Złodziej widział, jak jakaś ręka podała siedzącemu zwitek banknotów.
- Przelicz, żebyś nie mówił, że cię oszukałem.
- A ty myślisz, że nie przeliczę? Za dobrze cię znam.
Siedzący przy stole mężczyzna odsunął stojący przed nim talerz i zabrał się do liczenia pieniędzy. W pokoju panowała cisza.
Nagle człowiek zza okna zobaczył tę samą rękę, która podawała pieniądze, tym razem uzbrojona w ciężki młotek. Mignął w powietrzu...
(fragment)
Książka ma 226 stron.