i i ■'I I ■ 1 ■■■J ;1 . ■i F^a§ WW9 ' «%Z ' ar*1 Profesorowie UJ w aktach UB i SB Profesorowie UJ w aktach UB i SB Ryszard Terlecki Profesorowie UJ w aktach UB i SB WYDAWNICTWO LITERACKIE © Copyright by Wydawnictwo Literackie, Kraków 2002 Uniwersytet pod nadzorem Wydanie pierwsze Konsultacja prof. dr Andrzej Chwalba Redaktor prowadzący Maria Rola Redaktor Teresa Podoska Projekt okładki i stron tytułowych Robert Oleś — Design Plus Pomysł napisania tej książki zrodził się w końcu Redaktor techniczny Bożena Korbut 1999 roku w rozmowach z moim przyjacielem, profe sorem Janem Drausem, historykiem z Rzeszowa. Plano waliśmy wspólne badania materiałów dotyczących kra kowskich uczonych, gromadzonych przez Urząd Bezpie czeństwa i Służbę Bezpieczeństwa, a znajdujących się w archiwum Delegatury Urzędu Ochrony Państwa w Krakowie. W tej sprawie skierowaliśmy pismo do na czelnika Archiwum UOP w Krakowie z prośbą o udo stępnienie dokumentów dotyczących dwudziestu czte rech krakowskich profesorów. Wkrótce otrzymaliśmy zgodę na korzystanie z akt Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa, znaj Książki Wydawnictwa Literackiego dujących się w krakowskim archiwum. Profesor Draus, oraz bezpłatny katalog można zamawiać: kióry podjął się wówczas opracowania tomu dokumen 31-147 Kraków, ul. Długa 1 tów dotyczących okoliczności wprowadzenia stanu wo bezpłatna linia telefoniczna: " ’ ... o 800 42 10 40 jennego w Rzeszowie, nie mógł — z braku czasu — http://www.wl.nct.pl księgarnia internetowa: www.wl.net.pl uczestniczyć w planowanym przedsięwzięciu. W okresie c-mail: [email protected] od zimy do jesieni 2000 roku, podczas kilkunastu wizyt tel./fax: (+48-12) 422 46 44 w Archiwum UOP, przeglądnąłem kilkadziesiąt udostęp łSBN 83-08-03211-7 nionych mi teczek tajnych akt, a także sporządziłem no tatki i zamówiłem kilkaset stron odbitek kserograficz- 5 nvch Niemal do wszystkich tych dokumentów zagląda moje zatrudnienie w Instytucie Historii Nauki PAN. Jesie- łem jako pierwszy czytelnik, nie licząc oczywiście funk nią 2000 roku zostałem również pracownikiem Biura Edu cjonariuszy komunistycznego reżimu, a następnie archi- kacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, wariuszy UOP. ale fakt ten nie miał żadnego wpływu na dostęp do taj Z listy dwudziestu czterech nazwisk, zestawionych nych dokumentów. Dopiero w końcu 2001 roku krakow w pierwszej prośbie o udostępnienie, otrzymałem mate skie akta UB i SB zostały przekazane do archiwum IPN. riały dotyczące jedynie jedenastu osób, gdyż — jak mnie Piszę o tym, ponieważ powstanie IPN wzbudziło wśród poinformowano — archiwum krakowskiej Delegatury historyków, a także wśród dziennikarzy obawę, że będzie UOP nie posiadało dokumentów odnoszących się do się on starał zmonopolizować badania nad historią PRL-u pozostałych trzynastu profesorów. Jak się jednak dowie i ograniczyć korzystanie z przejętych dokumentów do działem, niekoniecznie oznaczało to brak zainteresowa kręgu własnych pracowników. Aby rozwiać tego typu nia ze strony UB i SB tymi osobami. Możliwe, że mate obawy, zapewniam, że jako pracownik IPN nie uzyska riały te jeszcze w czasach komunistycznych uznano za łem do chwili ukończenia tej książki, czyli do lipca 2001 niepotrzebne i przeznaczono do zniszczenia, możliwe roku, dostępu do żadnych tajnych materiałów. też, że przekazano je do archiwum warszawskiego. Ist Akta, o których w tej pracy piszę, zostały zgroma nieje oczywiście trzecia możliwość: być może dokumen dzone przez SB przede wszystkim w drugiej połowie lal ty takie nigdy nie powstały, ponieważ wymienione oso pięćdziesiątych oraz w pierwszej połowie lat sześćdzie by nie wzbudzały podejrzeń funkcjonariuszy bezpieki. siątych XX wieku. Do teczek, które wówczas kompleto Wyjaśnić tę zagadkę będzie można dopiero po otwarciu wano, dołączono również zachowane akta z okresu całości dokumentacji służb specjalnych PRL-u. wcześniejszego (1945-1956), a do niektórych sukcesyw Przeglądane dokumenty wydały mi się bardzo inte nie dokładano dokumenty pochodzące z lat później resujące. W jesieni 2000 roku zwróciłem się więc ponow szych. Materiały te dotyczą ośmiu uczonych, urodzonych nie z prośbą o udostępnienie mi teczek zawierających w ostatnich latach XIX lub w pierwszych latach XX wie materiały operacji prowadzonych przez SB przeciwko ku (najstarszy, Stanisław Pigoń, urodził się w 1885 roku, kolejnym ośmiu uczonym. Tym razem jednak zgody na najmłodszy, Wacław Felczak, w 1916 roku). Nie wszyscy korzystanie z akt nie otrzymałem. Powód był prosty: we z nich dożyli schyłku kolejnego wieku, a tylko trzej do wrześniu 2000 roku zaczął wreszcie działać Instytut Pa czekali początków Trzeciej Rzeczypospolitej (najwcześ mięci Narodowej, któremu miały zostać przekazane do- niej, w 1968 roku, zmarł Stanisław Pigoń, jako ostatni kKuiimmepnnttyu tajnych s-ił uż-ib . .v . ---------Wkrótce w archiwum UOP odszedł Henryk Barycz, który zmarł w 1994 roku). w Krakowie r—.—• j rozpoczęto ich pakowanie, a tym samym Akta, które mi udostępniono w 2000 roku i które dalsze udostępnianie historyki k°m stało się niemożliwe. wykorzystałem w tej książce, przesiewano i selekcjono Tak więc korzystałem czas, ;gdy znajdowały się w z tajnych materiałów wów- wano kilkakrotnie. W połowie lal pięćdziesiątych znisz a lylL1łem do uzyskania Urzędzie Ochrony Państwa, czono część materiałów po Państwowym Urzędzie Bez ...a zgody na ich • — i udostępnienie było pieczeństwa Publicznego, zachowując tylko te, które, 6 7 zdaniem funkcjonariuszy praeprovvadzaj^ch selekc^ ciąźające rzekomo materiały, szykowano rzeczywiste akt mosty mieć jeszcze znaczenie dla dalszej obserwa i sfingowane zarzuty. Pod powierzchnią oficjalnego Uni cji osób podejrzanych (dla „rozpracowywania - jak pt- wersytetu toczyło się życie niejawne, pełne intryg i pod sano w urzędowym żargonie). Także później sporządzo stępów tajnej policji, a także jej politycznych sojuszników no notatki i sprawozdania, likwidując część szczegóło i tajnych współpracowników. Poznanie wszystkich tajem wych informacji pochodzących z działań operacyjnych nic tej skrzętnie ukrywanej działalności nie jest jeszcze (z donosów, kontroli korespondencji, podsłuchów tele- obecnie możliwe, ale dopóki to nie nastąpi, dopóki nie fonicznych, podsłuchów instalowanych w mieszkaniach zostaną ujawnione i utrwalone na czarnych kartach lub w miejscach pracy, z bezpośredniej inwigilacji). Re uczelni nazwiska kolaborantów władzy i konfidentów zygnując z dalszego zainteresowania daną osobą i odsy bezpieki, dotąd nie będzie możliwe poznanie i napisanie łając akta do archiwum, pozostawiano często tylko nie historii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz innych uczelni które, według funkcjonariuszy, ważniejsze dokumenty. i instytucji naukowych czy oświatowych lat 1945-1989- Wreszcie, już w archiwum UOP, akta przed ich udostęp Uniwersytet w pierwszym dziesięcioleciu powojen nieniem były czytane przez pracowników Urzędu, nym przeżywał trudny okres. Po krótkim epizodzie od a z numeracji stron można się było zorientować, że nie budowy życia naukowego bezpośrednio po wojnie — które materiały zostały wyjęte z teczek przed przekaza w końcu lat czterdziestych stał się łupem komunistycz niem ich w ręce czytelnika. Natomiast sądzę, że doku nych aparatczyków i ich popleczników wśród kadry mentów, z których korzystałem, nie dotyczyła akcja nisz naukowej i studentów. Wprowadzono „socjalistyczną” czenia akt z lat 1989-1990, której skali i rozmiarów nadal dyscyplinę pracy oraz specjalny system rekrutacji, prefe nie znamy. rujący nie tyle — jak zapewniano — młodzież ze środo Zanim wszystkie archiwa UB i SB (a także Milicji wisk robotniczych i wiejskich, ile działaczy organizacji Obywatelskiej, Informacji Wojskowej, sądów, prokuratu politycznych oraz dzieci funkcjonariuszy PZPR, UB i MO. ry z czasów komunistycznego reżimu) zostaną udostęp Jako przedmiot obowiązkowy narzucono pseudonauko nione historykom i dziennikarzom, minie zapewne jesz- wy marksizm-leninizm, a jego nauczanie powierzono cze trochę czasu. Jednak już teraz z tej jakże drobnej młodym karierowiczom i oportunistom. Odsunięto od cząstki dokumentów bezpieki wynika niezbicie, że PRL- kontaktu z młodzieżą wielu przedwojennych profesorów, -owskie życie miało swoje drugie dno, niedostępne dla wprowadzając na ich miejsce niedouczone miernoty, po bk wsZ? yWateH- UniwersVlet Jagielloński, tak słusznie wykonujące wszelkie polecenia komunistycznej munZcznlZ d2iala’ąCe W runkach ko- partii. Odcięto Uniwersytet od kontaktów z nauką euro tajnej policji polityk ^egZ^' obserwac« pejską, przyjmując w zamian sowieckie wzory i zaprasza H Inwigilowani X 1 Sludencl bV jąc nań sowieckich agitatorów. Na wielu kierunkach stu funkcjonariuszy LzpE7 " T SZpie8°wa"‘ P™2 diów podręczniki akademickie zastąpiono marksistowską Śledzono niemal wszystkich i Z TdOn0SiCie,L makulaturą. Część nowej kadry prześcigała się w wierno- szystko, gromadzono ob- poddańczych hołdach dla Stalina czy Bieruta, w produ- 8 A jednak przez te wszystkie gorsze i lepsze lata na przydatności do druku decydowała odpowiedni Uniwersytecie, tak jak i we wszystkich prawie dziedzi tobą cytatów z Marksa, Lenina i Stalina, w cynicznym nach życia społecznego, trwał opór przeciwko totalitar szerzeniu kłamstw i pisaniu donosów. Sowietyzacja życia nej władzy. Przez dłuższy czas była to pozytywistyczna społecznego coraz mocniej wpływała na Uniwersytet, praca u podstaw, systematyczne próby rozwijania nauki niosąc ze sobą przymusową ateizację, moralny, a często na przekór ideologicznym ograniczeniom, działanie także fizyczny terror, kult tępoty i arogancji. zgodne z zasadą — jak pisał Kazimierz Wierzyński — Uniwersytet, ograniczony w rozwoju i uszczuplony „co zbudowane, to nasze”. Stopniowo narastał też opór przez oderwanie od niego wydziałów Lekarskiego, czynny, nie tylko objawiający się eksplozjami entuzjaz Farmaceutycznego, Rolniczego, Leśnego i Teologiczne mu i wolności, takimi jak w 1956, 1968 czy 1980 roku, go, dotrwał jednak do okresu politycznej odwilży ale również tlący się nieustannie, słabiej lub silniej, przez w 1956 roku. Wydawało się wówczas, że liberalizacja cały okres historii PRL-u. Ten opór, którego symbolem systemu komunistycznego będzie postępować w kierun pozostanie Stanisław Pyjas, student zamordowany za ku demokratyzacji życia publicznego i naprawiania błę upominanie się o prawo do wolności, uratował honor dów gospodarczych. Przywrócenie — przynajmniej Uniwersytetu. częściowej — samorządności szkół wyższych, ponowne podjęcie pracy ze studentami przez wybitnych uczonych oraz ograniczenie wpływu komunistycznych organizacji na życie uczelni rodziło nadzieje na powrót do normal ności, tym bardziej że został ponownie nawiązany kon takt z nauką i kulturą Zachodu. Odwilż 1956 roku okazała się jednak zjawiskiem przejściowym, komuniści umocnili się i ponownie zmo nopolizowali władzę w swoich rękach. Nie wrócił już wprawdzie koszmar stalinizmu, ale Polska pozostała pod sowiecką dominacją oraz pod władzą prosowieckiej dyk tatury. Na Uniwersytet - na którym w wielu dziedzinach możliwe było teraz prowadzenie badań naukowych iCh WynikÓW mlodzW - Stopniowo z nauk ,dp,°10giCZnke frazesy. wygłaszane na zajęciach panoszvK ”ek°nOmii P^CZnej’. Znowu ty nScine rek^ndacje by- doktoraty i habilitacje z Ta Zn°WU P°)awily si<? dokioraty i habilitacje x naointacje z markstzmu-leninizmu. 10 Henryk Barycz ny. Mieczysława Moczara, stopniowo przejmującego kontrolę nad resortem spraw wewnętrznych, i Wojciecha Jaruzelskiego, który w wojsku objął funkcję szefa Głów nego Zarządu Politycznego. Decyzje podejmowane na szczytach władzy nie miały bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie apa ratu bezpieczeństwa w terenie, ale nawet pobieżna orientacja w sytuacji politycznej pozwalała przypusz czać, że dla aktywności tajnych służb wracają dobre cza sy. Podejmowano więc nowe działania operacyjne, na dawano im kryptonimy, zakładano teczki, szerzyła się znów typowa dla okresu stalinowskiego szpiegomania, Jesienią 1959 roku, trzy lata po triumfalnym po- znowu czujnie rozglądano się za wrogami reżimu. wrocie do władzy, Gomułka pozbywał się swoich do- 16 listopada 1959 roku, jeszcze na druku firmo tychczasowych sojuszników, zwolenników ograniczonej wym Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego liberalizacji systemu komunistycznego. Pretekstem do (zlikwidowano go w listopadzie 1956 roku, widocznie kolejnych dymisji wśród tzw. puławian, czyli działaczy jednak nie zdążono wykorzystać wyprodukowanych PZPR należących do frakcji reformatorskiej, była uciecz w dużych ilościach formularzy), opatrzonym nagłów ka na Zachód związanego z nimi płk. Pawła Monata, ofi kiem Ściśle tajne, funkcjonariusz SB, starszy oficer ope cera II Zarządu Sztabu Generalnego, tzn. kierownictwa racyjny Wydziału III Stanisław Topór, wypisał Postano wywiadu. Monat, szef Wydziału Attachatów Wojsko wienie o założeniu sprawy agenturalnego rozpracowa wych, latem 1959 roku wyjechał na urlop do Jugosławii, nia na grupę (instrukcja wydrukowana u dołu strony a stamtąd przedostał się do Stanów Zjednoczonych, wyliczała cztery rodzaje spraw uzasadniających użycie gdzie swoją wiedzę na temat polskich i sowieckich akurat tego formularza: agenturalną grupową, agentural- szpiegów przekazał wywiadowi amerykańskiemu. Po ną na osobę, agenturalno-śledczą oraz agenturalno-po- ujawnieniu jego ucieczki posypały się dymisje. Już szukiwawczą). w październiku ze stanowiska ministra oświaty został Uzasadnienie dla wszczęcia operacyjnej procedury odwołany Władysław Bieńkowski, do niedawna zaufany określono dość lakonicznie: doradca Gomułki; następnie, w styczniu 1960 roku, Ka zimierz Morawski, uważany za jednego z przywódców [...] wymienione osoby pod pretekstem naukowych kon grupy puławian, przestał być członkiem Biura Politycz taktów za granice/ utrzymuje/ kontakt z emigracyjnym central nego i sekretarzem Komitetu Centralnego PZPR. Równo nym aktywem PSL. Pretekst naukowych kontaktów służy do cześnie rozpoczynała się kariera polityczna dwóch ludzi, prowadzenia wrogiej działalności przeciwko PRL. W związku t rzy w hhiissttoorriiii PPoollsskkii zapisali najciemniejsze stro- z powyższym wnoszę o założenie sprawy agenturalnego roż 12 13 pracowania na grupę kryptonim „Wenecja" o zabarwienia dała się do pracy, skoro w rubrykach Arkusza pozosta szpiegowskim'. wiono tak wiele nie rozstrzygniętych kwestii. Działalność polityczna przed 1939 r nie jest nam zna U dołu strony, w rubryce „Zgadzam się’, ktoś na. Pracując na Uniwersytecie Jagiellońskim pozostawał umieścił datę 8 grudnia 1959 i podpisał się nieczytelnie w bardzo przyjaznych stosunkach z prof. Kotem Stanisławem. U góry strony, pod nagłówkiem „Zatwierdzam’, znalazł Działalność w jakieś [tak w oryginale] organizacji poli się inny nieczytelny podpis i ta sama data. Ponadto odno tycznej w okresie okupacji nie jest nam znana. Wymieniony towano jeszcze trzy inne daty: zarejestrowania dokumen pracował jako pracownik umysłowy w M. K. T. [Miejska Komu tu 10 grudnia 1959 roku pod numerem 42/A; zarejestro nikacja Tramwajowa]. wania w ewidencji spraw Wydziału „C" KW MO w Krako Po wyzwoleniu w/g niesprawdzonych danych wyrn. był wie 3 grudnia 1960 roku pod numerem 2/A oraz czl. PSL oraz miał utrzymywać kontakty z WiN-ern. Powyższe (ponownego?) zarejestrowania w Wydziale „C” KW MO można wywnioskować z tego, że artykuł pisany przez niego w Krakowie 20 września 1962 roku pod numerem 852/62. znajdował się w broszurze WiN-u CBW w 1946 r. Jednak prze Ten galimatias sygnatur, dat i podpisów pozwalał po la słuchiwany na tę okolicznośćprof. Buczek, b. działacz WiN-u tach odtworzyć przebieg „sprawy” i uzupełnić ją o doku nie potwierdził by ten utrzymywał kontakt z org. WiN. menty ulokowane w teczkach pokrewnych operacji. Postanowienie wymieniało czterech pracowników Co więc sprawiło, że profesor Baiycz trafił na listę Uniwersytetu Jagiellońskiego, wobec których podjęto podejrzanych i że — nie szczędząc trudu i kosztów — działania pod kryptonimem „Wenecja”, profesorów: SB zabrała się do śledzenia jego spotkań, podsłuchiwa Henryka Barycza, Jana Hulewicza i Adama Vetulaniego, nia rozmów, kontrolowania korespondencji? W Arkuszu oraz docenta Ignacego Zarębskiego. Wydaje się, że prof. napisano jedynie, że w Wydziale II Departamentu III Barycz był w tym gronie osobą, wobec której zgroma znajdują się materiały, które wskazują na to, że osoby ze dzono najmniej konkretnych zarzutów. środowiska naukowego podejrzane są o uprawianie W Arkuszu rejestracyjnym, wypełnionym dwa lata działalności szpiegowskiej w powiązaniu z działaczami później, 6 listopada 1961 roku, przez kapitana Józefa emigracyjnymi mikołajczykowskiego PSL. Wśród tych Mieleckiego, przyznawano się do słabej znajomości ży osób znalazł się profesor Barycz, który ponadto nieprzy ciorysu profesora, podejrzewanego przecież o szpiegos chylnie ustosunkowuje się do obecnej rzeczywistości, two, a więc o jedno z najcięższych przestępstw w ów mimo iż jawnie nie występuje, gdyż nie ma po temu moż czesnym kodeksie karnym. Najwyraźniej SB nie przykła- liwości ze względu na zajmowane stanowisko. Wspomniano tam także, że bliskim znajomym Ba ‘ CW z akt UB i SB złożono kur- " irsywą (drukiem pochyłym). ryczą jest prof. Ambroise Jobert (przekręcano jego na sq bez żadnych korekt stylistycznych wXrPSyCh/'ędy S’ ^^zowSk^', ortograficznych zwisko na: Joubert) z Francji, a także, że utrzymuje fc' Wy)^n,Jm w nawiasach kwadr ■ oryginale], wątpli- w szczególności kontakty z osobami skompromitowany- Iratowych. 14 mi w osobach prof prof Velulaniego i Hulewicza. Nie w Paryżu miał przywieźć jakieś zlecenia czy materiały od prof. było więc tego wiele, ale widocznie wystarczało na bliż Kota. W tym celu zabezpieczono od strony techniki jego po sze zainteresowanie się profesorem. Nieco więcej infor mieszczenie służbowe oraz mieszkanie prywatne. macji dostarczała jednak Charakterystyka na figuranta sprawy operacyjnego rozpracowania na grupę krypt. Profesor Baiycz należał więc do wąskiego grona „Wenecja”, napisana w tym samym czasie przez kpt. wyróżnionych przez bezpiekę zainstalowaniem tzw. PP, Mieleckiego. Przede wszystkim zawierała ważną infor czyli podsłuchu pokojowego. Urządzenie podsłuchowe, mację o odwadze i uczciwości profesora: montowane w mieszkaniu lub w miejscu pracy, było kosztowne, a operacja zakładania instalacji wciąż jeszcze W roku 1955 proponowano mu współpracę z b. WUBP (początek lat sześćdziesiątych!) skomplikowana i wyma [Wojewódzkim Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego], której gająca odpowiednich warunków w podsłuchiwanym po odmówił. mieszczeniu. Charakterystyka zawierała również nieżyczliwe Stosowano również obserwację zewnętrzną, celem ewen opinie o profesorze, dostarczane przez kolegów z pracy: tualnego ustalenia jego kontaktów po powrocie z zagranicy. Poczynione przedsięwzięcia operacyjne jednak nie ujawniły Jak wynika ze słów współpracowników naukowych figu żadnej wrogiej działalności wyżej wymienionego. Doprowa ranta na UJ, jest on nielubianyprzez profesorów, do wszystkich dziły wyłącznie do ustalenia kontaktów w osobach: prof. Hu odnosi się lekceważąco, chce być wielkim autorytetem, jest lewicza Jana i Vetulaniego Adama. Inne ustalone kontakty człowiekiem bardzo ostrożnym i chytrym. Młodszych od siebie raczej przypadkowe — jednorazowe o charakterze zawodo pracowników naukowych traktuje z góry. wo-naukowym. Założone „PP” w miejscu pracy nie dało żad nych wyników, a rejestrowało jedynie dość rzadkie rozmowy Wśród wymienionych w tym dokumencie nau o charakterze służbowym. kowców, z którymi Barycz miał utrzymywać regularne W miejscu zamieszkania jakkolwiek słyszalność jest sła kontakty, znaleźli się profesorowie: Karol Buczek z Kra ba, można jednak uchwycićfragmenty rozmów, to z tych moż kowa, Aleksander Gieysztor i Wacław Sierpiński z War na przypuszczać, że sprowadzają się one wyłącznie do spraw szawy, Jan Trzynadlowski z Wrocławia, Stanisław Kot naukowych, gdyż żona jego jest również pracownikiem nauko z Francji i Wiktor Weintraub ze Stanów Zjednoczonych. wym i wspólnie pracują. Oczywiście, najwięcej niepokoju kpt. Mieleckiego wzbu Ostatnio przez Wydz. „T" [Wydział Techniki] zostały usu dzał prof. Kot. nięte usterki w odbiorze „PP" w miejscu zamieszkania i należy się liczyć z tym, że z chwilą jego powrotu z urlopu tą drogą bę Szczególną uwagę zwrócono na figuranta od chwili je dziemy mogli uzyskać ciekawe informacje, choćby z tego go powrotu z zagranicy (jesień 1959), ponieważ przebywając względu, że dość często jest odwiedzany przez innych figuran-