ebook img

Marengo 1800 PDF

235 Pages·3.667 MB·Polish
by  
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Marengo 1800

HISTORYCZNE BITWY SŁAWOMIR LEŚNIEWSKI MARENGO 1800 OD AUTORA W latach 1796-1815 Europa przeżyła epokę nazwaną póź- niej napoleońską. Nigdy przedtem ani nigdy potem kon- tynent ten nie stał się przedmiotem tak długotrwałej domi- nacji jednego człowieka. Jego ostoją była armia. Przy pomocy armii Napoleon Bonaparte realizował większość swoich politycznych celów. Militarne rozwiązywanie kon- fliktów tak bardzo wrosło w jego naturę, że nazwano go, na wzór starożytnych - „bogiem wojny". W pełni sobie na to zasłużył. W ciągu stosunkowo niedługiego życia stoczył ponad 60 bitew i potyczek, tylko kilkakrotnie przegrywa- jąc. Porażki przyszły głównie w latach 1812-1815, gdy utrata wielosettysięcznej armii w kampanii rosyjskiej spo- wodowała zdecydowane osłabienie cesarstwa na płaszczyź- nie wojskowej. Wtedy Napoleonowi przyszło mierzyć się już tylko z dużo silniejszymi przeciwnikami. W tym ostat- nim okresie oraz w latach 1805-1809 rozegrały się najwięk- sze bitwy napoleońskie: Austerlitz, Jena, Wagram, Borodi- no, Lipsk i wreszcie Waterloo. Pierwsze trzy wzmocniły władzę Bonapartego nad Europą, trzy ostatnie spowodo- wały jego zmierzch i ostateczny upadek. Wszystkie kojarzą się z dziesiątkami tysięcy bajecznie umundurowanych żoł- nierzy walczących po każdej ze stron, z cesarzami stojący- mi na czele armii. Starcie pod Lipskiem nazwano nawet bitwą narodów. Lecz jest wielce prawdopodobne, że do wszystkich tych bitew nie doszłoby wcale, gdyby nie inna bitwa, zwykle pomijana milczeniem lub niedoceniana; nie tylko przez ludzi amatorsko interesujących się epoką napo- leońską, ale również przez historyków. Chodzi o bitwę, którą stoczyły armie francuska z austriacką 14 czerwca 1800 r. nie opodal małej wioski o dźwięcznej nazwie Marengo. Ze względu na wywołane skutki bój pod Maren- go absolutnie usuwa w cień te wszystkie starcia, w których uczestniczył Napoleon w trakcie kampanii włoskiej w la- tach 1796-1797, czy też w Egipcie. Bitwa ta przede wszyst- kim rozstrzygnęła losy II koalicji skierowanej przeciwko Francji; kończąc jej żywot przyniosła zwycięskiej republice i Europie czteroletni okres pokoju - najdłuższy w epoce napoleońskiej. Triumfujący generał, równocześnie pierw- szy konsul, otrzymał niepowtarzalną szansę spokojnego; metodycznego umocnienia świeżo zdobytej władzy, przep- rowadzenia wielu reform w kraju i osiągnięcia rzeczy najważniejszej - korony. Sam Bonaparte kwestię tę ujął w sobie tylko właściwy sposób. Któregoś dnia, znużony serwowanymi mu przez pochlebców wizjami swojego po- chodzenia1, uciął krótko ich niedorzeczne wywody, mó- wiąc: moje szlachectwo wywodzi się spod Marengo. I zape- wne miał wiele racji. Marengo stało się kamieniem węgiel- nym jego cesarstwa i kilkunastoletnich, absolutnych rzą- dów nad Francją, a następnie nad olbrzymią częścią Euro- py. Gdyby 14 czerwca 1800 r. geniusz wojskowy i fortuna nie dopisały Napoleonowi, cesarskie orły nie wzbiłyby się zapewne nad Starym Kontynentem. Choćby nawet pobity konsul wyniósł z przegranej bitwy cało głowę, to można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że po stracie 1 Nic sposób wyliczyć wszystkich teorii na temat pochodzenia rodziny Bonaparte. Było ich istne zatrzęsienie. Oto kilka najbardziej znanych i śmiałych w dowodzeniu: przodkowie Napoleona mieli wywodzić się ze starożytnego Rzymu - wyliczano rody Ulpia, Silvia bądź Julia; jego przodków należałoby widzieć wśród greckich Paleologów z Bizancjum albo monarchów średniowiecznej Aragonii. Jedna z teorii jako przodka Bonapartego wymienia pana de Bonpart, siedemnastowiecznego szlach- cica, którego córka miała poślubić nieszczęsnego brata Ludwika XIV - legendarną „żelazną maskę". Cała niedorzeczność tej wydumanej teorii polega na fakcie, że dla Napoleona oznacza ona spokrewnienie z Bur- bonami! - dynastią, której był śmiertelnym wrogiem i której przeciw- stawiał swoje własne monarchiczne ambicje. Włoch i działającej tam armii, gmach budowanej przez niego władzy rozpadłby się. Dwie siły, równie wielkie, starłyby go w proch. Zewnętrzna - w postaci zwycięskiej koalicji z pałającą żądzą rewanżu za lata 1796-1797 Aust- ria, oraz wewnętrzna, może jeszcze groźniejsza. Siłę tę, prócz rojalistów wzniecających powstanie na północy kra- ju, stanowiłoby szemrające wojsko oraz wielka burżuazja, oczekująca po Napoleonie zwycięskiego pokoju, a nie przegranej kampanii i nowych walk. Pokój był jej niezbęd- ny do robienia interesów. Dalsza przewlekła wojna stawia- ła pod znakiem zapytania wszystkie zdobycze burżuazji jako klasy, która zwycięsko przeprowadziła Wielką Rewo- lucję 1789 r. Tylko pojednanie z Europą, na korzystnych warunkach rzecz jasna, mogło dać oczekiwane od tak dawna korzyści. Zwycięstwo Napoleona pod Marengo było pierwszym i najważniejszym krokiem prowadzącym do tego celu. W zamian Bonaparte uzyskał absolutne poparcie burżuazji w realizacji swoich planów. A co one przyniosły Europie i Francji - powszechnie wiadomo i nie wydaje się konieczne, by w tym szkicu analizować ten temat. Wobec powyższych wywodów, które same w sobie nie stanowią niczego odkrywczego, zaskakująca musi się wydać konstatacja, że kampania 1800 r., sama bitwa pod Marengo i związane z nią implikacje, głównie politycznej natury, nie stały się tematem zbyt licznych opracowań, zarówno w literaturze obcej, jak i polskiej. Uwagę his- toryków o wiele bardziej przyciągały inne błyskotliwe zwy- cięstwa Napoleona, chociaż niektóre nie miały równie dużego ciężaru gatunkowego co wygrana pod Marengo. We Francji najpełniejszym chyba opracowaniem pozos- taje aż do dziś Campagne de L'armée de Réserve en 1800 wydana w 1900 r. w Paryżu w dwóch tomach, którego autorem jest J. C u g n a c. Stanowi ono podstawową pub- likację - o tej tematyce - Sekcji Historycznej Francuskiego Sztabu Generalnego. Dzieło to zawiera zwięzły tekst oraz pełny zestaw dokumentów, pozwalających śledzić dzień po dniu przebieg wypadków w czasie kampanii, powstawanie decyzji i ich realizację. Z opracowania Cugnaca korzystać mogą głównie zawodowi historycy, dla szerszego kręgu odbiorców jest ono niezbyt czytelne z powodu zgrupowa- nia informacji o charakterze źródłowym, bez ich skomen- towania. Chyba dlatego, przez wzgląd na czytelników, ten sam autor wydał w Paryżu w roku 1905 syntentyczną monografię - La Campagne de Marengo. W roku 1900 w Paryżu ukazała się książka Edouarda G a c h o t a La deuxième campagne d'Italie. Zawiera ona jasny i zrozumia- ły dla każdego wykład kreślący obraz wydarzeń na tle historii politycznej, bez głębszej analizy taktycznej i opera- cyjnej. W 1949 r. w Paryżu wydane zostało bardzo dobre opracowanie pt. Marengo znanego napoleonisty Jeana T h i r y, który świetnie połączył język beletrystyki z wymo- gami rzetelnego przedstawienia faktów. Wiele miejsca po- święcił Thiry niemieckiemu teatrowi działań, a wydarzenia o charakterze militarnym pokazał na szerokim tle politycz- nym. Zbiorem wielu nieocenionych wręcz informacji na temat kampanii 1800 r. jest korespondencja Napoleona I, której wydaniu, w trzydziestu tomach, w latach 1858-1870 pat- ronował Napoleon III. Skarbnicą wiadomości pozostają również pamiętniki współpracowników Bonapartego, któ- rzy towarzyszyli mu w opisywanych wydarzeniach - m. in. Murata, Marmonta, Bourienne'a, Savary'ego. Poza Francją i Polską ukazały się dwa opracowania doty- czące Marenga, na które warto zwrócić uwagę: Her- mana Hüffera - Die Schlacht von Marengo und der italianische Feldzug des Jahres 1800 (Lipsk 1900) oraz U. Pittaluga - La bataglia de Marengo (Alessandria 1900, t. I—II). Praca Hüffera, zawierająca m.in. refleksje ks. Lichtens- teina i Karla von Stutterhaima, biorących udział w bitwie pod Marengo, swą solidnością i sposobem ujęcia tematu przypomina książkę Thiry'ego. Analizę konfliktu, rozgry- wającego się równolegle we Włoszech i w Niemczech, połączył autor z przedstawieniem towarzyszącego im kon- tekstu politycznego. Uzupełnienie pracy Hüfiera daje w Kriegegeschichtliche Uebersicht der wichtigsten Feldzuge seit 1792 Adolf von Horsetzky, który działania armii austriackiej dokumentuje szczegółowymi mapami. W Polsce kampania 1800 r., z punktu widzenia taktycz- no-operacyjnego, doczekała się świetnego opracowania pióra ówczesnego generała brygady - Mariana K u k i e 1 a. Główna Księgarnia Wojskowa, w cyklu Kurs Historii Wojen, wydała w Warszawie w 1927 r. Wojny Napoleoń- skie, w których na ponad dwudziestu stronach znajduje się zwięzły, ale jednocześnie dokładny opis działań Armii Rezerwowej i bitwy pod Marengo. Od 1927 r. nie ukazała się żadna praca, która by w sposób pełniejszy, aniżeli uczynił to Kukieł, zanalizowała interesującą nas kampanię od strony wojskowej. Nie została wydana również żadna książka przeznaczona dla szerszej grupy czytelników, uka- zująca kampanię 1800 r. i bitwę pod Marengo na tle polityki europejskiej oraz ilustrująca rozliczne skutki, jakie ona wywołała. Oczywiście, wszystkie mniej lub bardziej obszerne biografie Napoleona Bonaparte zawierają opis kampanii i bitwy oraz towarzyszącego im kontekstu wojs- kowo-politycznego. ale siłą rzeczy są to informacje niepeł- ne, sprowadzające się do kilku, najwyżej kilkunastu stronic tekstu. Z popularniejszych opracowań wymienić należy biografie pióra Georgesa Lefebvre, André M a u r o i s, Emila Ludwiga, Bertranda R u s s e 1 a, Eugeniusza T a - riego, Alberta Manfreda. Stosunkowo łatwo dostęp- ne są książki wymienionych na końcu dwóch historyków radzieckich, książka Manfreda została po raz ostatni wznowiona w 1986 r. W zakończeniu wypada wskazać na wydane w języku polskim kilkutomowe dzieło sławnego francuskiego his- toryka i polityka w jednej osobie - Adolfa T h i e r s a - pt. Historia Konsulatu i Cesarstwa. Wobec faktu istnienia jedynego wydania z lat 1846-1850 jest to w chwili obecnej opracowanie wręcz unikatowe. W tomie I zawarty jest obszerny, niezwykle barwny opis kampanii 1800 r. i wień- czącej ją bitwy pod Marengo. W niniejszym szkicu roz- działy dotyczące przejścia armii Napoleona przez Alpy oraz samej bitwy oparte zostały głównie właśnie na książce Thiersa, jako tego autora, w którym większość znawców epoki napoleońskiej ceni najbardziej rzeczowość, zgodność z prawdą historyczną i piękny język literacki. Zresztą Thiers napisał również stustronicowy szkic poświęcony Marengu pt. Campagne d'Italie en 1800 (Lipsk 1912). Przeważająca większość danych liczbowych zawartych w książce pochodzi z opracowań, Thiersa. Wielka dysproporcja pomiędzy źródłami francuskimi i aus- triackimi na temat kampanii 1800 r. oraz podobna sytuacja wśród dostępnych opracowań nie mogła pozostać bez wpły- wu na przyjęty przez autora sposób relacjonowania następu- jących po sobie wydarzeń. Są one przedstawione jak gdyby od strony francuskiej. Ta pewna „nierównoprawność" - nie fałszująca jednak w niczym prawdziwości obrazu kampanii i bitwy - ma jeszcze jedno, tym razem historyczne, uzasad- nienie. Osobowość Napoleona Bonaparte, twórcy oddzielnej epoki w dziejach Europy, daje bez wątpienia prawo do wyeksponowania głównie jego działań politycznych i militar- nych, jako tych, które w konsekwencji wpłynęły na przyszłość całego kontynentu. Na zasadzie kontrastu: mierna rola Aust- rii w analogicznych procesach pozwala na uzupełniające - w stosunku do Francji - przedstawienie jej udziału w wypa- dkach stanowiących przedmiot książki. Przed kilku laty Wydawnictwo MON wystąpiło z cenną inicjatywą publikacji niewielkich objętościowo, niezbyt skomplikowanych w formie szkiców poświęconych naj- głośniejszym bitwom w historii. Zbiór wydanych dotych- czas książek obejmuje ponad dwadzieścia tytułów. Jedna z nich dotyczy bitwy pod Waterloo, zamykającej okres napoleoński (w przygotowaniu ponadto: Lipsk, Somosier- ra, Berezyna, Austerlitz). Dzięki wydawanej serii również opis starcia pod Marengo, mającego olbrzymie znaczenie dla stworzenia wielkości Napoleona i nowego porządku w Europie, otrzymał szansę ujrzenia światła dziennego pod postacią popularnego wykładu. Wypełni się tym samym istniejąca dotychczas luka, przy czym autor ma nadzieję, że oddana do rąk czytelników książka sprawi to w ciekawy i przystępny sposób. WSTĘP Ostatni rok XVIII stulecia Europa rozpoczynała przy akompaniamencie huku armat i odgłosów dochodzących z pól bitewnych. Nie tylko ludzie przesądni, nadający szczególną wagę ostatnim 365 dniom odchodzącego wieku, oczekiwali po roku 1799 nadzwyczajnych wydarzeń. Wiele oznak wskazywało, że może być to rok istotnie brzemienny w skutki. Od siedmiu już lat rewolucyjna Francja zmagała się z reakcyjnymi monarchiami, które postawiły sobie za cel przywrócenie nad Sekwaną dawnego ustroju. Od kiedy w 1792 r. Zgromadzenie Narodowe podjęło uchwałę o wy- powiedzeniu wojny Austrii, trwało to nie kończące się starcie; jego finał miał nastąpić dopiero po 23 latach pod Waterloo. Wielka Rewolucja Burżuazyjna we Francji, nisz- cząc w ciągu paru lat wszelkie podstawy feudalizmu, wpro- wadziła zasady wolności, równości, braterstwa i skazała na śmierć króla - pomazańca bożego. W odpowiedzi Europa uczyniła rzecz niespotykaną w swej historii. Większość dworów, wcześniej skłóconych, rywalizujących o różne, przeciwstawne interesy, doszło szybko do porozumienia co do potrzeby zlikwidowania rewolucyjnej Francji. Wiedeń i Berlin wyruszyły w pole z pięknym hasłem pomszczenia męczeńskiej śmierci Ludwika XVI. W rzeczywistości cho- dziło o zniszczenie gniazda rewolucyjnych idei, stanowią- cych śmiertelne niebezpieczeństwo dla gmachu feudalizmu. Koła rządzące w Prusach i Austrii dobrze zdawały sobie sprawę, że republikańska Francja przypomina ognisko, z którego iskry mogą zaprószyć pożar w ich spróchniałych monarchiach. Wspólne zagrożenie było decydującym mo- tywem zawiązania I koalicji przez te właśnie państwa. Później dołączyły do nich Anglia, Hiszpania i Neapol. Inna ostoja feudalizmu - Rosja, która już raz w dobie wojny siedmioletniej wkroczyła na tory polityki środkowoeurope- jskiej, tym razem - pomimo wielkiej ochoty Katarzyny II - nie zdążyła wejść w skład koalicji. Może dzięki temu w bitwie pod Valmy 1 stara, monarchiczna Europa musiała ustąpić przed młodą, rewolucyjną Francją, obalony zaś mit o niezwyciężoności Prusaków natchnął zwycięzców myślą o własnej potędze? Dodać należy: na ponad 20 lat. Zagłada I koalicji odsunęła od republiki bezpośrednie niebezpie- czeństwo. Rządy Robespierre'a i Wielki Terror lat 1793-1794, tak bardzo znienawidzone, obiektywnie biorąc przyniosły Francji coś więcej niż największe nawet zwycięs- two na polu bitwy. Za cenę olbrzymich ofiar - nóż gilotyny spadał na szyje zdrajców, ale także i ludzi niewinnych - w zamian za atmosferę grozy i liczne wypaczenia, znisz- czono niemal całkowicie rojalistowską opozycję, zlikwido- wano spekulację i wzmocniono armię. Republika mogła przejść do kontrofensywy. Robespierre jako człowiek już niepotrzebny skończył również na gilotynie, a władzę prze- jęli jego kaci. Rok po tym, jak spadły głowy „terrorystów" i Fran- cuzów przestał straszyć „wielki nóż", po raz pierwszy 1 Miejscowość w pobliżu Verdun we Francji, gdzie 20 IX 1792 r. doszło do pierwszej wielkiej bitwy pomiędzy wojskami rewolucyjnymi, dotychczas cofającymi się w popłochu, a armią austriacko-pruską. Na czele republikanów stali Kellerman i Dumouriez, sprzymierzonymi dowo- dził książę Karol Wilhelm Ferdynand von Braunschwcig (Brunszwicki). Po kilkugodzinnej wymianie ognia artyleryjskiego - zaskoczony twardym oporem Francuzów — książę Brunszwicki zarządził odwrót za Ren. Zwycięstwo pod Valmy stanowiło punkt zwrotny w wojnie i zapocząt- kowało przejście armii rewolucyjnej do ofensywy. Po stronie pruskiej szerszy wymiar bitwy i doniosłość sukcesu francuskiego dostrzegł i właś- ciwie ocenił jedynie wielki poeta - Goethe. Wypowiedział on prorocze słowa: „Tu i teraz rozpoczyna się nowa epoka historii świata".

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.