ebook img

Historia oka i inne historie PDF

368 Pages·2010·7.183 MB·Polish
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Historia oka i inne historie

HISTORIA OKA Georges Bataille Historia oka i inne historie przekład i wstęp Tadeusz Komendant posłowie Tomasz Swoboda słowo/obraz terytoria Tadeusz Komendant OKO BŁĘKITU Nad Kapuletich i Montekich domem, Spłukane deszczem, poruszone gromem, Łagodne oko błękitu - Cyprian Norwid IF Weronie 1 Gdy się ogląda jego zazwyczaj reprodukowane foto­ grafie, trudno wyobrazić sobie człowieka większej poczciwości - szczera, otwarta twarz, proste, jasne spojrzenie. Co prawda w kąciku oczu drzemie niebez­ pieczny błysk, a duże zmysłowe usta mogą za chwilę rozciągnąć się w nieludzkim uśmiechu: „nie obawiam się stwierdzić, że moja twarz jest skandalem” — po­ wiedział on sam. I chyba nie przypadkiem Man Ray imaginacyjnemu portretowi Sade’a (bo jak wiadomo, nie zachował się żaden wizerunek boskiego markiza, jak gdyby czyniąc zadość wyrażonemu przezeń ży­ czeniu, by nawet jego imię na płycie grobowej zarosła trawa), portretowi, gdzie granitowe bloki przyjmują kształt głowy libertyna, nadał jego spotwomiałe rysy. Georges Bataille: filozof (Heidegger twierdził, że to jeden z najpierwszych umysłów francuskich), eseista, krytyk literacki, założyciel zasłużonego, choć póź­ niej lewitującego na wyżynach naukowego ezoteryzmu miesięcznika „Critique”, a poza tym — autor skanda­ licznych opowieści. Skandalicznych w pełnym zna­ Oko błękitu czeniu słowa, bo nawet teraz, w wiele lat po napisa­ niu, nic nie straciły ze swej prowokującej mocy; być może nastąpi to dopiero wtedy, gdy zmieni się całko­ wicie paradygmat naszej kultury, choć nie wiem, czy warto tego oczekiwać, bo ci, którzy pojawią się wów­ czas, w czymże będą przypominali nas — ludzi? One nie mogą nie być skandaliczne: „to, co mówię — po­ wiada Bataille — jest prowokacją, to nie wyznanie”. Ostrzeżenie, skierowane do tych czytelników swych książek, którzy nie widzą ich istotnej skandaliczności i sprowadzają ją do łechtania naskórka, umieścił Ba­ taille na początku Madame Edwardy: „A jeśli jednak, co się przecież zdarza, nie potrafisz czytać?”. A nie potrafi czytać jego zdaniem ten, kto wszechświat uwa­ ża za przyzwoity, a siebie za przyzwoitego człowieka, kto nie doświadcza trwogi na widok gwieździstego nieba nad sobą, bo scedował własną wolność moralną na przewodników dusz. Nie potrafi czytać jego zdaniem ten, kto wzniosłe oddzielił od trywialnego nieprze­ kraczalną linią podziału, będzie zatem uważał opowie­ ści Bataille’a za pornografię. Nie potrafi czytać jego zdaniem ten, który zawsze obraca się w strefie sta­ nów średnich - ktoś, kto jest „mdły”. W ostrzeżeniu Bataille’a słychać echo słów Nietzschego, piszącego „książkę dla wszystkich i dla nikogo”, szukającego swego czytelnika, ostrzegającego: „Chcecie rozgrzać się przy mnie? Radzę wam, nie zbliżajcie się za bar­ dzo: inaczej moglibyście osmalić dłonie. Bo trzeba wam wiedzieć, że jestem zbyt gorący. Z największym trudem powstrzymuję płomień, by nie wybuchnął na zewnątrz mego ciała”. A wtórują mu inne jeszcze sło­ wa, dobiegające z otchłani czasu: „Znam twoje czyny, Tadeusz Komendant że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Apokalipsa 3, 15-16). A zatem: „Zimno ci? Czy wiesz, do jakiego stopnia człowiek to «ty właśnie»? Imbecyl? I nagi?”. 2 Urodził się 10 września 1887 roku w Billom (Puy-de- -Dóme). Jego ojciec, niedoszły lekarz, a później po­ mniejszy urzędnik, chorował na syfilis. Już w chwili poczęcia syna był ślepy, a w 1900 roku uległ para­ liżowi. 0 tej degradującej sytuacji rodzinnej Batail- le napisał wprost w Reminiscencjach z Historii oka, choć chyba nie do końca szczerze, bo czas jej nie zneutralizował. W pół wieku z górą po wydarzeniach w korespondencji z bratem wyznał: „W tej sprawie mogę ci powiedzieć, że przede wszystkim skaziła mnie na całe życie... To, co zdarzyło się przed pięćdziesię­ ciu laty, przyprawia mnie jeszcze o drżenie”. To samo mówi brat: „Spędzałem u boku rodziców całe dnie, w których nic prócz zgryzot i beznadziei nie było. Tego się nie da wyobrazić, bo widziałem to, czego nie wi­ działeś ty, czego nikt inny nie widział. Rzeczy, o któ­ rych się nie wie, których istnienia się nawet nie po­ dejrzewa”. Jego pierwsze wspomnienie z dzieciństwa wiąże się z ojcem: schodzi do głębokiej piwnicy w ro­ dzinnym domu „schodami w stylu Piranesiego”, a tam ojciec chce go wykorzystać seksualnie. Senny charak­ ter wspomnienia uświadomił sobie o wiele później, Oko błękitu gdy przekonano go, że ojciec — oślepły i sparaliżowa­ ny — nie mógł znaleźć się w piwnicy. W momencie wybuchu wojny opuszcza znajdujące się na linii fron­ tu Reims, dokąd rodzina przeprowadziła się wkrótce po jego narodzeniu, pozostawiając ojca na łasce słu­ żącej. Będzie to zawsze odczuwał jako porzucenie, tym bardziej że nie ujrzy go już żywego; mieszka z matką, która popadła w depresję. Ojciec zmarł w listopadzie 1915 roku: „Zupełnie nikogo, na ziemi i w niebie, nie obchodziła trwoga mojego ojca w agonii”. Uczniem był początkowo marnym, zajmował się głów­ nie, gdy wierzyć jego wspomnieniom, pryskaniem atra­ mentem w siedzącego z przodu sąsiada. W 1913 roku zostaje wyrzucony ze szkoły w trakcie roku szkolnego. Ale już jesienią zapisuje się do gimnazjum w Epemay i staje się dobrym uczniem. W rok potem nawraca się na katolicyzm i przyjmuje chrzest. Wówczas też od­ krywa, że jego „przeznaczeniem na tym świecie jest pisanie, a w szczególności opracowanie paradoksal­ nej filozofii”. Po ewakuacji z Reims zamieszkuje w ro­ dzinnym domu matki, o dwa kroki od romańskiego kościółka, gdzie oddaje się medytacjom i modlitwom. Zamierza zostać księdzem albo wstąpić do klaszto­ ru, co tydzień przystępuje do spowiedzi. Uważano go wówczas za ideał młodzieńca, zachowywał się jak święty. Po demobilizacji (Bataille na froncie nie był, bo zachorował na płuca; choroba odnowi się w czasie II wojny) wstępuje do seminarium, które porzuca po roku, choć dalej myśli o karierze duchownej. W 1918 roku publikuje swoją pierwszą książkę, broszurkę o Mat­ ce Boskiej z Reims. Kres jego religijnym fascyna­ cjom położy dopiero lektura Poza dobrem i złem Tadeusz Komendant

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.