Dolnośląska Biblioteka Pedagogiczna we Wrocławiu WRO0140214 PSYCHOLOGIA PEDAGOGICZNA ERRATA: Str. 85 wiersz ostatni u dołu zamiast krzywda ma być krzywa. ,-, 342 „ 14 od góry zamiast wychowawcy ma być wychowawcz ?na i. <•, „. p •**ł***&»*!JSSni Dolnośląska Biblioteka Pedagogiczna we Wrocławiu WRO01^ Drukarnia »Powściqgliwość i Praca« w Krakowie. Dr HENRYK ROWID DYREKTOR PAŃSTWOWEGO PEDAGOGIUM W KRAKOWIE PSYCHOLOGIA PEDAGOGICZNA PODRĘCZNIK DLA MŁODZIEŻY PRZYGOTOWUJĄCEJ SIĘ DO ZAWODU NAUCZYCIELSKIEGO CZĘŚĆ II Z 21 RYSUNKAMI W TEKŚCIE .... . -r '-*' ' WYDANIE TRZECIE PRZEROBIONE I UZUPEŁNIONE DOTYCHCZASOWE PRACE AUTORA: Reforma kształcenia nauczycieli. Kraków 1917. Wyd. Związku Pol. Naucz. Szkół Powsz. Podstawy pedagogiki Trentowskiego. Lwów-Warszawa 1920. Wy dawnictwo Książnicy-Atlas T-wa N. S. W. Z metodyki wypracowań pisemnych. Lwów-Warszawa 1920. Wyd. Książnicy-Atlas Twa N. S. W. Psychologia pedagogiczna. Skrypt z wykładów na Studium Pe dagogicznym U. J. w r. 1922-23. Wyd. Koła Pedagogicznego Uczniów U. J. Kraków 1923. Szkoła twórcza. Podstawy teoretyczne nowej szkoły i drogi jej urzeczywistnienia. Wyd. III. Kraków 1931. Gebethner i Wolff. Nowa organizacja studiów nauczycielskich w Polsce i zagranicą. Instytuty pedagogiczne, akademie pedagogiczne, pedagogia. Warszawa 1931. Gebethner i Wolff. System daltoński w szkole powszechnej. Z zagadnień współcze snej metodyki. Wyd. III. Nakł. Gebethnera i Wolffa. War szawa 1933. Rozbrojenie duchowe a nowa szkoła. Księgarnia Gebethnera i Wol ffa. Kraków 1933. Jednostka a społeczeństwo w wychowaniu współczesnym. Księ garnia Gebethnera i Wolffa. Kraków 1934. Środowisko i jego funkcja- wychowawcza w związku z progra mem nauki. Wyd. Il-gie. Nakł. „Naszej Księgarni", Sp. Akc. Zw. Naucz. Pol. Warszawa 1936. Zagadnienie autonomii w wychowaniu. Księgarnia Gebethnera i Wolffa. Kraków 1935. Młodzież współczesna w świetle własnej opinii. Gebethner Rozdział XVI. Funkcja zabawy w rozwoju dziecka. 1. ZABAWA JAKO ZJAWISKO ŻYCIA. Główną postacią aktywności dziecka w okresie przedszkolnym i jedynym niemal za jęciem jego jest zabawa, która wypełnia mu każdą prawie porę dnia. Okres ten nazywamy też „wiekiem zabawy". Dziecko spędza długie godziny albo samo w otoczeniu swych zabawek, albo też bawi się" w gronie rówieśników. Na ulicach i placach miast i miasteczek, w ogrodach i parkach, na łąkach i polach wsi, w izbach i na podwó rzu widzimy o każdej porze dnia i w różnych porach roku gromadki bawiących się dzieci. Pochłonięte zabawą nie zwracają uwagi na otoczenie, na przechodniów. Życie upływa im w świecie ułudy i bez troski. Dziecko zdrowe w wieku od 2 do 6' r. życia bawi się, nie ujawniając wcale zmęczenia, niemal bez przerwy, bo około 8 i więcej godzin dziennie. W porównaniu ze zwierzętami człowiek ma o wiele dłuższy okres dzieci ń s t w a, w którym oddaje się różnym zabawom. Dziecko, nie okazujące ochoty do zabawy, jest albo nie zdrowe, albo też niedorozwinięte umysłowo, i nie dziw, że budzi ono niepokój w sercu rodziców. Odczuwają oni wtedy intuicyjnie, że dziecku ich grozi niedorozwój psychiczny, że trawi je jakaś niemoc i choroba. Przypomnijmy sobie Orcia z Xiebo.skiej Komedii, typ dziecka nie bawiącego się. „Czemu o dziecię — pyta ze smutkiem ojciec — nie hasasz na kijku, nie bawisz się lalką, much nie mordujesz, nie wbijasz na pal motyli, nie tarzasz się po trawniku, nie kradniesz łakoci, nie oblewasz łzami wszyst kich liter od A do Z. Królu much i motyli, przyjacielu poliszynela, czarcie maleńki, czemuś tak podobny do aniołka? Co znaczą twoje błękitne oczy, pochylone, choć żywe, pełne wspomnień, choć ledwie kilka wiosen przeszło ci nad głową? Skąd czoło opierasz na rączkach białych i zdajesz się marzyć, a jako kwiat obarczony rosą, tak skronie twoje obarczone myślami?" Dziecko blade, smutne i zamyślone, podobne do kwiatu więdną cego budzi niepokój w sercu ojca. bo się nie bawi, jak jego rówieśni cy, którzy dzieciństwo przeżywają w beztrosce i radości. Obserwa cja życia stwierdza, że istnieje pewien stosunek zależności między normalnym rozwojem dziecka a jego skłonnością do zabawy. Zabawa jest zjawiskiem powszechnym nie tylko w życiu ludzi, ale i zwierząt, zwłaszcza wyższych ssaków. Młoda małpa, psiak, ko cię, koźlę, niedźwiadek z rozkoszą oddaje sfę różnym figlom i zaba wom. Opisy tych zabaw znajdujemy wT książkach Brehiua, Kipplin- ga, Dygasiński ego i innych badaczy życia zwierząt. Zabawom zwie- 6 rząt poświęcił osobną monografię psycholog niemiecki Karol Groos. Zabawa jako zjawisko powszechne w życiu człowieka zwróciła też od dawna uwagę wielu badaczy. Początkowo interesuje się tym problemem nie psycholog i nie pedagog, ale zoolog, antropolog,' etnolog i dopiero w ostatnich dziesiątkach lat zabawa sWje się przedmiotem badań psycho-pedagogicznyeh, które zmierzają do wytłumaczenia jej genezy i jej funkcji. W związku z tym wyłaniają się w ostatnich kilku dziesiątkach lat liczne teorie zabawy. 2. WAŻNIEJSZE TEOEIE ZABAWY, JEJ GENEZA I JEJ FUNKCJE. Socjolog i psycholog angielski Herbert Spencer, bada jąc pochodzenie i funkcje zabawy, dochodzi do wniosku, że potrzeba bawienia się ma swe źródło w procesach fizjologicznych. Zwie rzęta .bowiem i ludzie nie zużytkowują wszystkich swych sił na za spokajanie codziennych i koniecznych potrzeb i stąd pozostaje im jeszcze .spory zasób energii, który wyładowują w różnych zabawach. Niezużyty dla zaspokojenia zadań praktycznych nadmiar energii daje, zdaniem Spencera, początek zabawie. Jest to teoria nad- ni i a r u e n ergi i, której zaczątki znajdujemy już u poety nie mieckiego Fryderyku, Schillera w jego „Listach o wychowaniu estetycznym człowieka", gdzie mowa jest o „popędzie do zabawy", jako o darze właściwym człowiekowi. Teoria ta zmierza do wykaza nia, że dziecko posiada o wiele większy zasób nadmiaru energii, aniżeli młode zwierzę, które już bardzo wcześnie samo dbać musi o zaspokojenie swych codziennych potrzeb życiowych. Potrzeby dziecka natomiast zaspokajają rodzice i dlatego też może ono przez tak długi okres swego życia oddawać się całkowicie zabawie. Nur tujące w nim siły ujawniają się na zewnątrz w swoistej aktywności, która opiera się przeważnie na naśladownictwie różnych działań ,,na serio", jakie dziecko postrzega w swym otoczeniu. Teoria nadmiaru energii zawiera dużo racji, bo istotnie pierw szym warunkiem zabawy jest poczucie siły i żywotności. Była już wzmianka, że dzieci chorowite nie ujawniają ochoty do zabawy, podobnie jak uczniowie zbytnio przeciążeni nauką. Zazwyczaj pierwszą oznaką powrotu do zdrowia jest chęć bawienia się, jaką okazuje mały rekonwalescent. Atoli teoria Spencera, która widzi główną treść zabawy w naśladownictwie a jej źródło w nadmiarze energii, wyjaśnia tylko częściowo istotę zabawy, i stąd istnieją we współczesnej psychologii dążenia do bardziej wszechstronnego wy tłumaczenia tego problemu. Już Colozza, psycholog włoski, który nawiązuje do poglądów Spencera, widzi źródło zabawy nie tylko w nadmiarze energii osobnika, ale także w instynktach, w czynni kach wrodzonych i odziedziczonych po przodkach. Z założeń natury fizjologicznej w tłumaczeniu genezy zabawy wychodzi rówież Lasanift, którego poglądy mimo to są do pewnego stopnia przeciwne poglądom Spencera. Albowiem według niego nie nadmiar energii pobudza osobnika do bawienia się, ale potrzeba od poczynku, wytchnienia po trudach dnia, po uciążliwej i jedno stajnej pracy. Ludzie strudzeni i zmęczeni znajdują wytchnienie 7 w beztroskiej zabawie, z której usunięte są różnego rodzaju przy krości i obawy, wynikające z obowiązków, z dążenia do osiągnięcia celów konkretnych, tudzież z poczucia odpowiedzialności i t. p. Ta teoria w y t c h n i e n ia bierze pod uwagę, jak widzimy, przede wszystkim sytuacje i zachowanie się ludzi dorosłych i dlatego rów nież nie wyjaśnia w sposób zadowalający* istoty zabawy. Wiadomo bowiem, że nie tylko osobniki strudzone, ale i nie pracujące pragną się bawić. Przede wszystkim zaś dzieci, które wcale nie pracują i nie są zmęczone, bawią się całymi dniami. Zbliżona częściowo do poglądów Colozzy jest teoria ata w i s t y c z na zabawy psychologa amerykańskiego Stanley Halla oparta na t. zw. prawie biogenetycznym Haeckla. Obserwując bawiące się dzieci i gromadząc liczne w tym przedmiocie odpowie dzi na ankiety, dochodzi i§t. Hall do poglądu, że w zabawach dzieci tkwią jak gdyby szczątki zajęć i czynności człowieka pierwotnego. P r a w o biogen etyczne .stara się wykazać, że w rozwoju jednostki (o n t o g e n e z a) powtarzają się w skrócie podobne fazy rozwojowe, przez które w ciągu bardzo długich okresów swego roz woju przechodził cały gatunek (filogeneza). Ten pogląd prze nosi *SY. Hall także i w dziedzinę rozwoju duchowego dziecka, wi dząc w jego zabawach prymitywne formy życia człowieka pierwot nego. Dziecko młodsze, bawiąc się, lubi się wspinać ha drzewa, na belki przy budowie, na sprzęty i t. p. Wiadomo też, że bardzo chęt nie ukrywa się w grotach i jaskiniach. W późniejszej fazie ulubioną zabawą chłopców jest polowanie na ptaki i zabijanie ich z procy, wybieranie gniazd ptasich. Zabawa w zbójów, w Indian i t. p. rów nież przypomina zamierzchłe epoki. Takim objawem atawistycznym w zabawach dzieci jest też animizin czyli ożywianie martwych przedmiotów. Wspomniana teoria tłumaczy więc źródło zabawy na podstawie dziedziczenia po dalekich przodkach pewnych funkcyj, które obec nie ujawniają .się w życiu młodego osobnika nie „na serio", ale tylko w zabawie. Istnieją atoli liczne formy zabaw dzieci współczesnych, które powstają na skutek wpływów otoczenia, czego teoria St. Halla nie uwzględnia. W obecnym stanie badań najbardziej do wyjaśnie nia istoty zabawy i jej genezy oraz funkcyj przyczyniła się teoria Groom, który poświęcił temu problemowi dwa dzieła monograficz ne p. t. „Zabawy zwierząt" i „Zabawy ludzi". Teoria zabawy Groosa opiera się na zasadzie biologicznej i te- leologicznej. Podstawowa iego teza brzmi: zwierzęta wyższe, a zwła szcza ludzie w chwili narodzin mają instynkty niedostatecznie roz winięte i niewykształcone. Osobnik kształci je i rozwija przy po mocy różnych zabaw, które .spełniają funkcję ćwiczebną narządów ciała i zdolności psychicznych i dzięki temu przygotowują go do przyszłego życia. Ten okres przygotowawczy trwa- jak wiadomo, u człowieka bardzo długo ^y porównaniu z młodością zwierząt. Za bawy mają tedy wyraźny cel, polegający na.rozwinięciu pożytecz nych w życiu sprawności i zdolności, których zawiązki tkwią w in- 8 stynktach. -Jest to teoria biologiczna albo też t e o r i ? ć w ieze ń przygoto w a w c z y e li. Na uzasadnienie swej teorii przytacza Groos liczne przykłady z życia zwierząt i ludzi. Młody pies n. p., bawiąc się ze swymi towa rzyszami, przygotowuje się do późniejszych walk „na serio", do go nienia, chwytania i rozszarpywania łupu. Kocię, goniąc kulkę pa pieru lub kłębek bawełny, ćwiczy ruchy i czynności, które później stosować będzie w łowieniu myszy i ptaków. Koźlęta, uderzając się wzajemnie głowami, jakkolwiek jeszcze rogów nie mają, przygoto wują się w ten sposób nieświadomie do późniejszej walki. Niemowlę, poruszając wciąż nóżkami i rękami, bawi się i równocześnie uczy się nimi władać coraz sprawniej. Podobną zabawą jest gaworzenie, które z czasem rozwinie się w mówienie. Gonienie, chwytanie, rzu canie rozwijają i kształcą, nerwy, mięśnie i ruchy, które w przy szłości będą miały zastosowanie w różnych pożytecznych czynno ściach. W zabawach wyzwala się więc energia, pobudzająca rozwój i wzrost różnych narządów tudzież kształcenie różnych j)ożytecz- nych funkcji, mających ważne znaczenie w późniejszym życiu osob nika. Tak więc rola ćwiczeń p r z y g o t o w a w c z y ch sta nowi główny problem teorii Groosa, który widzi też w nich istotę zabawy. Wszelkie zabawy dzieci mają w a r t o ść kształcącą, usprawniając bowiem poszczególne narządy ciała, przyczyniają się do rozwoju fantazji i inteligencji, do uspołecznienia osobnika i t. p. W nawiązaniu do teorii zabawy Groosa wykazuje Claperede, że zabawa ujawnia się jako tendencja do samorozwoju i samokształce nia narządów, oraz funkcji fizycznych i psychicznych osobni ka, a nadto podkreśla jeszcze jedną specyficzną rolę zabawy. Nie zawsze może osobnik urzeczywistnić wszystkie swe dąże nia w świecie realnym i wówczas szuka w zabawie kompen sacji. W świecie fikcji i ułudy urzeczywistniają się jego naj śmielsze i najgorętsze pragnienia i zamiary. Dzieci, a także i dorośli uciekają nieraz w ten świat, 'gdy życie codzienne nie zaspokaja ich najgłębszych życzeń. Ta t e o r ia k o m p e n s a c ji Claperede'a podkreśla, że funkcja zabawy umożliwia jednostce za spokojenie swych zainteresowań, urzeczywistnienie swych dążeń w tycia wypadkach, gdy tego nie może dokonać w życiu rzeczywi stym. Tak więc zabawa spełnia wtedy funkcję zastępczą, co jednak nie sprzeciwia się jej funkcji przygotowawczej. Zaspokajając bo wiem potrzeby i zainteresowania aktualne osobnika, przygotowuje go zarazem do działania i poważnej pracy w przyszłości. Podobne oświetlenie roli zabawy znajdujemy i w psychologii indywidualnej Adlera, według którego dziecko zaspokaja w zabawie tendencje do znaczenia, do mocy i władzy w sposób fikcyjny. Stąd tak chętnie chłopiec gra n. p. rolę przywódcy, herszta bandy zbójnickiej, króla i t. p. zwłaszcza, gdy w życiu realnym doznaje nieraz poniżenia, z którego rodzi się poczucie niemocy i małej wartości. Wspomnieć wreszcie należy o, funkcji katartycznej zabawy (z grec. katharos, czysty), którą podkreśla psycholog angielski Carr. Wykazuje on, że instynkty osobnika, znajdując ujście w zabawach, wyładowują się
Description: