ebook img

O duchu. Heidegger i pytanie PDF

134 Pages·2015·0.68 MB·Polish
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview O duchu. Heidegger i pytanie

Spis treści I . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 II . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 IV . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33 V . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41 VI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 VII . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 VIII . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 83 IX . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93 X . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113 Uwagi do przekładu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 129 Indeks nazwisk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 137 Wykład wygłoszony 14 marca 1987 roku podczas konferencji pt. „Heidegger: pytania otwarte”, zorganizowanej przez Collège International de Philosophie w Paryżu. Przypisy, rzecz jasna, zostały dodane później. I Będę mówił o powracającej zjawie [revenant], o płomieniu i popio- łach. I o tym, co oznacza unikać dla Heideggera. Czym jest unikanie? Heidegger wielokrotnie używa potoczne- go wyrazu vermeiden: unikać, uciekać, wymykać się. Co mógłby on oznaczać, gdy mowa o „duchu” lub o tym, co „duchowe”? Niezwłocz- nie wyjaśniam – nie o duchu czy tym, co duchowe, ale o Geist, geistig, geistlich, pytanie to bowiem będzie po części kwestią języka. Czy te niemieckie wyrazy dają się przetłumaczyć? Inaczej mówiąc: czy można ich uniknąć? Sein und Zeit (1927) – co mówi wówczas Heidegger? Zapowiada i zaleca. Ostrzega: trzeba będzie unikać (vermeiden) pewnej liczby terminów, wśród nich ducha (Geist). W 1953 roku, ponad dwadzie- ścia pięć lat później, a nie było to takie sobie, zwykłe ćwierćwiecze, w wielkim tekście poświęconym Traklowi Heidegger pisze, że ten za- wsze starał się unikać (ponownie vermeiden) słowa geistig. Widać, że Heidegger to pochwala, że myśli razem z Traklem. Tym razem jednak nie chodzi już o unikanie Geist ani nawet geistlich, ale geistig. Jak określić różnicę i co się wydarzyło? Cóż z tym między-cza- sem? Jak wyjaśnić fakt, że w ciągu dwudziestu pięciu lat, między tymi dwoma sygnałami ostrzegawczymi („unikać”, „unikać posłu- giwania się”), Heidegger stosował całe to słownictwo, w tym przy- miotnik geistig, często, regularnie, w sposób znaczący [marqué] i za- uważalny [remarqué]? I że często mówił nie tylko o słowie „duch”, ale, popadając niekiedy w przesadę, o imieniu ducha? Czyżby nie udało mu się uniknąć tego, o czym wiedział, że musi unikać? Tego, czego sobie w pewien sposób obiecał unikać? Czyżby zapomniał unikać? Czy też, jak można przypuszczać, rzeczy przebieg- le zawiązały się inaczej? Moglibyśmy tutaj podjąć się napisania rozdziału przeznaczo- nego do innej książki. Wyobrażam sobie tytuł: „Jak nie mówić”1. 1 Comment ne pas parler to tytuł rozdziału książki Psyché. Inventions de l’autre, Galilée, Paris 1987. Por. też Jacques Derrida, Désistance (ibid.). 9 O duchu Co oznacza „unikać” właśnie u Heideggera? Niekoniecznie chodzi tu o proste unikanie [évitement] czy zaprzeczanie. Kategorie te są nie- wystarczające w tym wymiarze, w jakim dyskurs, który zazwyczaj się nimi posługuje – na przykład dyskurs psychoanalizy – nie bierze pod uwagę ekonomii vermeiden w tych miejscach, w których wystawia się ona na pytanie o bycie. Od tego wzięcia pod uwagę jesteśmy bardzo daleko, mówiąc najbardziej oględnie. Będę dzisiaj przede wszystkim próbował się do tego zbliżyć. Myślę w szczególności o wszystkich tych sposobach „unikania”, które sprowadzają się do mówienia bez mó- wienia, pisania bez pisania, używania wyrazów bez ich używania: na przykład w cudzysłowie, pod nie-negatywnym przekreśleniem na krzyż (kreuzweise Durchstreichung) czy też w zdaniach takich jak „Gdybym miał jeszcze napisać teologię, jak mnie nieraz kusi, sło- wo «bycie» nie powinno się w niej pojawić”2. Otóż dobrze wiemy, że zanim to napisał, Heidegger sprawił już, że słowo to zniknęło, poja- wiając się zarazem pod przekreśleniem, co być może od dawna wcią- gało go na ścieżkę tej teologii, o której mówi, że jedynie chciałby ją napisać, ale z której pisania nie rezygnuje, nawet gdy mówi, że tak nie jest, że w żadnym wypadku tego nie robi i że musiałby zamknąć swój warsztat myśli, jeśli pewnego dnia wezwałaby go wiara3. Czyż mówiąc to, nie okazuje, że może to zrobić? A nawet, że mógłby być jedynym, który może to zrobić? Tytuł tego wykładu, który mi się narzucił, mógł zaskoczyć lub zszokować niektórych z was, niezależnie od tego, czy rozpoznali w nim cytat – tym razem bez parodii – ze skandalizującej książki, początkowo anonimowej i przeznaczonej na stos4. 2 Odpowiedź studentom uniwersytetu w Zurychu (1951). Przekład francuski, w tłumaczeniu Fran çois Fédiera i Dominique’a Saatdjiana, ukazał się w „Poésie” (nr 13) w 1980 roku. Przytoczony cytat, na który powołuję się także w tekście Comment ne pas parler, w tym samym roku, w tłuma- czeniu Jeana Greischa, pojawił się w zbiorze pod redakcją Richarda Kearneya i Josepha Stephena O’Leary, Heidegger et la question de Dieu, Grasset, Paris 1980, s. 334. 3 „Wewnątrz myśli nic, co mogłoby przygotować lub przyczynić się do określenia tego, co wydarza się w wierze i w łasce, nie może być dokonane. Jeśli wiara wezwałaby mnie w ten sposób, zamknął- bym swój warsztat. Oczywiście, wewnątrz wymiaru wiary dalej się myśli, jednak myśl jako taka nie ma już żadnego zadania” (Sprawozdanie z sesji Akademii ewangelickiej w Hofgeismar, grudzień 1953, w: Kearney, O’Leary (red.), Heidegger et la question de Dieu, s. 335). 4 Ponieważ cały ten wykład będzie otoczony ogniem, wspomnę krótko, że książka Helwecjusza, O umyśle [w oryg. De l’esprit – tak jak tekst Derridy – przyp. tłum.], została spalona u stóp wielkich 10 I Tytuł ten wydaje się dzisiaj anachroniczny w swej gramatyce i doborze słów, tak jakby wracał do epoki, w której pisano jeszcze systematyczne traktaty na wzór łacińskich kompozycji w stylu Cyce- rona (De spiritu), kiedy to, co nazywamy francuskim materializmem XVIII wieku lub francuskim spirytualizmem wieków późniejszych, na nich właśnie opierało swe najpiękniejsze kanony szkolnej retory- ki. Anachroniczna forma czy też prowokacyjny krok „wstecz” owe- go O duchu zdumiewa jeszcze bardziej na tle pejzażu tej konferen- cji, zarówno ze względu na styl (nic w nim nie przypomina maniery Heideggerowskiej), jak też – jeśli mogę się tak wyrazić – ze względu na semantykę: duch, przynajmniej z pozoru, nie jest jednym z wiel- kich słów u Heideggera. I nie jest jego tematem. Tak jakby wiedział on, jak go właśnie unikać. A któż odważyłby się podejrzewać go o tę metafi zykę – materialistyczną bądź spirytualistyczną – dzięki której nastały piękne dni i ważne momenty dla tradycji francuskiej, tej sa- mej, która tak trwale naznaczyła nasze instytucje fi lozofi czne? Ponieważ podejrzenie takie wydaje się absurdalne, gdyż zawie- ra w sobie coś nie do zniesienia, a być może również z tego powodu, że kieruje się ku najbardziej niepokojącym miejscom drogi, tekstów schodów Pałacu Sprawiedliwości 10 lutego 1759 roku na mocy wyroku parlamentu paryskiego, po tym, jak król cofnął przywilej druku, a papież Klemens XIII zabronił lektury tego tekstu w każdym języku. Wiemy, jak autor po raz drugi, mniej lub bardziej szczerze, odwoływał swoje poglądy. Za- cytuję zaledwie kilka linijek, które nie są bez związku – pośrednio – z tym, co nas tutaj zajmuje: „nie chciałem atakować ani natury, ani duszy, ani jej źródła, ani jej duchowości, jak można było to odczuć w wielu miejscach tego dzieła: nie chciałem atakować żadnej z prawd chrześcijaństwa, któ- re szczerze wyznaję w całej powadze jego dogmatów i jego moralności i które wysławiam, podpo- rządkowując mu wszystkie moje myśli, wszystkie poglądy i wszystkie zdolności mojego jestestwa, pewien, że wszystko to, co niezgodne jest z jego duchem, nie może zgadzać się z prawdą”. Wiemy również, że Rousseau nie zgadzał się ani z Helwecjuszem, ani z jego prześladowcami. Znowu ogień: „Kilka lat temu, kiedy pojawiła się pewna słynna księga (O umyśle), postanowiłem poddać krytyce te z jej założeń, które uznałem za niebezpieczne. Wykonywałem właśnie to zadanie, kiedy dowiedziałem się, że jej autor jest prześladowany. W tej samej chwili wrzuciłem moje kartki w ogień, stwierdzając, że żaden obowiązek nie może dać mi prawa do nikczemnego zjednocze- nia się z tłumem, aby nękać uciskanego człowieka honoru. Kiedy wszystko się uspokoiło, miałem okazję podzielić się moimi odczuciami na ten sam temat w innych pismach; jednak zrobiłem to, nie podając ani książki, ani autora” (Jean-Jacques Rousseau, Lettres écrites de la Montagne, 1764). Od ducha do ognia – taki bowiem mógłby być podtytuł tego przypisu – zwróćmy myśli ku he- retykom od Wolnego Ducha. Autorka Zwierciadła dusz prostych, Małgorzata Porete, została spalona na stosie w 1310 roku. Spalono również pisma sekty Ranters (Mówców), przeciwko którym w XVII wieku w Anglii wysuwano te same zarzuty, co przeciwko adeptom Wolnego Ducha kilka wieków wcześniej. Por. Norman Cohn, W pogoni za milenium. Milenarystyczni buntownicy i mistyczni anar- chiści średniowiecza, tłum. Marek Chojnacki, Wydawnictwo UJ, Kraków 2007, s. 130–131. 11 O duchu i historii Heideggera, unika się z kolei mówienia o duchu w dziele, które można tym właśnie namagnesować [aimanter] – od pierwszego do ostatniego słowa. Czy to nie godne uwagi, że temat ten: duch, którego ważne i oczy- wiste miejsce na tej drodze myśli starałem się przed chwilą uka- zać, został wykluczony ze spadku? Nikt go już nie pragnie w całej rodzinie „heideggerystów” – ortodoksów i heretyków, neoheideg- gerystów i paraheideggerystów, uczniów i ekspertów. Nikt nigdy nie mówi o duchu u Heideggera. Więcej – nawet wyspecjalizowani antyheid eggeryści nie interesują się ową tematyką ducha, nawet po to, by ją potępić. Dlaczego? Co się dzieje? Czego w ten sposób uni- kamy? Dlaczego przesiewamy tę spuściznę, dlaczego dyskryminu- jemy? Dlaczego w samym odrzuceniu dziedzictwa Geist nie zajmuje miejsca, które mu się należy, obok wielkich tematów i wielkich słów: bycie, Dasein, czas, świat, dzieje, różnica ontologiczna, Ereignis itp.? Być może trzeba było zaryzykować klasyczny akademizm, żeby zaznaczyć (pozostawiając go otwartym, nie mam bowiem zamia- ru się nim zajmować) francuski wymiar, francusko-niemiecki an- nał, w którym sytuujemy Heideggera podczas tej konferencji, któ- ra była również pewną Erörterung, stawiającą, mając na względzie to miejsce, „pytania otwarte”. De l’esprit to bardzo francuski tytuł, zdecydowanie zbyt francuski, żeby sugerować to, co w Geist jest geis tige lub geistliche. Ale może właśnie lepiej można go zrozumieć po niemiecku. W każdym razie może będziemy bardziej wrażliwi na jego niemieckość, jeśli pozwolimy mu rozbrzmiewać w obcym języku, poddamy go sprawdzianowi przekładu, czy raczej spraw- dzianowi odporności na przekład. I jeśli poddamy nasz język temu samemu sprawdzianowi. Potrzeba ta pozostaje poboczna. Nie będę powierzał istotne- go uzasadnienia mojego wywodu wprowadzeniu lub przedmowie. Przedstawię jednak trzy wstępne argumenty. Po pierwsze, istnieje potrzeba tego istotnego wyjaśnienia [expli- cation]. Sprzeczka między językami – niemieckim i rzymskim, nie- mieckim i łacińskim, czy też niemieckim i greckim, Übersetzung jako Auseinandersetzung między pneuma, spiritus i Geist. Ten ostatni nie 12 I daje się już w pewnym momencie przetłumaczyć za pomocą dwóch pierwszych. „Powiedz mi, co myślisz o przekładzie, a powiem ci, kim jesteś”, przypomina Heidegger w kontekście Antygony Sofokle- sa5. W owym tytule, De l’esprit, francusko-łacińskie de zapowiada również, że w klasycznej formie badania czy też rozprawy pragnę zacząć zajmować się duchem [de l’esprit], pojęciem i słowem, termina- mi Geist, geistig, geistlich u Heideggera. Zacznę skromnie obserwować szlaki, funkcje, uregulowane formacje i transformacje, założenia i punkty docelowe owego ducha. Ta wstępna praca nie została jeszcze w sposób systematyczny podjęta, a nawet – z tego, co mi wiadomo – przewidziana. Tego rodzaju cisza nie jest bez znaczenia. Nie wy- pływa ona tylko z faktu, że o ile słownictwo ducha jest u Heidegge- ra bogatsze niż się sądzi, o tyle duch nie stał się nigdy tytułem ani głównym tematem dłużej prowadzonej medytacji, książki, semina- rium czy nawet wykładu. Mimo to, jak będę starał się wykazać, to, co w przywoływaniu Geist przez Heideggera pozostaje poza dyskusją, to więcej niż akt siły [coup de force], to sama siła w swoim najbar- dziej niezwykłym przejawie. Niezwykłą władzą zostaje obdarzony motyw ducha czy też tego, co duchowe, w swoim języku niemieckim. Dokładnie w tym wymiarze, w jakim nie pojawia się na przedzie sceny, wydaje się wymykać jakiejkolwiek destrukcji czy dekonstruk- cji, tak jakby nie należał do pewnej historii ontologii – i to na tym polega problem. Jednocześnie – jest to drugi argument – motyw ten wpisuje się regularnie w konteksty o mocnym zabarwieniu politycznym, w tych momentach, kiedy myśl daje się bardziej niż kiedykolwiek niepo- koić tym, co nazywamy historią, językiem, narodem, Geschlecht, greką czy językiem niemieckim. Słownictwo to, którego nie mamy prawa nazywać spirytualistycznym ani nawet duchowym – czy może 5 „Sage mir, was du vom Übersetzen hältst, und ich sage dir, wer du bist”. Zaraz potem mowa jest o tłumaczeniu, które samo jest „deinon” wyrazu deinon: „furchtbar” (straszny), „gewaltig” (po- tężny), „ungewöhnlich” (niezwykły), a także, mniej „poprawnie”, ale bardziej „prawdziwie”, jak pisze Heidegger, „unheimlich” (niesamowity) (Martin Heidegger, Die Bedeutung des deinon, w: Gesamtausgabe, t. 53, Vittorio Klostermann Verlag, Frankfurt am Main 1984, s. 74 n.). Przytaczam ten fragment, ponieważ zagadka deinon odciska swoje piętno na wszystkich tekstach, do których będziemy musieli się zbliżyć. 13 O duchu zaryzykować przymiotnik „spirytualny”?* – stanowi dla Heideggera bogate źródło w latach 1933–1935, przede wszystkim w Mowie rektor- skiej i we Wprowadzeniu do metafi zyki, a później, w nieco inny sposób, w Nietzschem. Jednak w trakcie kolejnych dwudziestu lat, z jednym zaledwie odchyleniem, które postaram się przeanalizować, to samo słownictwo magnetyzuje [aimante] na przykład seminaria czy pi- sma o Schellingu, Hölderlinie, a przede wszystkim o Traklu. Zyskuje w nich nawet pewną wartość tematyczną, która jest swoistym novum. Oto wreszcie mój trzeci argument wstępny: o ile myśl o Geist i o różnicy między geistig a geistlich nie jest ani tematyczna, ani ate- matyczna, o ile jej modalność wymaga zupełnie innej kategorii, o tyle nie wpisuje się ona jedynie w konteksty o wysokim zabar- wieniu politycznym, jak przed chwilą wspomniałem pospiesznie i w sposób nieco umowny. Być może decyduje ona o samym sensie polityczności jako takiej. W każdym razie to ona określałaby miejsce takiej decyzji, jeśli byłaby ona możliwa. Stąd jej uprzywilejowana, choć jeszcze słabo widoczna pozycja w tym, co nazywamy kwestia- mi polityczności lub polityki, które wzbudzają dzisiaj tyle dyskusji wokół Heideggera, niewątpliwie odnowionych we Francji, szcze- gólnie przez Lacoue-Labarthe’a, tam, gdzie wiążą się one z wielki- mi pytaniami o bycie i o prawdę, o historię, o Ereignis, o myśl i o to, co niemyślane, czy też – zawsze wolę mówić to w liczbie mnogiej – o myślach i niemyślach Heideggera. * Autor używa nieistniejącego w języku francuskim przymiotnika spiritual. Ten zabieg wyobco- wania w tym przekładzie został oddany za pomocą latynizmów „spirytualny” i „spirytualność”, w przeciwieństwie do terminów „duchowy” i „duchowość”, które są odpowiednikami spirituel [przyp. tłum.]. 14

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.