ebook img

Pierwsze biskupstwa polskie PDF

31 Pages·2016·2.212 MB·Polish
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Pierwsze biskupstwa polskie

ś A\" • <'■■■ - . ■- I KAROL BUCZEK T _P I— 1WSZE — — “1I— 1, ■ h • __ __ I BISKUP■ S_ TWA POLS__K____I_E__ I I I .■ 1 B "w universitas W JH PIERWSZE BISKUPSTWA POLSKIE SERIA BESTSELLERY Z PRZESZŁOŚCI POD REDAKCJĄ ANDRZEJA NOWAKOWSKIEGO KA ROL BUCZEK PIERWSZE BISKUPSTWA POLSKIE KRAKÓW OD WYDAWCY © Copyright by Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 1995 „Betseller z przeszłości”, który trzymacie Państwo w ręku, jest wyd. II (na podstawie „Kwartalnika Historycznego", r. LII, z. 2, 1938) zaproszeniem do przeniesienia się w czasy początków państwa pol­ skiego. Książka Karola Buczka, jednego z najwybitniejszych znawców ISBN 97883-242-2774-7 polskiego średniowiecza, wieńczy etap przedwojennych badań TAiWPN UNIYERSITAS związanych z historią organizacji Kościoła katolickiego przed ro­ kiem tysięcznym. Jasność i precyzja wywodu to wielkie walory tej krótkiej pracy. To dotychczas mało dostępne opracowanie powinno trafić nie Projekt okładki i stron tytułowych tylko do specjalistów i studentów historii, ale także do wszystkich, Sepielak którzy interesują się narodzinami polskiej państwowości i rolą, jaką w tym procesie odegrał Kościół katolicki. www.universitas.com.pl Cel i główny przedmiot niniejszej rozprawy1 tworzy rewizja poglądów na organizację kościoła polskiego w najdawniejszym okresie jego istnienia, bo przed rokiem 1000, przy czym chodzi w pierwszym rzędzie o odpowiedź na pytanie: czy w czasach tych istniało w państwie piastowskim jedno biskupstwo, czy też było ich więcej? Nie mogąc z braku miejsca omówić historii tego pro­ blemu i innych z nim bezpośrednio związanych, ograniczę się do stwierdzenia, że obecnie niemal obowiązuje w literaturze przed­ miotu2 pogląd prof. W. Abrahama, w myśl którego Polska po­ siadała przed wspomnianą datą tylko jedno biskupstwo (poznań­ skie), diecezje zaś: krakowska, kołobrzeska i wrocławska stworzo­ ne zostały równocześnie z archidiecezją gnieźnieńską w czasie 1 Praca ta była referowana za zebraniu naukowym Krakowskiego Oddziału PTH 16 X 1937 r. 2 Brak miejsca nie pozwala nawet na wyliczenie wszystkich dotyczących tematu opracowań. Co ważniejsze będą podane na odpowiednim miejscu w przypi­ sach, tu zaś przytoczę nowsze opracowania, zaopatrzone w bogaty aparat bibliograficzny. Należą do nich: L. Kulczycki, L’organisation de 1’eglise de la Pologne avant le XIll-e siacie, Grenoble 1928; — H.F. Schmid, Die rechtlichen Grundlagen der Pfarrorganisation auf westslavischem Boden und ihre Enlwicklung wahrend des Miltelalters (Zeitschr. d. Savigny-Stiftung f. Rechtsgesch., L XLVIII, Kanon. Abt., L XVII, Weimar 1928, s. 272 i nn.); — M.S. Jedlicki, La creation du premier archeveche polonais a Gniezno (Re- vue Hist. de droit franę. et ćtr., 4-e serie, L XI, Paris 1933); — B. Stasio­ wski, Untersuchungen iiber drei Quellen zur altesten Geschichle und Kir- chengeschichte Polens (Breslauer Studien zur hist. Theol., t. XXIV, Breslau 1933); — Tegoż, Die erslen Spuren des Christeniums in Polen (Zeitschr. f. osteurop. Gesch., t. VIII, 1934) oraz Die Anfdnge der Regierung Bolesław Chrobrys (ibidem, t. IX, 1935). 7 pobytu cesarza Ottona III u grobu św. Wojciecha . Badacze nie szło kwestionować jej danych, które mają związek z Polską. Uczy­ podzielający tego zdania należą raczej do wyjątków, wśród nich nił to dopiero we wspomnianej poprzednio pracy Kehr, dowo­ zaś na pierwszym miejscu wymienić trzeba W. Kętrzyńskie­ dząc na podstawie analizy dokumentów katedry magdeburskiej, go, który bronił w kilku pracach tezy o istnieniu wymienionych że przynajmniej przekaz, jakoby do grona sufraganów stworzone­ biskupstw przed zjazdem gnieźnieńskim, a krakowskiego jeszcze go tamże w roku 968 arcybiskupstwa additus est... Branden- w czasach Mieszka I4. Wprawdzie przytoczone przezeń na popar­ burgensis ecclesiae primus pastor Thietniarus antę hoc unctus et cie owego poglądu argumenty nikogo prawie nie przekonały, pi- lordan episcopus Posnaniensis primus1, jest tendencyjny i fałszy­ szącego te słowa nie wyłączając, niemniej samą kwestię uznać wy. Fałszywy, ponieważ Jordan nie był nigdy sufraganem metro­ trzeba, zgodnie ze zdaniem R. Gródeckiego, za otwartą5. polii magdeburskiej, tendencyjny zaś, gdyż zaliczenie biskupa Wznowienie zaś nad nią dyskusji może mieć, rzecz jasna, sens polskiego do grona sufraganów tego arcybiskupstwa nie zostało tylko w wypadku, gdy się chce bronić tezy Kętrzyńskiego, spowodowane jakąś pomyłką, lecz dokonane rozmyślnie celem co też jest zadaniem niniejszej pracy. zalegalizowania roszczeń Magdeburga do zwierzchnictwa nad ko­ Impuls do jej napisania dały i w ogóle umożliwiły podjęcie ściołem polskim. Wykazał też K e h r, że ów przekaz pozostaje dyskusji na omawiany temat wyniki rozprawy P. K e h r a: Das w bezpośrednim związku z niedatowanym, lecz pochodzącym Erzbistutn Magdeburg und die erste Organisation der christlichen bezsprzecznie z początku XI w. magdeburskim falsyfikatem bulli Kirche in Polen6, a w szczególności jego krytyka przekazów kro­ papieskiej, w którym pretensje te znalazły widomy wyraz, choć niki Thietmara, dotyczących spraw kościelnych Polski, która to zrealizowane zostały w pewnym stopniu dopiero w czasach Bole­ kronika, jak wiadomo, jest najważniejszym i najbogatszym sława Krzywoustego i św. Norberta (1133). Nie może zatem pod­ źródłem wiadomości o tych sprawach. Jakkolwiek biskup merse- legać wątpliwości, że zarówno pomieniony falsyfikat (czy „pro­ burski nie o wszystkim potrafił pisać sine ira et studio (przykła­ jekt” falsyfikatu), jak także dotyczące polskich spraw kościelnych dem jego stosunek do Mieszka I z jednej strony, a do Chrobrego informacje Thietmara są wyrazem reakcji duchownych sfer mag­ z drugiej), to jednak wiarygodność jego kroniki była i jest ocenia­ deburskich wobec projektu utworzenia metropolii gnieźnieńskiej, na tak wysoko, że przez długi czas nikomu ani na myśl nie przy­ uniemożliwiającego kościołowi niemieckiemu Drang nach Osten, czego ogniskiem miała być i była istotnie nadłabska fundacja Ottona I8. W. Abraham, Organizacja kościoła w Polsce do połowy wieku XII, Lwów Wyniki znakomitej rozprawy Kehra, sprostowane względnie 1893, s. 57 i nn. Tak samo zapatrywali się na tę sprawę już R. Roepell, uzupełnione w pewnych szczegółach przez W. Abrahama9, Geschichte Polens, L I, Hamburg 1840, s. 112 i K. Szajnocha, Bolesław Chrobry, Lwów 1849, s. 107. W. Kętrzyński, Biskupstwa i klasztory polskie w X i XI wieku (Przegl. Powsz., t. XXIII, 1889, s. 613 i nn.); — Tenże, O organizacji kościoła 7 Thietmari Merseburgensis Episcopi Chronicon, cd. R. Holtzmann (Mon. w Polsce do połowy wieku XII (Przewód, nauk, i lit., t. XIX, 1891, s. 562 Germ. Hist., Scriptores, N. S., t. IX, Berlin 1935), II, 14. Kehr wskazał i nn.) oraz Przyczynki do historii Piastowiczów i Polski piastowskiej (Rozpr. również (op. cit., s. 27), że w r. 968 biskupem brandenburskim był Dodilo, Ak. Urn Wydz. hisL-filoz., XXXVII, 1899, s. 35; tutaj treściwy przegląd jego zaś poprzednik Thietmar już nie żył. Na innym miejscu kroniki (IV, 35), argumentów). Jedynym poważniejszym zwolennikiem Kętrzyńskiego był je- gdzie jest mowa o działalności misjonarskiej Jordana, jest on nazwany primus zuila A. Arndt, Ober die altesten polnischen Bistiimer (Zcitschr. f. kathol. eorurn antistes, przy czym eorum odnosi się niewątpliwie do Polaków z tytułu Theol., L XIV, 1890, s. 44 i nn.). Mieszka I. Poleniorum incliti ducis. Gródecki — Zachorowski — Dąbrowski, Dzieje Polski śred­ 8 Por. ostatnio A. Brackmann, Magdeburg ais Hauptstadt des deutschen niowiecznej, L I, Kraków 1926, s. 61. Ostens, Magdeburg 1937. 6Abhandlungen d. Preuss. Akad. d. Wissensch., Philos.-hist. Klasse, 1920. 9Gniezno i Magdeburg, Kraków 1921, s. 13 i nn. 8 9 A. Brackmanna10 i W. Móllenberga11, przyjęte zostały dowodzi, jak zobaczymy, że zredagował ją pod kątem widzenia przez ogół badaczy naszych i niemieckich. Do wyjątków bowiem magdeburskich roszczeń do diecezji poznańskiej15. Dlaczego do należy stanowisko St. Zakrzewskiego, obstającego nadal niej tylko, zgadnąć nietrudno, skoro się zważy, że właśnie następca przy starej tezie o zależności kościelnej Polski od Magdeburga Jordana, biskup poznański Unger, któremu przed rokiem 1000 w okresie 966-99912. Argumenty jednak „ogólnej” natury, przyto­ podlegało również Gniezno, nie zgodził się wejść w poczet sufra- czone przezeń na obronę tej tezy, ani nie posiadają siły przekony­ ganów tamtejszego arcybiskupstwa, a nawet poddał się na jakiś wającej, ani nie osłabiają w żadnym punkcie wyników K e h r a. czas przed zgonem obediencji metropolity magdeburskiego Tagi- Ostatnio próbował tego dokonać G. Sappok, broniąc, zresztą nona. Z tego też niewątpliwie względu Thietmar, piszący swą bez przekonania i powodzenia, wiarygodności odnośnych danych kronikę w latach 1012-18, nazwał Jordana pierwszym biskupem Thietmara13. Świadczy o tym choćby powiedzenie, że przytoczony „poznańskim”, choć Jordanowi taki tytuł z pewnością nie przysłu­ wyżej przekaz o Jordanie jest im einzelnen zwar „schief und un- giwał. Nie będąc bowiem (wbrew twierdzeniu Thietmara) sufra- klar", aber im grossen und ganzen nicht ais unglaubwiirdig an- ganem metropolii magdeburskiej i nie podlegając, co za tym idzie, zusprechen ist. Trudno byłoby również zgodzić się z żądaniem te­ żadnemu arcybiskupowi, był on, jak przyjmuje Abraham, bi­ goż autora, by „obstawać mocno przy danych źródłowych”, skoro skupem misyjnym16. Jako zaś taki nosił najprawdopodobniej tytuł postulat taki godzi w podstawy metodyki badań historycznych episcopus Poloniae lub Poloniensis i nie posiadał określonej ja­ i nie liczy się z faktem, że w danym wypadku owe źródła — to kimś aktem stałej siedziby. Wątpić nawet można i trzeba, by ośro­ Thietmar i jeszcze raz Thietmar oraz późniejsze wypisujące z nie­ dek jego działalności znajdował się w Poznaniu, a nie w stolicy go kroniki i roczniki14. państwa Gnieźnie, zwłaszcza że w tym mieście znajdował się po­ Można by ostatecznie uważać owo potknięcie się z Jordanem święcony w roku 970, a z czasem uświęcony relikwiami św. Woj­ za jakiś lapsus calami lub memoriae biskupa merseburskiego, gdy­ ciecha kościół św. Trójcy i św. Wita, a w jego sąsiedztwie stare by nie był on, jako sufragan metropolii magdeburskiej, zaintere­ kościoły na ostrowie jeziora Lednicy i w Kruszwicy17. sowany bezpośrednio niemal w sprawach kościelnych Polski i gdyby inne jego z tego zakresu informacje wolne były od tenden­ cyjności. Tymczasem analiza jego relacji o zjeździe gnieźnieńskim 15 W opisie wypadków z roku 1000 podaje Thietmar (IV, 28), że przybywającego do Gniezna Ottona III witał Unger jako episcopus eiusdem (sciL urbis) i że 10 cesarz nec mora fecit ibi archiepiscopatum, ut spero legitinie, sine consensu Die Ostpolitik Ottos des Grossen (HisL Zeitschr., Bd. 134, 1926, s. 247 i nn.). u tamen prefati presulis, cuius diocesi omnis haec regio subiecta est; committens Pńwtegiorum s. Mauricii Magdeburgensis (Historische Studien, H. eundem predicti martyris (sciL Adalberti) Jratri Radimo, eidemąue subiciens 238, Berlin 1933, s. 93 i nn.). Reinbernurn Salsae Cholbergensis aecclesiae episcopum, Popponem Cracuaen- 12 sem, Johanneni Wrotizlaensem, Ungero Posnaniensi excepto. Zaznaczył wre­ Warszawa 1922, s. 76-77 j ?5 Bolesl™ Chrobry Wielki, Lwów 1925, s. 386. W pracy o Mie- szcie (VI, 43), notując pod r. 1012 zgon arcybiskupa magdeburskiego Taginona, że równocześnie Ungerus, Posnaniensis cenobii pastor, consacerdos suus et sujfraganeus, XXX ordinationis suae anno obiit. 16 Gniezno i Magdeburg, s. 9-11. von 968-1498 |4 ------------6, Leipzig 1937, s. 59-60). 17 Por. Abraham, Organizacja kościoła w Polsce, s. 23-24 i 40 oraz A. L a u - szczególności o b i t z, O początkach kościoła gnieźnieńskiego w świetle ostatnich badań wyko­ gen7u Gbide^ ^wtóaim Magd^bu?- paliskowych (Biuletyn hist. sztuki i architektury, t. III, 1934, s. 9-24). Trzeba gensium” (ibidem, l XIV, s. ? zauważyć, że również sięgająca początkami do czasów ok. 930 r. katedra pra­ Kehr, Das Erzbisti ska miała wezwanie św. Wita. 10 11 merseburskiego, który zdradził się dość wyraźnie ze swoim bra­ Krótko mówiąc, biskupstwo „poznańskie” zawdzięcza, jak się kiem obiektywizmu w przedstawieniu zjazdu gnieźnieńskiego. Dla zdaje swe istnienie przed rokiem 1000 tylko pomysłowości Thiet­ oceny bowiem jego relacji ważne jest nie tylko to, co w niej moż­ mara,’ który nie mógł, rzecz jasna, nazwać Ungerowego poprze- na wyczytać w wierszach i między wierszami, ale także i to, dnika ani biskupem gnieźnieńskim, ani też polskim, jeśli chciał o czym w niej przemilczał. Wobec tego nie od rzeczy będzie za­ kopać dołki pod fundacją Ottona III. To zaś mógł robić śmiało, uważyć, że opis samego przyjęcia cesarza przez Chrobrego ogra­ bo monarcha ten zmarł w dwa lata po zjeździe gnieźnieńskim, nicza się do stwierdzenia, że jest to rzecz dictu incredibile ac a jego następca toczył z Polską ciężkie boje, nie gardząc przy tym ineffabile]9, a już zgoła nic byśmy się nie dowiedzieli odeń o stro­ podstępami i pomocą pogańskich Lutyków. Widocznie jednak nasz nie politycznej zjazdu, gdyby mu się nie wyrwała przy innej kronikarz nie miał do swej dyspozycji żadnych innych pretekstów sposobności, pod adresem Ottona III, goryczą zaprawiona uwaga: do zaczepienia prawomocności aktu z roku 1000 prócz ówczesne­ Deus indulgeat imperatori, quod tributarium faciens dominum, ad go protestu Ungera i jego późniejszego stosunku do arcybiskupa hoc umquam elevavit, ut... auderet in subiectionem paulatim de- magdeburskiego18, skoro ich nie przytoczył przy opisie zjazdu trahere20. Słowem również nie wspomniał o synodzie gnieźnień­ w Gnieźnie, lecz napisał nawet, że założenie tamże metropolii skim, jakkolwiek odbycie się tegoż i skład dadzą się ustalić przede dokonało się, ut spero legitime. Powiedzenie to jednak wskazuje wszystkim dzięki jego kronice. Nie zaznaczył wreszcie tak ważnej aż nazbyt wyraźnie, że Thietmarowi chodziło koniecznie o zakwe­ rzeczy, jak ta, że arcybiskup magdeburski udzielić musiał swego stionowanie legalności wspomnianego aktu, inaczej bowiem nie placet na założenie w Gnieźnie metropolii, na co, jak stwierdza dałoby się wyjaśnić, dlaczego wtrącił te słowa do swej poza tym Brackmann21, mógł się nie zgodzić jako kościelny zwierzch­ irytująco wprost lakonicznej relacji o podróży Ottona do Polski. nik totius ultra Albiam et Salam Sclavorum gentis, modo ad Deum Że ta „brewilokwencja” nie jest czymś normalnym, o tym prze­ conuersae vel convertendae. Widocznie jednak arcybiskup Gizyler konać się można łatwo przez studium omawianego dzieła biskupa nie założył protestu, Thietmar bowiem nie omieszkałby nas o tym poinformować, jak to zrobił odnośnie do protestu Ungera, owszem zmuszony był przyznać, że fundacja gnieźnieńska Ottona III do­ Zgodnie z poglądem prof. Abrahama (Gniezno i Magdeburg, s. 20) przyjąć konana została ut spero legitime, choć bez zgody biskupa miej­ trzeba, że przekaz Thietmara (VI, 43), gdzie Unger nazwany jest sufraganem scowego itd. arcybiskupa Taginona, odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy. Mowa w nim bowiem o wypadkach z roku 1012, a zatem całkiem świeżych, oraz o czło­ Zgodę Gizylera mógł cesarz uzyskać bez większych trudności wieku (tj. Ungerze), który umrzeć musiał w Niemczech, skoro datę dzienną dzięki temu, że arcybiskup ten uzyskał paliusz (981) z pomocą jego zgonu zanotowały również nekrologi: merseburski i liineburski. Chodzi niezbyt uczciwego fortelu (zniesienie biskupstwa merseburskiego), tylko o to, kiedy Unger został sufraganem magdeburskim i jak wyglądała jego za co został pociągnięty do odpowiedzialności przez Ottona III pozycja zaraz po zjeździe gnieźnieńskim. Fakt, że mógł on przyjąć obediencję arcybiskupa magdeburskiego, oraz nazwanie go przez św. Brunona z Kwerfurtu i papieża22. Sprawą tą zajmował się m.in. synod rzymski z roku ep!5C0^,errae (Mon‘ PoL Hist ’ L VI’ s* 415)« ^^4 się świadczyć, że od roku 1000 me był juz biskupem misyjnym, na co by wskazywało poniekąd określenie Thietmara (VI, 43) Posnaniensis cenobii pastor. Jakkolwiek, wbrew twierdzeniu Abrahama, Unger nie został uwięziony w Magdeburgu, lecz 19Thietmar, IV. 28. tylko jego towarzysz — eremita (Mon. Pol. Hist., t. VI, s. 419), to przyjęcie 20 Ibidem, V, 6. obediencji magdeburskiej nastąpić musiało istotnie pod koniec jego życia, czyli 21 Die Anjange des polnischen Slaates (Sitzungsberichte d. Preuss. Akad. d. Wis- <ok- J004 r-) był chyba biskupem egzymowanym, choć tacy sensch. 1934, s. 1007-8); Die Ostpolitik Ottos des Grossen, s. 247-249. 7iirv4nvąk°bICr0Tk k0nCa XI W’ Nadzwyczaj charakterystycznym faktem jest wi™ U Th,etm*ra ^adomości o następcy Ungera, wskazuje to bo- 22 Por. K. Uhlirz, Geschichte des Erzbistums Magdeburg, Magdeburg 1887, tego biskupa d° Ma£deburga byt czymś s. 88 i nn. 13 12 999 czyli ten sam, na którym zadecydowano o utworzeniu arcy- Unger pozostał nadal sufraganem magdeburskim, na co pozwolili biskupstwa u grobu św. Wojciecha i ordynowano na nie Radzima- sobie dopiero tamtejsi dziejopisarze z XII i XIII w.27 -Gaudentego23, o czym notabene Thietmar zdaje się me wiedzieć. Bardzo natomiast charakterystyczny jest brak w jego kronice Gizyler, mimo wezwania, nie zjawił się na tym synodzie, wobec najmniejszej choćby wzmianki o następcy zmarłego w roku 1012 czego zagrożono mu zasuspendowaniem i zlecono cesarzowi Ungera, wskazuje bowiem wyraźnie, że kronikarz wspomniał, gdy załatwić tę sprawę po omówieniu jej cum comprovincialibus epis- chodzi o sprawy kościelne Polski, głównie o tych szczegółach, copis24. Od Thietmara także dowiadujemy się, że po przybyciu które były potrzebne do odpowiedniego naświetlenia interesów Ottona do Niemiec huic Gisilerus obviam pergens, graciam eius, niemieckich. W rezultacie brak w jego dziele informacji o takim quamvis non firmant, promeruit et comitatur25. Istotnie też materiał czy innym fakcie nie dowodzi niczego poza tym jednym, że biskup dokumentowy wskazuje, że arcybiskup zabiegł już w Alpach drogę merseburski albo o nim nie wiedział, albo i wiedział, lecz z takich cesarzowi i musiał „zasłużyć sobie” czymś na łaskę, skoro sam lub innych względów wołał nie wspominać. mógł znaleźć się w jego orszaku, a kościół metropolitalny w Mag­ Powyższe przykłady wystarczą chyba do ugruntowania tezy, że deburgu otrzymał wtedy wcale poważne nadania26. Jedno i drugie dotyczące zjazdu gnieźnieńskiego informacje Thietmara są sfor­ zaś okupione zostało bez wątpienia zrzeczeniem się praw do ziem mułowane wybitnie tendencyjnie i pomyślane jako rodzaj histo­ zaodrzańskich; nasuwa się nawet podejrzenie, że Otton wytoczył rycznego komentarza do wspomnianego falsyfikatu magdeburskie­ Gizylerowi proces, żeby wymusić na nim to zrzeczenie, o którym go, który miał stworzyć i istotnie stworzył podstawę akcji zmie­ Thietmar wołał ze znanych nam powodów nie wspominać. Cesarz rzającej do unicestwienia fundacji Ottona III. Ta zaś właśnie relacja zaś forsował założenie metropolii gnieźnieńskiej, jak się zdaje, nie jest, obok argumentów ex silentio, ową ewangeliczną opoką, na tylko gwoli uczczenia zabitego w Prusach przyjaciela i silniejsze­ której opiera się teza o utworzeniu biskupstw: krakowskiego, ko­ go jeszcze związania z sobą żyjącego — Bolesława, ale także dla łobrzeskiego i wrocławskiego dopiero w roku 1000. upamiętnienia roku 1000 i swego imienia. Zapewne bowiem Dotyczące tychże biskupstw zdanie Thietmara nasuwało już gnieźnieńska fundacja miała być dlań tym samym, czym była mag­ niejednemu badaczowi wątpliwość, czy istotnie ich założenie mia­ deburska dla jego wielkiego dziada, Ottona I. ło miejsce w czasie zjazdu gnieźnieńskiego, skoro kronikarz wspo­ Na szczęście dla Thietmara znalazł się ktoś, kto zaprotestował mina tylko o „poddaniu” ich nowej metropolii, wymieniając je przeciwko utworzeniu nowej archidiecezji. Toteż kronikarz nie w jednym rzędzie ze starym rzekomo biskupstwem poznańskim . omieszkał w swej relacji wysunąć Ungera na pierwszy plan całej Co więcej, nie mówi on tu wcale o diecezjach, lecz wylicza tylko akcji. Jemu każę witać cesarza w Gnieźnie jako episcopo eiusdem imiennie biskupów, jakby w momencie ordynacji Gaudentego (urbis)\ stwierdza dalej z przekąsem, że arcybiskupstwo zostało mieli już określone przydziały, słowa bowiem nie ma o ich wy­ tam założone ut spero legitime, sine consensu tamen praefati pre- święcaniu i nominacjach. Jeszcze silniej uwydatni się ta rzecz, gdy sulis, cuius diocesi omnis haec regio subiecta est, z naciskiem też porównamy z tym przekazem relację Thietmara o utworzeniu me­ zaznacza, że biskup poznański nie wszedł do grona sufraganów tropolii magdeburskiej, gdzie wyraźnie jest mowa o konsekrowa­ nowej metropolii. Nie ośmielił się jednak stwierdzić przy tym, że niu trzech nowych sufraganów29. Trzeba zaś dodać, że o tych spra- Abraham, Organizacja kościoła w Polsce, s. 54-55. 24 Thietmar, IV. 28. 27 Por. Kehr, Das Erzbistum Magdeburg, s. 39-41. 25 Thietmar, IV, 28. 28 W. Kętrzyński, O organizacji kościoła w Polsce, s. 562-565. Mon. Germ. HisL, Diplomata. t. II, 2, nr 344 (dokument z 17 I 1000 r.). 29 T h i c t m a r, II, 14. 14 15 wach wiedział on znacznie mniej niż o zjezdzie gnieźnieńskim, odnośnie do Poznania32 i pośrednio do Gniezna, to widocznie nie miały one bowiem miejsce na kilka lat przed jego urodzeniem. miał po temu danych. Tych jednak mogło mu zbraknąć tylko w ta­ Nie miałby też powodu przemilczać stworzenia wspomnianych bi­ kim wypadku, jeśli biskupstwa: krakowskie, kołobrzeskie i wroc­ skupstw jako że byłaby to zasługa cesarza, a me znienawidzonego ławskie istniały, obok „poznańskiego”, już przed zjazdem gnieź­ księcia polskiego. Poza tym wśród nowych rzekomo biskupów nieńskim. znajdował się Niemiec Reinbem, o którego życiu i zasługach kro­ Zwolennicy tezy przeciwnej przytaczają na dowód jej słuszno­ nikarz podał na innym miejscu swego dzieła sporo i w ciepłym ści w pierwszym rzędzie fakt, że, wedle informacji Thietmara, ce­ tonie utrzymanych wiadomości30. Powinien by zatem wspomnieć sarza witał w Gnieźnie sam Unger, z czego ma wynikać, że w kra­ o uzyskaniu przezeń biskupstwa pomorskiego od cesarza, gdyby ju nie było jeszcze wtedy innych biskupów33. Kronikarz jednak się to stało istotnie w czasie pobytu tegoż w Gnieźnie. nie mówi wcale o przyjmowaniu Ottona przez samego Ungera, Nie bez znaczenia jest i to, że, mówiąc o proteście Ungera tylko nie wymienia nikogo więcej. To jednak nie powinno dziwić, przeciw stworzeniu tamże arcybiskupstwa, nie nadmienił Thietmar skoro wiemy już, że Thietmar wysuwa jego osobę celowo na plan o analogicznym proteście przeciwko wykrojeniu z diecezji „po­ pierwszy, zwłaszcza że omawiany zwrot dostarczył mu sposobno­ znańskiej” trzech wielkich biskupstw, tylko podkreślił wyraźnie ści do zaznaczenia przynależności Gniezna do Ungerowej diecezji. przynależność do niej Gniezna. Ani Unger, tak dbały o swoje pre­ Poza tym można by tutaj powołać się na opis przyjęcia Ottona III rogatywy, ani tym bardziej Thietmar, nie mogliby przejść do po­ w pierwszym mieście biskupim na drodze z Włoch do Polski rządku nad takim okrojeniem tego biskupstwa, jako że godziło to przez Niemcy w roku 1000. Skoro bowiem cesarz przybył do m.in. w najżywotniejsze interesy Magdeburga. Oczywiście, nie ma Ratyzbony, a Gebehardo eiusdem ecclesiae antistite magnifico się co łudzić, abyśmy tu mieli do czynienia z przeoczeniem kro­ honore susceptus esP4. Nie wydaje się, żeby Thietmar chciał przez nikarza, skoro z dotychczasowych wywodów wynika, że każde to powiedzieć, że oprócz Gebharda nie było przy owym powitaniu słowo w tej materii odważone zostało przezeń na miligramy. Cóż żadnego więcej biskupa, zaraz bowiem w następnym zdaniu by mu bowiem szkodziło sformułować odnośny przekaz tak, jak stwierdza, że nullus imperator niaiori umquam gloria a Roma to uczynił, zresztą w całości w tym wypadku na jego kronikę egreditur neque revertitur. zdany, autor Gęsta archiepiscoporum Magdeburgensium, który pi- Nieco już trudniej przychodzi rozprawić się z argumentem, ja­ sze wprost, że tota haec prowincia unius Posnaniensis episcopi kiego przeciwnikom tezy W. Kętrzyńskiego dostarcza eral parrochia i że tę sine utrorumąue episcoporum consensu iste wzmianka Thietmara o proteście Ungera, cuius diocesi omnis haec imperator in quinque dividens episcopatus, in ipsa urbe Gnezi regio subiecta est. Nie potrzeba bowiem dodawać, że wyrażenie Gaudentium... consecrari archiepiscopum fecit eique tres alios epi- omnis haec regio tłumaczą oni jako „całe to państwo”, mogąc przy scopos in tribus locis, id est Salzcolberch, Crakowe, Wortizlawe, tym powołać się na to, że biskup merseburski wspomina w róż­ ordinatos subiecit, Posnaniensem vero episcopum non assentien- nych miejscach swej kroniki o Burgundiae, Bavariae, Boemiae tem priori iuri et Magdeburgensis archiepiscopii subiectioni reli- qui . Jeśli zatem Thietmar nie podniósł otwarcie sprawy niele­ galnego okrojenia Ungerowej diecezji o trzy wielkie prowincje 32 Por. także tekst falsyfikatu magdeburskiego w Kod. Dypi. Wiclk., t. I, nr 1, i me zgłosił do nich w sposób wyraźny pretensji, jak to zrobił gdzie wymieniono następujące sufraganie tamtejszej metropolii: Citizi. Miśni, Merseburg, Brandenburg, Havelbergan, Poznani. 30 33 Abraham, Organizacja kościoła w Polsce, s. 57; — A. Małecki, Z dzie­ Ibidem, VII, 52. 31 jów i literatury, Lwów 1896, s. 211. Mon. Gcrm. HisL. Scriptores, L XIV, s. 390. 34 Th i et mar, IV, 28. 16 17

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.