Dan Kiley SYNDROM PIOTRUSIA PANA o nigdy nie dojrzewających mężczyznach JACEK SANTORSKI & CO AGENCJA WYDAWNICZA WYDAWNICTWO SYSTEM WARSZAWA 1993 Spis treści Słowo od autora 7 Przedmowa 9 Część pierwsza: Wprowadzenie 1. Czy znacie tego mężczyznę-dziecko? 13 2. Syndrom Piotrusia Pana u dorosłych: test 21 3. Syndrom Piotrusia Pana: charakterystyka ogólna 27 Część druga: Syndrom Piotrusia Pana 4. Nieodpowiedzialność 43 5. Niepokój 58 6. Osamotnienie 78 7. Konflikt ról seksualnych 89 8. Narcyzm 104 9. Męski szowinizm 115 10. Kryzys: niewydolność społeczna 123 11. Po trzydziestce: zwątpienie 138 Część trzecia: Praca nad zmianą 12. Dla rodziców 149 13. Dla żon i partnerek 173 14. Dla przyjaciół i rodzeństwa 195 15. Dla Piotrusiów 202 Użyteczne lektury 218 Mojej żonie Nancy, która, jak Blaszany Dzwoneczek, każdy dzień zmienia w przygodę. Słowo od Autora Historie przypadków przedstawione w tej książce mają być z założenia instruktażowe. Ze względu na dobro tych, którzy starali się rozpoznać u siebie syndrom Piotrusia Pana i uporać się z nim, zmieniłem pewne okoliczności wydarzeń i dokonałem kompilacji indywidualnych przypadków. Powstałe w rezultacie tych zabiegów historie zmagań moich pacjentów z syndromem Piotrusia Pana nie straciły nic ze swego realizmu - choć zachowana została zasada dyskrecji. Jakiekolwiek podobieństwo opisywanych przypadków z przeżyciami pra- wdziwych rodzin czy osób jest czysto przypadkowe. Życie ma być niesamowicie wielką przygodą. Piotruś Pan Przedmowa Nie jest to zagrożenie dla życia - a zatem i nie choroba. Narażone jest jednak zdrowie psychiczne - czyli to coś więcej niż zwykły kłopot. Nie mogę nazwać tego odkryciem - gdyż objawy są dobrze znane. Jednak ich uwarunkowania nie zostały nigdy rozszyfrowane - toteż książka moja jest czymś więcej niż tylko starym towarem w nowym opakowaniu. „To" jest osobliwym zjawiskiem psychologicznym. Nie podpada pod żad- ną uznaną kategorię, a jednocześnie nikt nie neguje jego istnienia. W mojej specjalności nazywa się taką anomalię zespołem lub syndromem. W żargonie lekarskim syndromem określa się zespół objawów występujących czy poja- wiających się w pewnych sytuacjach - także w trakcie pełnienia różnych ról społecznych. Pragnę opowiedzieć wam o syndromie, który stwarza wiele problemów w naszym życiu społecznym. Wiemy o jego istnieniu, ale nikt dotychczas nie nazwał go ani nie wyjaśnił. Zgłębiałem problem przez wiele lat, próbując wyłuskać sens z zawiłej plą- taniny przyczyn i skutków. Podejrzewam, że od lat ujawniał się w pojedyn- czych przypadkach; jednak w ciągu ostatniego ćwierćwiecza obciążenia, jakie niosło współczesne życie, sprzyjały występowaniu tego syndromu znacznie częściej niż kiedykolwiek przedtem. Wszystko wskazuje na to, że nadchodzą- ce lata przyniosą dalsze pogorszenie. Osoba obciążona syndromem Piotrusia Pana była moim pierwszym przy- padkiem klinicznym - choć wtedy o tym jeszcze nie wiedziałem. Pracowałem dla wojska, udzielając porad młodym ludziom, którym okres dorastania zbiegł się ze służbą w lotnictwie. Młody człowiek miał na imię George. Pomimo dwudziestu dwóch lat sprawiał wrażenie dziesięciolatka. Swoje emocje ujawniał w sposób przesad- ny, niewłaściwy i głupawy. Mówił wiele, lecz niewiele miał do powiedzenia. Nadszedł moment, gdy powinien podjąć życiowe decyzje - on tymczasem tęsknił za beztroskimi czasami szkolnymi. Miałem nadzieję, że zdoła przemóc strach przed staniem się mężczyzną. Do dziś nie wiem, czy mu się to udało. Lata spędzone na udzielaniu porad nastolatkom, studentom i młodym parom pogłębiły moją wiedzę o trudnościach i cierpieniach okresu dorastania. Z wolna zacząłem sobie uświadamiać, że jest niepokojąco wielu młodych mężczyzn, którzy nie dorośli. Coś było nie w porządku. W mojej książce skupiam się na problemach mężczyzn, którzy nigdy nie stali się dorośli; dochodzę przyczyn i zastanawiam się, co na to można po- radzić. Po przeczytaniu pierwszych dwóch rozdziałów będziecie mogli już Przedmowa rozpoznać syndrom Piotrusia Pana u znajomych. Spodziewam się, że wy- krzykniecie „aha!", gdy nagle ich zachowanie stanie się dla was zrozumiałe. Tacy mężczyźni, gdy dobiegają dwudziestki bądź niedawno ją przekro- czyli, nie narzucają; sobie w życiu żadnych ograniczeń. Wpadają w pułapkę narcyzmu, a nierealistyczny świat, podsuwany przez własne „ja", usprawiedliwia uleganie wszelkim porywom fantazji. Później, po latach nieudanego dopasowywania się do rzeczywistości, w ich życiu zachodzi przewartościowanie. "Chce" zostaje zastąpione przez „powinienem". A jedynym sposobem dochodzenie do akceptacji samego siebie jest nieustanne poszukiwanie akceptacji u innych. Napady złości mają, dowieść ich męskiej stanowczości. Tacy mężczyźni przyjmują uczucia innych jako rzecz naturalna i nigdy nie nauczyli się ich odwzajemniać. Udają, że są dorośli - a zachowują się jak rozkapryszone dzieci. Inteligentne, wrażliwe dziecko nie od razu staje się niedojrzałym, poiry- towanym dorosłym. Rodzice mają wiele możliwości powstrzymywania tego procesu; stąd książka ta przeznaczona jest również dla rodziców. Jednak naj- większe szanse zamiany „nigdy" w „kiedyś" mają żony i partnerki. Dlatego pisałem ją w dużej mierze z myślą o kobietach, których mężem lub partnerem życiowym jest Piotruś Pan. Przyjaciele i krewni również mogą pospieszyć z pomocą - więc książka adresowana jest do wszystkich dorosłych zaintere- sowanych problemem. Dla mężczyzny nigdy nie jest za późno by dorosnąć - toteż przeznaczam ją również dla tych, których syndrom Piotrusia Pana bezpośrednio dotyczy. Kimkolwiek jesteście: żonami, kochankami, rodzicami, dziadkami, czy po- prostu przyjaciółmi - możecie pomóc, niezależnie od tego, ile lat ma duży chłopiec. A kiedy będziecie usiłowali go zrozumieć, pamiętajcie - kochajcie dziecko, gdyż ono nie wierzy w siebie; nie traćcie wiary w mężczyznę, gdyż on stracił wiarę w siebie. I, co najważniejsze - słuchajcie go, gdyż on nie słucha siebie. Żeby Piotruś Pan mógł uporać się ze swoim problemem, musi pokonać największą odległość, jaka istnieje: tę, która dzieli jego usta od jego uszu. Część pierwsza Wprowadzenie