ebook img

Prędkość i polityka PDF

96 Pages·2008·11.605 MB·Polish
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Prędkość i polityka

Część pierwsza REWOLUCJA DROMOLOGICZNA 1. OD PRAWA DO ULICY DO PRAWA DO PAńSTWA Oto masa jednostek, której obraz oczom naszym ukazuje najmniejszy oddział żołnierzy, połączonych wspólną podróżą. Clausewitz, 1806 We wszystkich rewolucjach uobecnia się w sposób pa­ radoksalny ruch. Jak w roku 1848 pisał Engels, „Do pierw­ szych zgromadzeń dochodziło na rozległych bulwarach, tam, gdzie ruch paryskiego życia zyskiwał największe natę­ żenie"'. Bez mała sto lat później Weber opisywał śmierć Róży Luksemburg i Karola Liebknechta, jak gdyby była ona wynikiem zderzenia, karambolu: „Odwołali się do uli­ cy, a ta zadała im śmierć". Masa nie jest ludem ani społe­ czeństwem, jest tłumem przechodniów; rewolucyjny kon­ tyngent osiąga swą idealną postać nie w miejscu produk­ cji, lecz na ulicy, z chwilą, gdy przestaje na moment pełnić rolę trybiku w machinie technicznej, by samemu stać się motorem (machiną szturmową), czyli wytwórcąprędkości. Dla tłumu bezrobotnych, zdemobilizowanych ro­ które mimo to potrafi wyrecytować nawet we śnie... botników pozbawionych zajęcia Paryż stanowi wykres W ten sposób udało nam się te fanatyczne istoty pobu­ rozmaitych trajektorii, poprzecinany szeregiem ulic dzić do ruchu..." i alei, po których wtoczą się przez większą część swego Dokonując naukowego porównania stenogramów życia bez celu i bez znajomości punktu dojścia, próbu­ swych rozmaitych przemówień, wygłaszanych począt­ jąc umknąć przed represjami ze strony policji, obarczo­ kowo na prowincji, a następnie w Berlinie, stwierdza on, nej zadaniem kontrolowania ich bezładnego ruchu. Re­ iż „bezkształtny socjologiczny zlepek", jaki stanowi sto­ wolucyjnym oddziałom rozmaitej proweniencji, podob­ lica, wymaga wynalezienia „nowego języka dla mas": nie jak apaszom1 i innym podejrzanym grupom z przed­ „Rytm metropolii z jej czterema milionami dusz pulsuje niczym palące tchnienie w deklamacjach propagandzi­ mieść, idzie nie tyle o zajęcie konkretnych budynków, ile o zajęcie ulicy. stów... Rodzi się w ten sposób na naszych oczach nowy i nowoczesny język, który nie ma już nic wspólnego W roku 1931, w toku walk prowadzonych przez na­ z archaicznymi i tak zwanymi ludowymi formami wyra­ rodowych socjalistów z partiami marksistowskimi w sto­ zu, nieznany dotąd styl artystyczny, pierwsza forma licy Niemiec, Berlinie, Joseph Goebbels zanotował na­ prawdziwie ożywionej i elektryzującej ekspresji." stępujące spostrzeżenie: „Ten, kto zajmuje ulicę, zdoby­ wa również Państwo!"2 Rozruchy odmieniają tłum (pierwotną rzeszę łow­ Czyżby asfalt stanowił terytorium polityczne? Czy ców/łupieżców); przewodzenie bandami „zagubionych burżuazyjne państwo, jego władza są ulicą, czy też są żołnierzy" robotniczej armii - jej dromomaniakamP - na ulicy? Czyjego potencjalna siła i terytorium aktuali­ oznacza dla ich przywódcy spuszczenie ich z uwięzi, zują się w miejscach wzmożonego krążenia, na drogach szczucie, podżeganie ich do ataku jak sforę psów, jak precyzował Saint-Just. Oznacza to rytmizację ruchu szybkiego ruchu? przemieszczających się nieustannie mas z użyciem me­ Jak pisał Goebbels o walkach toczących się w Berli­ tod prymitywnej stymulacji - transmitowaną wszędzie nie: „Ideałem żołnierza jest polityczny bojownik walczą­ polemiczną symfonię, polifoniczną i wielobarwną4, na cy w szeregach armii brązowych koszul, rozpatrywanej jako Ruch... posłuszny często nieznanemu sobie prawu, wzór świetlnych znaków drogowych i kierunkowskazów, mających za zadanie przyspieszenie zderzeń, wywołanie 1 Prasa paryska spopularyzowała to określenie w następstwie ataku na po­ jazd miejski na ulicy Bagnolet, jakiego dokonała banda chuliganów pod przewo­ 1 Określenie nadane zbiegom w epoce ancien regime'u, stosowane również dem osławionej „złotej przyłbicy", w psychiatrii w odniesieniu do osób cierpiących na dromomanię, zaburzenie ce­ 1 Kampj um Berlin, tekst opublikowany przez Goebbelsa w roku 1931, na chujące się niepohamowaną skłonnością do bezcelowego przemieszczania się. dwa lata przed objęciem władzy przez narodowych socjalistów, dedykowany 4 Por. Marinetti opatrzony komentarzem Giovanniego Listy, Piićtes d'au- „starej berlińskiej gwardii partyjnej". joird'hui. Seghers. torami kolejowymi). Zapomnieliśmy, jak widać, że ulica wstrząsu, doprowadzenie do wypadku, stanowiących jest tylko drogą biegnącą przez aglomerację, a każdego ostateczny cel wszelkich ulicznych manifestacji i miej­ dnia prawa „ograniczenia prędkości" pojazdów w stre­ skiego chaosu. „Propagandę winno się uprawiać bezpo­ fie miejskiej przypominają nam o owej ciągłości prze­ średnio za pomocą mowy i obrazów, a nie pisma" - mieszczania i ruchu, podlegających wyłącznie prawu przywołajmy kolejny raz stówa Goebbelsa, głównego prędkości. Miasto jest tylko strefą postoju, punktem propagatora audiowizualności w Niemczech. Czas lek­ na synoptycznym szlaku pewnej trajektorii, dawnym tury wymaga czasu na refleksję, spowolnienia ograni­ militarnym stokiem, drogą biegnącą wzdłuż wzniesień, czającego dynamiczną skuteczność masy. Budynek zaj­ granic lub rzek, na której łączą się spojrzenie i prędkość mowany i okupowany przez masę zostaje bezzwłocznie ruchu pojazdów. Jak pisałem już dawno temu, zachodzi przekształcony w przejście, miejsce, do którego każdy w nim wyłącznie mieszkalne krążenie5, co uwidacznia się może wejść i z którego każdy może wyjść, do którego dziś najdobitniej choćby w Japonii, gdzie znajduje to każdy może coś wnieść i z którego każdy może coś swój wyraz w owych zażartych rewolucyjnych walkach, wynieść; dające możliwość pospiesznego gromadzenia dających się sprowadzić do zwykłego zderzenia, wywo­ ludzi i rzeczy, nieskrępowanego plądrowania, z jakim ływania starć z miejskimi służbami porządkowymi, w któ­ mieliśmy do czynienia w roku 1975, podczas upadku rych przetrenowana masa bojowników uzbrojona jest Sajgonu. wyłącznie w sprzęt audiowizualny, kamery, magnetofo­ Cała nasza historia jest rewolucyjną wędrówką, nie­ ny itp. Ci przechodnie, dla których zakaz postoju idzie wypowiedzianą i niejawną, wyrazem dążenia do zorgani­ w parze z zakazem zgromadzeń, świadomi są kinetycz­ zowania PIERWSZEGO SYSTEMU TRANSPORTU nej natury swych działań, swej tymczasowej obecności, PUBLICZNEGO, będącego w istocie synonimem rewo­ wszak po chwili sami znikają z filmowanej i rejestrowa­ lucji. Z tego względu obiegowe przekonanie, iż „każda re­ nej przez siebie ulicy. W ten sposób przeczą odkrywcze­ wolucja dokonuje się w mieście", rodzi się w mieście, wraz mu sloganowi powstańców z roku 1848: „Zdesperowa­ z wyrażeniem „dyktatura komuny paryskiej", używanym ne masy - jak pisał Engels - domagające się chleba od czasu zajść z roku 1789, nasuwać winny na myśl nie ty­ i pracy albo śmierci". W rzeczywistości hasło tych „ro­ le klasyczną opozycję między miastem a wsią, ile nowo­ botniczych batalionów", jak je określano, a których czesną opozycję między spoczynkiem a ruchem. członków należało siłą zesłać na prowincję bądź zacią­ Wbrew przekonującym dowodom, jakich dostarcza­ gnąć do armii, brzmiało „POZOSTANIEMY!", „ni­ ją badania nad planami zabudowy miejskiej, miasto nie gdzie się stąd nie ruszymy!" Dziewiętnastowieczna było postrzegane w głównej mierze jako miejsce ludz­ kiego pobytu, przestrzeń poprzecinana drogami szyb­ 5 „Circulation habitable", Architecture Principe, nr 3, kwiecień 1966. kiego transportu (rzekami, traktami, nabrzeżami czy socjalistyczna utopia, podobnie jak demokratyczna z fasadami wychodzącymi na ulicę i frontowych po­ utopia antycznej agory, zostały, dosłownie, pogrzebane wierzchni komercyjnych, dzieje się tak dlatego, że pod gigantycznymi rusztowaniami miejskich budowli, wszystkie te architektoniczne detale burżuazyjnego przesłaniających fundamentalny antropologiczny wy­ mieszkalnictwa niosą ze sobą od wieków możliwość han­ miar rewolucji i proletaryzacji: zjawisko migracji. dlu i przekazu informacji. Odsłonięte okna, w których 21 września 1788 roku Arthur Young odnotował prezentowały swe wdzięki holenderskie prostytutki, w swym słynnym dzienniku: „Od chwili mego przybycia przypominają niegdysiejsze okna wykuszowe, których do Nantes chadzam do nowo tutaj wzniesionego z pięk­ wypukła forma pozwalała na panoramiczne widzenie nego białego kamienia teatru. Była niedziela, teatr wy­ wchodzących i wychodzących klientów, podziwianie pełniony po brzegi. Mój Boże! - zakrzyknąłem w głębi spektaklu ulicy, jakim jest ruch, wędrówka pielgrzyma, ducha - czy to do tego spektaklu wiodą wszystkie te pochód, procesja, zarazem podróż i pęd doskonalenia, przemierzone przeze mnie krainy, pustynie, bagna, marsz przypominający dążenie ku poprawie, średnio­ wrzosowiska i trzęsawiska, cały ten trzystumilowy wieczne pielgrzymki,6 Ulica jest nowym nabrzeżem, szmat drogi? Jakże łatwo przechodzi się od żebractwa mieszkanie - portem, w którym oszacować można natę­ do bogactwa, od nędzy ziemianek do wystawnego spek­ żenie przepływów społecznych, przewidzieć ich kieru­ taklu, pochłaniającego 500 liwrów każdego wieczora." nek. Bramy miasta, jego rogatki, punkty pobierania To nowe miasto, ze swym bogactwem, niebywałymi opłat i ceł, jego przejścia graniczne stanowią zapory, udogodnieniami technicznymi, ze swymi uniwersyteta­ urządzenia filtrujące płynne masy, kontrolujące siłę mi i muzeami, sklepami i nieustannie obchodzonymi przepływu migrujących hord. Trujące swymi wyziewami świętami, swą wygodą, wiedzą i bezpieczeństwem, wy­ bagna i trzęsawiska, otaczające niegdyś ufortyfikowane daje się być idealnym stałym punktem u kresu męczącej miasto, congoplains amerykańskich niewolników, dawne podróży, ostatnią przystanią w procesie migracji wie­ mury warowne, wydzielone strefy, dzielnice dla ubogich dzionych nadzieją mas po przebyciu najeżonej niebez­ i fawele, wraz ze schroniskami, przytułkami, szpitalami, pieczeństwami drogi, do tego stopnia, że do tej pory koszarami i więzieniami, rozwiązują nie tyle problem myli się niekiedy miasto z miejskością; za ośrodek spo­ zamknięcia czy separacji, ile problem ruchu i krążenia, łecznych i kulturowych wymian uznaje się coś, co jest stanowią miejsca niepewności, są bowiem barierą od­ jedynie skrzyżowaniem drogowym bądź kolejowym roz­ dzielającą dwie prędkości ruchu, pełnią funkcję hamulca jazdem, za drogę socjalizmu zaś - rozdroże. ograniczającego przyspieszenie i możliwość wnikania. Jeśli władze miejskie domagają się bajońskich opłat za wynajem należących do nich lokali, ściągają krociowe * Por. Johna Buiiyan, Wędrówka pielgrzyma. Warszawa 1961 oraz Lewis podatki od posiadania wystaw sklepowych, budynków Mumford La citi a trawrx Vhistoirt, Editions du Seuii, 1964, s. 353. Umiejscowione od samego początku na drogach trans­ zagrodzie. Tymczasowy pobyt migrujących mas zakła­ portu lądowego lub rzecznego, przekształciły się z cza­ da ich względne odseparowanie od strefy ludzkich do­ sem w kloaki, stojące wody, stały się przeszkodami dla mostw, czyli miasta. Burżuazja wszak zawdzięczała swobodnego przepływu (postępu), niespodziewanymi początkowo swą władzę i pozycję klasową nie tyle para­ blokadami ruchu, prowadząc nieuchronnie do niemal niu się handlem i przemysłem (działaniami, które, jak organicznego rozkładu mas. „Nijakie i bezkształtne wiadomo, nie były zarezerwowane wyłącznie dla niej, przestrzenie, w których schronienie swe znajdują wszel­ doskonale wszak znana jest rola, jaką w dziedzinie ban­ kie przywary, wszelkie nieszczęścia Paryża". W ten spo­ kowości i przemysłu odegrał kapitał znajdujący się w po­ sób narodziły się przedmieścia, miejsca objęte zakazem, siadaniu zakonników, rycerstwa itp„), ile temu strate­ rządzone zasadą przestrzennego i czasowego oddziele­ gicznemu zabiegowi, ustanawiającemu „stały pobyt" jako nia, innymi słowy składowiska i schroniska, ośrodki wartość pieniężną i społeczną1 w ramach spekulacji grun­ przeładunku materii społecznej, traktowanej jak towary, tami i handlu nieruchomościami, owemu prawu do za­ prowiant i żywy inwentarz, bydło, do którego przyrów­ mieszkiwania w obrębie ufortyfikowanego miasta, pra­ nuje się od wieków proletariat, mniej lub bardziej dzikie wu do bezpieczeństwa oraz ochrony życia i majątku zwierzęta przemienione w siłę pociągową, wojenną lub w warunkach niebezpiecznej migracji rzesz pielgrzymów, roboczą. Warunki wyzysku sproletaryzowanych mas włóczęgów, żołnierzy, wygnańców, przemieszczających doskonale ilustruje definicja udomowienia, sformuło­ się milionami. Począwszy od roku 1077 (gmina Cambrai) wana przez Geoffroya Saint-Hilaire'a: „Udomowienie „prawa miejskie" poczęto stopniowo rozciągać na wszyst­ zwierzęcia oznacza przyzwyczajenie go do życia i rozro­ kie miasta prowadzące handel, dające się bez trudu roz­ du w ludzkich domostwach bądź w ich otoczeniu". poznać na mapach, gdyż rozmieszczone są bez wyjątku „Prawo pobytu" nie jest, jak zwykło się sądzić, „prawem w sposób logiczny wzdłuż najważniejszych dróg rzecz­ do przebywania w mieście". Podobnie jak nieorganiczne nych i lądowych, natomiast w trudno dostępnych regio­ stado zwierząt, rzesza proletariuszy niesie w sobie pewne nach, takich jak Bretania czy Masyw Centralny, gmin zagrożenie, ładunek nieprzewidywalności i dzikości, jej miejskich powstawało nader niewiele bądź nie było ich udomowienie wymaga zatem jej przegrupowania i zmu­ wcale. Zdobycie władzy przez burżuazję, do jakiego do­ szenia do rozrodu w pobliżu ludzkich domostw, pod szło wraz z rewolucją miejską, przyrównać można do czujnym okiem człowieka. Problem ludzkiego zamiesz­ „narodowej wojny wyzwoleńczej", zakłada ono bowiem kiwania jest zatem ściśle ujmując czymś całkowicie róż­ starcie na pewnym terenie populacji autochtonicznej nym od problemu żywego inwentarza proletariuszy, je­ go pobytu na zamkowym podwórzu, przebywania na obrzeżach ufortyfikowanego miasta, jak w oborze lub 7 Ibid. Posiadanie własności ziemskiej uznawane byto przed nadejściem epoki spekulacji za warunek wystarczający. z dążącym do podboju najeźdźcą ze Wschodu. Gwaran­ poprzez proste konstruowanie pewnego topologiczne­ cją praw miejskich była w pierwszym rzędzie reorganiza­ go uniwersum, składającego się z „zespołu mechani­ cja dawnego systemu gallo-romańskiego zgodnie z zasa­ zmów zdolnych pochłonąć określoną postać energii dą ufortyfikowanego miasta, konstrukcja niezdobytych (w tym przypadku ruchliwą masę napastników), prze­ twierdz, które nie musiały obawiać się ataku będących kształcić ją, a ostatecznie oddać otoczeniu pod właściwszą ówcześnie w użyciu maszyn wojennych, bać się jednak postacią..." musiały nieustannie zasadzek i podstępów zewnętrz­ Poddana reorganizacji w oparciu o tę samą zasadę nych, zagrożeń płynących ze strony nadciągających z da­ twierdza miejska pozostaje „polem pułapek" zastawio­ leka hord koczowników. W odróżnieniu od dawnej willi, nych na przeciwnika, charakter tego ostatniego kolejny przeobrażonej przez feudalnego kolonizatora w gród raz jednak ulega zmianie, przyjmuje on bowiem najczę­ otoczony fosą, ostrokołem bądź ziemnymi walami, chro­ ściej postać wroga społecznego. Prócz funkcji militarnej niącymi go przed niebezpieczeństwami, rozmaitymi otaczające twierdzę mury obronne pełnią również funk­ klęskami i plagami naturalnymi, architektura ufortyfi- cję klasową, gdyż ich oblężnicza koncepcja zakłada moż­ kowango zamku, która zajęła jej miejsce, zatraciła swój liwość prowadzenia walki społecznej w nieskończoność. wiejski charakter na rzecz funkcji czysto militarnej: Wykształcenie się mieszczaństwa prowadzi do pojawie­ zwrócona była odtąd tylko przeciw jednemu wrogowi - nia się nowego zjawiska - wytrwale toczonej ustawicz­ wojownikowi. Ponadto tym, co wbrew pozornym podo­ nej wojny, przypominającej do złudzenia stan bezwładu bieństwom zasadniczo odróżnia antyczną twierdzę od i pokoju, prowadzonej bez rozlewu krwi charaktery­ europejskiej twierdzy średniowiecznej, jest dawana przez stycznego dla starożytnych wojen domowych, bez okre­ tę ostatnią, dzięki architektonicznej organizacji jej we­ sowych rozruchów i gwałtownych starć na polu bitwy. wnętrznej przestrzeni8, wraz z jej wykrotami, występa­ Władza burżuazji ma w znacznie większym stopniu mi, grodziami, rowami, okopami czy wznoszącymi się charakter militarny niż ekonomiczny, wiąże się bezpo­ wysoko murami, możliwość prowadzenia walki w nie­ średnio z niejawnym, acz nieustannym stanem oblęże­ skończoność. Średniowieczna warownia zakreślała swe­ nia, z formą ufortyfikowanych miast, tych „ogromnych go rodzaju sztuczne pole, przekształcając je zarazem nieruchomych machin budowanych na rozmaite sposoby"9. w scenę, umożliwiającą stosowanie przymusu zarówno Rozkład mieszczaństwa, jego postępująca bezwolność, w sferze fizycznej, jak i psychicznej. Prócz Machiavelle- łączyć się będzie z utratą przez nie technicznych zdolno­ go to Sebastian de Vauban gorąco zalecać będzie taki ści militarnych potrzebnych do walki zbrojnej na polu właśnie sposób na unikanie rzezi i pokonywanie wroga 9 Kurs budowy trwałych umocnień w Ecole d'application du genie et de 8 Paul Virilio, Linsecwitedu territoire, & 77 i następne. 1'artillerie, 1888. za Sebastianem le Prestre de Vaubanem. tkwi zatem taki sam niejednoznaczny związek między bitwy. Jak zauważa Monteskiusz, „z chwilą wynalezie­ bogactwem a wytwarzaniem zniszczeń, jakiego dopa­ nia prochu przestają istnieć miejsca nie do zdobycia". trzyć się można w działalności kondotierów, którzy ko­ Clausewitz zwróci! uwagę na istotną rolę najemni­ rzystając z ekonomicznego potencjału miasta, potrafili ków opłacanych przez największe włoskie, a następnie przekształcić system zniszczenia w dochodowy interes. pozostałe europejskie miasta, oddających się na usługi Tego rodzaju katastrofalne w skutkach sprzężenie potęg gospodarczych, które jako jedyne były wówczas dokonało się przypadkowo: „Strategiczne znaczenie w stanie dostarczyć przedsiębiorcom wojennym coraz danej pozycji nie wynika z mniej lub bardziej hipote­ znaczniejszych środków finansowych, dóbr i bogactw, tycznych powiązań, lecz z samego ukształtowania tere­ jakie mogli oni zabrać ze sobą z chwilą ustania ich na- nu danego kraju: będzie to istotny węzeł szlaków ko­ jemniczego kontraktu (stąd wynika owa „oczywista munikacyjnych, punkt skrzyżowania niezliczonych zbieżność między pieniądzem a tym, co zdaje się leżeć dróg, w którym zbiegają się doliny". Przekonaliśmy się, u jego podstaw - jego znaczeniem militarnym", jak pi­ iż wszędzie tam, gdzie warunki te zostają spełnione, po­ sał Marks w liście do Engelsa z dnia 25 września 1857 jawiają się skupiska ludności: tam, gdzie zachodzi roku), mimo iż nie uznawano ich za doradców technicz­ wzmożony ruch, wykształcają się zespoły miejskie. nych, za inżynierów (wytwórców maszyn). Jednak to Podsumowując, rzec można, iż warunki, które dopro­ inżynierowie wojskowi byli w stanie, zależnie od oko­ wadziły do powstania wielkich miast, czynią z nich za­ liczności, zapewnić bądź zniszczyć prywatny spokój razem najważniejsze punkty strategiczne10. Rozwiąza­ w obrębie burżuazyjnej cytadeli. Ten oto niejawny nie narzuciło się zatem samo: aż po wiek dwudziesty związek doprowadził do wyłonienia się „klas antropo- najgęściej zaludnione ośrodki przekształcano niemal fagicznych" - nie tylko burżuazji, ale również klasy żoł­ zawsze w potężne fortece. Siły obrony narodowej na nierzy tworzących armię stałą. Marksistowska definicja niemal średniowieczną modłę sprzęgały życie żołnierzy kapitalizmu jako formacji pochłaniającej ludzkie życie z życiem cywilów, będących w posiadaniu środków i ustanawiającej martwą pracę stosuje się doskonale do o nader istotnym znaczeniu dla armii (zaopatrzenie, si­ burżuazji pod warunkiem jednak, iż ujmujemy ją w klu­ ła robocza, zakwaterowanie, uzbrojenie itp.), sam spo­ czowym dla niej aspekcie stowarzyszenia z technicznym sób funkcjonowania kapitalizmu zatem, bezczynność doradcą wojskowym, wynajdującym środki zarówno jego bogactwa, przyczyniały się bezpośrednio do pod­ wytwarzania, jak unicestwiania tego, co wytwarza - trzymania stanu oblężenia! przedsiębiorcą wojskowym jako decydującą postacią w procesie kształtowania się armii państwowych, a w późniejszym okresie kompleksu wojskowo-przemy- '" Ibid. ełmi/An/i TT nrw-lcfau; rri7wrtin i nntecri mies7C7aństwa Skoro twierdza jest nieruchomą machiną, szczegól­ twierdzy. Carnot zachwala uwidoczniający się tu po­ nym zadaniem inżyniera wojskowego okazuje się walka dział pracy: „Okazuje się, iż odwaga i przemysł, które z jej inercją. „Zadaniem fortyfikacji jest nie tyle zatrzy­ z osobna są zazwyczaj niewystarczające, w połączeniu manie wojsk w miejscu czy zapanowanie nad nimi, ile mogą potęgować wzajemnie swe siły". Obrońcy twierdz kierowanie ich ruchami, a wręcz ich ułatwianie". Jak za­ nie są zatem zbędni. Dekret z 28 grudnia 1886, ogło­ notował około roku 1870 pułkownik Delair, „każda szony niemal dwa stulecia po śmierci de Vaubana, na­ twierdza posiadać winna pewien szczególny stan, pew­ dal wymaga wyznaczenia dowódców ufortyfikowanych ną silę oporu, która zwie się u ludzi dobrym zdrowiem. miast, rezydujących w nich na stałe zarówno w okresie W czasie pokoju my, oficerowie wojsk inżynieryjnych, wojny, jak pokoju, a także zobowiązuje stacjonujący obarczeni jesteśmy zadaniem utrzymywania twierdz w nich garnizon wojskowy do wykonywania bieżących w dobrym zdrowiu..." I dalej, „Sztuka obrony musi być zadań - zarówno dowódcy, jak i podwładni pełnili za­ nieustannie doskonalona, podlega ona bowiem po­ tem ściśle określoną i niezmienną funkcję, powtarzaną wszechnemu prawu obowiązującemu w naszym świecie: każdego dnia. stagnacja oznacza śmierć."11 Żołnierze okupujący Linię Maginota zwykli nazy­ Twierdza miejska jest miastem-maszyną, dlatego wać ją „fabryką". Długo jeszcze po zniszczeniu trady­ wielu osiemnastowiecznych inżynierów, takich jak Cor- cyjnych miast, nieomal po wiek dwudziesty (do dziś za­ montaigne, Fourcroy i inni, w swych „wyimaginowa­ chowały się wszak wielkie systemy umocnień), klasa nych dziennikach oblężenia" bądź „uwagach o fortyfi­ wojskowa była na usługach swych dawnych burżuazyj- kacjach" nie wspominają nawet o oddziałach mających nych pracodawców, przejmujących z czasem rolę com- za zadanie jej obronę, jak gdyby mogła ona funkcjono­ pradorów, zaś interesy przedsiębiorców wojskowych nie wać całkowicie samodzielnie. Żyjący w XIX wieku ge­ różniły się zasadniczo od interesów kapitalistów w ra­ nerał de Villemoisy w następujących stówach ujmuje mach trwałych schematów strategicznych. W roku 1793 techniczną przewagę twierdzy miejskiej: Jedynie w oko­ Barere przyrównał młodą Republikę (komunę paryską) ło dziesięciu z trzystu przypadków oblężeń podejmowa­ do wielkiego miasta w stanie oblężenia, domagając się, nych od początku wieku przez Europejczyków twierdze by cala Francja stała się jednym wielkim polem bitwy. upadały jako pierwsze". Kwestia personelu wojskowego Polityczne zwycięstwo burżuazyjnej rewolucji polegało okazuje się zatem uwarunkowana ogólną koncepcją zatem na rozciągnięciu na całe terytorium narodowe stanu oblężenia typowego dla funkcjonowania miasta- t! Ibid. Również w tym przypadku wypowiedź poruszająca kwestie wojsko­ -maszyny, unieruchomionej na swym logistycznym wości odwołuje się do schematu fortecy miejskiej, już od samego początku bo­ przyczółku, w swej strukturze mieszkalnej. W roku 1795 wiem przestrzeń miejska rodzi szczególne problemy dotyczące zdrowia, w tym powierzyła ona nowo powołanej armii Carnota zadanie między innymi usuwania odpadów. odparcia ataku ze strony mas ludowych napływających Ponadto ów przyjęty ostatnimi laty przez niemal z przedmieść i odepchnięcia ich najdalej jak to możliwe, wszystkie ideologie schemat polityczno-policyjny ciąży odgrodzenia dzielnicy Saint-Antoine oraz zmuszenia zarówno nad planami urbanizacji, jak metodami glo­ pokonanych robotników do złożenia broni na ręce dwu­ balnego zarządzania, bez większego trudu dokonuje się dziestu tysięcy tworzących armię żołnierzy, „niepo­ zatem przejście od wielkiej nieruchomej machiny do mnych, iż sami wywodzą się z ludu" (Babeuf)- machiny-państwa, a ostatecznie do państwa planetarne­ Polityczna władza państwa jest zatem jedynie wtór­ go. Polityka postępu i zmiany jest pustym słowem, jeśli nie „zorganizowaną władzą klasy uciskającej nad uci­ za zelektryfikowaną metropolią, miastem, które nigdy skanymi", w sposób bezpośredni stanowi ona polis, nie śpi, nie jesteśmy w stanie dostrzec mglistego zarysu policję, innymi słowy formę nadzoru nad komunikacją niegdysiejszej fortecy, która zmagać się musiała z wła­ miejską, w tej mierze zwłaszcza, w jakiej od samego za­ sną bezwładnością, gdyż w jej przypadku statyczność rania rewolucji burżuazyjnej dyskurs polityczny sprowa­ {stacjonowanie wojsk) oznaczała zagładę. dzał się do mniej lub bardziej świadomego stosowania Pod wszystkimi szerokościami geograficznymi osie­ dawnych metod oblężniczych przy utożsamieniu ładu dla komunalne, miejskie sypialnie, ośrodki czasowego społecznego z kontrolą nad ruchem (przepływem osób pobytu i punkty tranzytowe, usadowione na obrzeżach i towarów), a rewolucji i rozruchów z blokadami, zaka­ miast, na poboczach autostrad i linii kolejowych, sys­ zem parkowania, wypadkami oraz zderzeniami. Świad­ tem kontroli i pobierania opłat przy wjeździe do miast, czą o tym między innymi wybory do władz samorządo­ zwłaszcza stolicy, którego wprowadzenia domaga się wych, jakie odbyły się we Francji w roku 1977 - zreali­ rząd, twierdząc, iż selekcja wpływa na spadek gęstości zowały one bowiem w skali całego kraju zaproponowany zaludnienia, główne siedziby policji ulokowane w pobli­ niegdyś przez Barere'a schemat podziału Francji na żu - cały ten aparat stanowi jedynie próbę zrekonstruo­ dwie części: w centrum znalazło się opanowane przez wania z rozmaitych fragmentów mechanizmu fortecy, prawicę decyzyjne jądro stolicy, otoczone rozległym po­ z jej flankami, gardzielami, umocnieniami, grodziami, lem przedmieść i prowincji głosujących na lewicę ze otwierającymi i zamykającymi się bramami -jest wyra­ świadomością, iż przekształcają się w zaplecze, w któ­ zem atawistycznej chęci sprawowania kontroli nad ma­ rym zamiera aktywność wytwórcza. A contrario, wybory sami przez siły obrony miejskiej. te pokazały również, w jakim stopniu dyskurs opozy­ Podczas okupacji niemieckiej przekonaliśmy się, cyjny zdominowany został przez reakcyjny schemat z jaką łatwością usytuowane na przedmieściach komu­ burżuazyjnych metod oblężniczych, utożsamiających nalne pseudo-osiedla (choćby Drancy), na wzór daw­ skłonność mas do ruchu z ich gotowością do ataku (ul- nych przytułków, przeistaczały się w punkty zborne, treia, zawołanie „idź naprzód" z „Pilgrim's Progress"). a następnie wyjścia prowadzące ku innym podróżom -

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.