STANISŁAW PIEKARCZYK WYDAWNICTWA ARTYSTYCZNE I FILMOWE >4 mitologia germańska STANISŁAW PBEmRCZYK ]K@O> ®gSa WYDAWNICTWA ARTYSTYCZNE I FILMOWE, 1979 Projekt okładki ANNA TWORKOWSKA-BARANKIEWICZ Redaktor techniczny BARBARA LIGĘZA ANN/\ KRÓLIKOWSKA C Copyright by Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe. Warszawa 1979 ISBN S3-221-0076-0 od autora Przystępując do pisania tej książki podjąłem się trudnego, a nawet z kilku względów ryzykownego dla siebie zadania. Pominę tu trudności, jakich przysparza sam temat - mitologia germańska. Będzie o nich mowa wielokrot nie. Jestem zwolennikiem humanistyki nowoczesnej, wyzbytej elementów narracyjnych, w największej mierze uściślonej i sproblcmatyzowanej. Realiza cja tych postulatów w pracy przeznaczonej dla szerokiego kręgu czytelników nie jest sprawą łatwą. Uważam bowiem za nieodzowne posługiwanie się w każdej pracy językiem precyzyjnym i subtelnym o terminach, których znaczenie byłoby dokładnie określone, zaś każde zdanie skonstruowane w taki sposób, by jego prawdziwość lub fałsz, nie budziła żadnych wątpliwości. Ze względu na temat tej książki uznałem za konieczne wykorzystanie w niej wyni ków kilku własnych konstrukcji teoretycznych, posługujących się pojęciami z teorii informacji i semiotyki społecznej. Śledzenie treści Mitologii germań skiej wymagać będzie przeto od czytelnika sporo uwagi. Odbiega ona od sche matów przyjętych dla humanistycznych książek popularnonaukowych. W książce tej dążyłem nie tylko do przedstawienia poglądów i gotowych rozwiązań poszczególnych problemów związanych z mitologią społeczeństw germańskich. Chodziło mi przede wszystkim o wprowadzenie czytelnika w sposób rozumowania - od przyjęcia i ujawnienia określonych przesłanek, przez zademonstrowanie dostrzeżonych przeze mnie argumentów przemawia jących za i przeciw nasuwającym się hipotezom, aż do uznania jednej z nich za odpowiadającą rzeczywistości w mym przeświadczeniu. Rozwiązanie jakiegoś zagadnienia prowotaije zawsze nowe pytania. Od powiedź na nie może wzbogacić, a niekiedy obalić wyniki uzyskane poprzed nio. Dlatego prezentując mitologię germańską w tej książce, nic chciałem wywoływać u czytelnika wrażenia, że podaję zbiór nie podlegających dyskusji 5 ustaleń i prawd. Wręcz przeciwnie, w analizie mitów społeczeństw germań skich można pójść znacznie dalej i rozumiejąc jc pełniej, zdobyć zarazem lepszy i dokładniejszy wgląd w życie, a pośrednio - w dzieje tych społeczeństw. Czy decydując się na takie postępowanie skłonię czytelnika do intelektualnego wysiłku, czy też w trakcie lektury odczuje on tylko zmęczenie, zniechęcenie lub nudę - stwierdzi to sam niechybnie. Realizacja ujawnionych tu zamiarów byłaby niemożliwa bez obszernego, jak na skromne rozmiar}' tej książki, udostępniania czytelnikowi materiałów źródłowych. Przytaczam je przeto obficie. W większości są to fragmenty Starszej Eddy w moim tłumaczeniu z klasycznego języka staroislandzkiego. Ten zabytek literacki, o którego znaczeniu poznawczym będzie obszernie mowa, nic został jeszcze przetłumaczony na język polski. Poszczególne pieśni nic mają nawet obowiązujących w tym języku tytułów. Ustalam je przeto sam. Tłumacząc pojedyncze strofy dbałem przede wszystkim o wierność, jakkol wiek nic o dosłowność przekładu, a nie o jego walor literacki. Kontrolę tłumaczenia umożliwią liczby umieszczone w nawiasach. Oznaczają one numer strofy danej pieśni według przyjętych ustaleń dla standardowych wydań Eddy. Zestawienie poszczególnych pieśni w wersji polskiej-i islandzkiej zamieszczone zostało na końcu. W pisowni imion i nazw germańskich, szczególnie skandynawskich, z uwa gi na popularny charakter książki wprowadziłem znaczne uproszczenia. Pole gają one na nieuwzględnianiu liter służących w oryginalnych tekstach do oddania bezdźwięcznych i dźwięcznych spółgłosek, które, zgodnie z ortografią angielską, pisane są przez th. Diagrafy ac i oe zastąpione zostały odpowiednio przez a i ó. Za pomocą tej ostatniej litery oddaję wszelkie inne znaki graficzne używane w pisowniach języków germańskich na oznaczenie tej samej samo głoski. W imionach v zastępuję przez w. Niektóre bóstwa oraz inne postacie mityczne nie mają w języku polskim ustalonej wersji swych imion. Przyjmuję tę. która swą wartością fonetyczną jest najbliższa językowi oryginału. Z tego samego powodu w książce stosuję pisownię walkyria, a nie walkiria. Ponadto imiona islandzkie kończące się na -i (w innych językach germańskich występuje wtedy -e) odmieniam z pominię ciem owego i. Tak więc odmieniam: Loki, Lokego itd. lematem książki nic jest religia Germanów, lecz ich mitologia. Dlatego też zagadnienia sposobów i środków służących do nawiązywania - w przeświad czeniu ówczesnego człowieka--relacji między ludźmi i postaciami mitycznymi, a więc sprawy kultu, potraktowane zostały drugoplanowo. Przedstawiono je tylko w zakresie umożliwiającym pełniejsze zrozumienie mitologii, głównie zresztą - a to z uwagi na stan i rodzaj źródeł - skandynawskiej. Charakter tej książki narzucił mi jeszcze jedno i to ważne ograniczenie. Nic mogłem powoływać się w niej ani na prace autorów, z poglądami których 6 I solidaryzuję się. ani też przeprowadzać z innymi otwartej polemiki. Zamiesz czona na końcu krótka bibliografia nic wyczerpuje oczywiście ani jednych, ani drugich prac. Ogranicza się ona do wyboru z prac nowszych i najnowszych, i to bądź najłatwiej dostępnych w Polsce, bądź zawierających najobfitsze zesta wienia literatury przedmiotu. Tekstowi książki towarzyszy kilkadziesiąt ilustracji. Ich stosunek do tego tekstu jest różny. Niewielka część ilustracji związana jest z nim bezpośrednio: bezsporna interpretacja niektórych scen wyrytych na głazach pozwala na wniosek, że treść mitów omawianych w książce na podstawie źródeł pisanych, była szeroko znana. Pozostałe ilustracje rozszerzają ów tekst pod względem chronologicznym i rzeczowym, przedstawiają one bowiem różne obiekty archeologiczne, które zdają się wskazywać, że niektóre analizowane w książce przeświadczenia o świecie mitycznym powstały wcześniej niż źródła pisane, jakkolwiek interpretacja owych obiektów jest sporna. Pozostałe wreszcie ilustracje prezentują sztukę Germanów. Ze względu na charakter i różny związek z treścią książki nic było możliwe wprowadzenie jednolitego kryte rium przy ustalaniu kolejności zamieszczania wszystkich ilustracji. Wyrażam wdzięczność prof. drowi Gerardowi Labudzie za cenne dla mnie uwagi recenzyjne, z których skorzystałem skwapliwie przygotowując książkę do druku. rozważania wstępne — trudności — źródła Przez użyte w tytule tej książki słowo mitologia rozumie się zazwyczaj zbiór legend lub opowieści o bogach, demonach, półbogach-herosach i innych bohaterach, olbrzymach i karłach - zawsze o postaciach obdarzonych jakimiś właściwościami różniącymi je od zwykłych ludzi. Zdarzenia, często również nadzwyczajne, w których postaci owe uczestniczyły, wywierać miały wpływ na losy jednostek i grup, całego świata niekiedy, w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Tytuł ten wskazuje przeto, że o przedstawienie takich opowieści społeczeństw germańskich powinno chodzić w tej książce. Już jednak nawet najbardziej pobieżne zastanowienie się nad tym tytułem wywoływać powinno zaniepokojenie. Mitologia jest słowem złożonym. Brzmi w nim wyraźnie człon -logia, greckiego pochodzenia, występujący często w innych złożeniach, jak choćby, geologia, meteorologia, endokrynologia itd. Pierwszy człon, takiego zresztą samego pochodzenia, mythos - oznacza opowieść, legendę, bajkę, w każdym razie taką postać wypowiedzi, którą można, a nawet należy, przeciwstawić wypowiedzi prawdziwej. Przy takiej analizie znaczeniowej pojęcie mitologii stanie się natychmiast zagadkowe, a przynajmniej dwuznaczne. Czy ma być ono używane li tylko na określenie wspomnianych opowiadań, dokładniej - ich treści, czy też na oznaczenie nauki o mitach? Podobną dwoistość znaczeniową ma i słowo historia, które odnosić można zarówno do dziejów, a więc do tego, co się zdarzyło, jak i do nauki o tych zdarzeniach. Uwaga o podwójnym znaczeniu terminu mitologia przydatna jest dla dalszych rozważań z kilku powodów. Ułatwia ona określenie tematycznego zakresu tej książki, która nie ograniczy się do przedstawienia mitów germań skich, do ponownego opowiedzenia ich ,,własnymi słowami”, ale będzie miała 8