ebook img

Historia Filozofii Tom 1. Grecja i Rzym PDF

605 Pages·18.699 MB·Polish
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Historia Filozofii Tom 1. Grecja i Rzym

Frederick Copleston HISTORIA FILOZOFII TOMI Grecja i Rzym Przełożył Henryk Bednarek INSTYTUT WYDAWNICZY PAX, WARSZAWA 1998 WSTĘP Istnieje już tak dużo historii filozofii, że — jak się zdaje — konieczne jest wyjaśnienie, dlaczego dodajemy jeszcze jedną do ich liczby. Głównym motywem napisania tej książki, która ma stanowić tom pierwszy całej historii filozofii, było dostarczenie katolickim semina­ rium duchownym dzieła, które byłoby bardziej szczegółowe i miało szerszy cel niż podręczniki, jakimi się zwykle posługujemy, i które jednocześnie pokusiłoby się o uchwycenie logicznego rozwoju i wzajem­ nych powiązań systemów filozoficznych. Istnieje co prawda kilka prac dostępnych w języku angielskim, które (różniąc się od naukowych monografii ograniczonych tematycznie) dają nam obraz historii filozofii i erudycyjny, i filozoficzny, jednakże prezentowany w nich punkt widzenia jest czasami bardzo odmienny od mojego i nie dostosowany do typu studenta, jakiego miałem namyśli, pisząc tę książkę. Wspominanie w ogóle o „punkcie widzenia", kiedy się mówi o historii filozofii, zapewne wywoła pewne zdziwienie, jednakże prawdziwy historyk nie może nie przyjąć jakiegoś punktu widzenia, nie zająć jakiegoś stanowis­ ka, ponieważ przy rozumnym szeregowaniu faktów musi się kierować jakąś zasadą wyboru. Każdy sumienny historyk będzie co prawda usilnie się starał być obiektywny i będzie unikał wszelkiej pokusy naginania faktów do z góry powziętej teorii lub przemilczania pewnych faktów dlatego, że nie służą poparciu z góry przyjętej koncepcji. Jeśli się jednak próbuje pisać historię bez żadnej zasady wyboru, to mamy wówczas do czynienia ze zwykłą kroniką, a nie prawdziwą historią, ze zwykłymi łańcuchami wydarzeń czy poglądów pozbawionymi myśli przewodniej i komentarza. Co pomyślelibyśmy o człowieku, piszącym na temat historii Anglii, który kwestię ubiorów królowej Elżbiety traktowałby tak samo jak klęskę hiszpańskiej Armady i który nie podjąłby żadnej sensownej próby ukazania, jak doszło do owej próby sił, jakie wydarzenia do niej doprowadziły i jakie były jej rezultaty? 6 WSTĘP Ponadto w przypadku historyka filozofii jego osobiste poglądy filozoficz­ ne muszą wpływać na wybór i prezentację faktów lub przynajmniej na akcent, jaki kładzie na pewnych faktach czy aspektach. Weźmy prosty przykład. Z dwóch historyków starożytnej filozofii i jeden, i drugi mógł jednakowo obiektywnie przestudiować fakty, na przykład historię platonizmu i neoplatonizmu, jednakże jeśli jeden z nich jest przekonany, że „transcendentalizm" jest jawną niedorzecznością, a drugi mocno wierzy w rzeczywistość tego, co transcendentalne, trudno byłoby sobie wyobrazić, że ich przedstawienie tradycji platońskiej będzie ściśle takie samo. Obydwaj mogą referować obiektywnie i sumiennie myśli platoni- ków, lecz pierwszy prawdopodobnie będzie na przykład kładł niewielki nacisk na neoplatońską metafizykę i będzie podkreślał fakt, że uważa neoplatonizm za smutny koniec greckiej filozofii, za stoczenie się w „mistycyzm" czy „orientalizm", drugi zaś może podkreślać syn- kretyczny aspekt neoplatonizmu i jego znaczenie dla myśli chrześcijańs­ kiej. Żaden z nich nie wypaczył faktów w sensie przypisywania filozofom opinii, jakich nie podzielali, czy zatajania pewnych ich doktryn lub zaniedbywania chronologii albo logicznych związków, ale mimo wszystko ich obrazy platonizmu i neoplatonizmu będą ponad wszelką wątpliwość różne. Skoro tak się rzeczy mają, nie waham się rościć sobie prawa do przedstawienia pracy na temat historii filozofii z punktu widzenia scholastycznego filozofa. Byłoby z mojej strony zarozumiałością i głupotą przeczyć, że z powodu mojej niewiedzy praca ta może zawierać błędy i mylne interpretacje, stanowczo jednak twierdzę, że starałem się być obiektywny, a zarazem iż to, że dzieło swoje pisałem z określonego punktu widzenia, wyszło mu raczej na korzyść niż odwrotnie. Takie podejście pozwala przedstawić zgoła spójną i sensow­ ną relację o tym, co w przeciwnym razie mogłoby stanowić zwykłą mieszaninę niespójnych opinii, niewiele lepszych od baśni. Z tego, co powiedziałem, powinno wynikać jasno, że pisałem nie dla naukowców czy specjalistów, lecz dla studentów pewnego typu, którzy w większości zaznajamiają się po raz pierwszy z historią filozofii i którzy studiują ją równolegle z systematyczną filozofią scholastyczną, po­ święcając tej ostatniej większą część swego czasu. Dla czytelników, których mam przede wszystkim na uwadze (choć ucieszę się, jeśli moja książka okaże się użyteczna również dla innych), mniejszy byłby pożytek z serii uczonych i oryginalnych monografii niż z książki, która otwarcie przeznaczona jest jako podręcznik, lecz która może w przypad­ ku niektórych studentów służyć za zachętę do studiowania oryginalnych tekstów filozoficznych oraz komentarzy i traktatów im poświęconych WSTĘP 7 przez głośnych uczonych. Usiłowałem pamiętać o tym, pisząc tę pracę, gdyż qui vult finem, vult edam media. Gdyby więc wpadła ona w ręce któregoś z czytelników dobrze obeznanych z literaturą poświęconą historii starożytnej filozofii i ten ktoś pomyślałby sobie, iż ta oto myśl opiera się na tym, co powiedział na ten temat Burnet czy Taylor, tamta zaś na tym, co powiedział Ritter lub Jaeger albo Stenzel czy Praechter, niech mi wolno będzie mu przypomnieć, że sam być może dobrze o tym wiem i że nie mogłem przyjmować bez namysłu oraz zgadzać się bezkrytycznie — z tym, co owi uczeni twierdzili. Oryginalność jest z pewnością rzeczą pożądaną, kiedy znaczy ona odkrycie jakiejś prawdy dotychczas nie odkrytej, jednakże pogoń za oryginalnością dla samej oryginalności nie jest właściwym zadaniem historyka. Z chęcią więc uznaję mój dług wobec ludzi, którzy przydali blasku brytyjskiej i kontynentalnej nauce — ludzi takich, jak profesor A. E. Taylor, Sir David Ross, Constantin Ritter, Werner Jaeger i inni. W rzeczywistości jednym z powodów napisania tej książki jest to, że niektóre podręczniki poświęciły niewiele uwagi wynikom współczesnej krytyki specjalistycz­ nej. Dla mnie bardziej zasadny byłby zarzut, iż korzystałem z takich źródeł w sposób niewystarczający, niż to, że nadmiernie się na nich oparłem. Serdeczne podziękowania należą się Encyclopaedia Britannica za pozwolenie posłużenia się diagramami wziętymi z artykułu o Pitagorasie (w wydaniu 14) Thomasa Little Heatha; Profesorowi A. E. Taylorowi (i Panom Macmillanom and Co., Ltd.) za łaskawe pozwolenie tak swobodnego wykorzystania jego szkicu o formach i liczbach u Platona (przedruk z Mind in Philosophical Studies)', Sir Davidowi Rossowi i Panom Methuen and Co. za uprzejme pozwolenie przytoczenia ich tabeli na temat cnót moralnych według Arystotelesa (z Aristotle, s. 203); spółce George Allen and Unwin, Ltd. za pozwolenie zacytowania fragmentu z angielskiego przekładu pracy profesora Nicolaia Hartmanna Ethics i wykorzystania zamieszczonego w niej diagramu; tym samym Wydaw­ com oraz Dr. Oscarowi Levy'emu za zacytowanie parę razy z autoryzo­ wanego angielskiego przekładu dzieł Nietzschego (których wydawcą jest Dr Levy); Panom Charlesowi Scribnerowi i Synom (USA) za pozwolenie zacytowania przekładu hymnu do Zeusa autorstwa Kleantesa, dokonane­ go przez Dr. Jamesa Adama (z Hicksa Stoic and Epicurean)', Profesorowi E. R. Doddsowi i S.P.C.K. za pozwolenie skorzystania z przekładów znajdujących się w Select Passages Illustrating Neo-platonism (S.P.C.K. 1923) oraz Panom Macmillan and Co., Ltd. za pozwolenie cytowaniaz R. L. Nettleshipa Lectures on the Republic of Plato. 8 WSTĘP Odesłania do filozofów przedsokratyków czynione są według piątego wydania Dielsa Vorsokratiker (w tekście D.). Niektóre fragmenty przełożyłem sam, a w innych przypadkach wykorzystałem (za uprzej­ mym pozwoleniem Panów A. and C. Black, Ltd.) angielski przekład zamieszczony przez Burneta w jego Early Greek Philosophy. Tytuł tego dzieła skracam w odnośnikach jako E.G.Ph., a Outlines of the History of Greek Philosophy Zellera — Nestlego — Palmera pojawia się na ogół jako Outlines. Skróty tytułów dialogów Platońskich i prac Arystotelesa powinny być wystarczająco jasne. Po pełne tytuły innych prac, do których odsyłam, należy sięgnąć do trzeciego „Dodatku" na końcu książki, gdzie są objaśnione wszystkie skróty. W drugim „Dodatku" wymieniłem kilka prac, niejako je rekomendując; czynię to jednak po prostu dla praktycznej wygody tych studentów, dla których przede wszystkim przeznaczam tę pracę. Krótkiej listy książek nie zaszczycam tytułem „Bibliografia" i odżegnuję się od jakiegokolwiek zamiaru dawania bibliografii z tego prostego powodu, że cokolwiek zbliżonego do pełnej bibliografii (zwłaszcza gdyby uwzględniała, jak być powinno, wartościowe artykuły w periodykach naukowych) byłoby tak ogrom­ nych rozmiarów, że niemożliwe byłoby włączenie całego materiału do tej książki. Po bibliografię i przegląd źródeł studiujący może zwrócić się na przykład do Ueberwega-Praechtera Die Philosophie des Altertums. SŁOWO WSTĘPNE AUTORA DO WYDANIA PRZEJRZANEGO Zwracam się ze słowami podziękowań do Wielebnego T. Paine'a, SJ, Wielebnego J. Woodlocka, SJ oraz Lektora Oates and Washbourne, Ltd. za ich cenną pomoc w korekcie błędów drukarskich i innych pomyłek znajdujących się w pierwszym wydaniu, a także za ich sugestie dotyczące ulepszenia indeksu. Do tekstu wprowadzono nieznaczne dodatki, za co biorę całkowitą odpowiedzialność. Rozdział I WPROWADZENIE I. DLACZEGO WARTO STUDIOWAĆ HISTORIĘ FILOZOFII? 1. Nie można nazwać „wykształconym" kogoś, kto nie ma żadnej wiedzy o historii; wszyscy zgadzamy się, że człowiek powinien choć trochę znać historię własnego kraju, wiedzieć o jego politycznym, społecznym i ekonomicznym rozwoju, jego literackich i artystycznych osiągnięciach — lepiej, oczywiście, w szerszym kontekście historii europejskiej, a w pewnej mierze nawet powszechnej. Jeśli jednak można oczekiwać od wykształconego kulturalnego Anglika, że ma pewną wiedzę o Alfredzie Wielkim i Elżbiecie, o Cromwellu, Marlborough i Nelsonie, o najeździe Normanów, reformacji i rewolucji przemysłowej, powinno chyba być także czymś oczywistym, że powinien wiedzieć coś o Rogerze Baconie i Dunsie Szkocie, o Franciszku Baconie, o Hobbesie, o Locke'u, Berkeleyu i Humie, o J. S. Millu i Herbercie Spencerze. Idąc dalej, jeśli oczekuje się od wykształconego człowieka, by nie był zupełnie ignorantem, kiedy ma się na uwadze Grecję i Rzym, jeśli wstyd by mu było przyznać się, że nigdy nie słyszał o Sofoklesie i Wergilim i nie wie nic o początkach europejskiej kultury, równie dobrze można oczekiwać, iż wie on coś o Platonie i Arystotelesie, dwóch największych myślicielach, jakich zna świat, dwóch ludziach zajmujących pierwsze miejsce w euro­ pejskiej filozofii. Kulturalny człowiek winien wiedzieć trochę o Dan tern, Szekspirze i Goethem, o św. Franciszku z Asyżu i Fra Angelico, 0 Fryderyku Wielkim i Napoleonie; dlaczego nie spodziewać się, że słyszał o św. Augustynie i św. Tomaszu z Akwinu, Kartezjuszu 1 Spinozie, Kancie i Heglu? Byłoby absurdem myśleć, że powinniśmy zdobywać wiedzę o wielkich zdobywcach i burzycielach, nie wiedząc nic 12 WPROWADZENIE 0 wielkich twórcach, tych, którzy wnieśli prawdziwy wkład do naszej europejskiej kultury. Jednakże nie tylko wielcy malarze i rzeźbiarze pozostawili nam trwałe dziedzictwo i skarby; wzbogacili Europę i jej kulturę również wielcy myśliciele, ludzie tacy jak Platon i Arystoteles, św. Augustyn i św. Tomasz z Akwinu. Być wykształconym i kultural­ nym, to również znać, przynajmniej pobieżnie, dzieje europejskiej filozofii, gdyż to nasi myśliciele na równi z naszymi artystami i generała­ mi pomagali nam pozytywnie lub negatywnie wykorzystać czas. Nikt zatem nie będzie utrzymywał, że czytanie Szekspira lub po­ dziwianie dzieł stworzonych przez Michała Anioła jest stratą czasu, mają one bowiem w sobie istotną wartość, której nie umniejszyła liczba lat, jakie upłynęły od śmierci ich twórców. Nie większą stratą czasu jest studiowanie dzieł Platona czy Arystotelesa lub św. Augustyna, gdyż wytwory ich myśli trwają jako wybitne osiągnięcia ducha ludzkiego. Różni artyści żyli i malowali od czasów Rubensa, lecz to nie umniejsza wartości dzieła Rubensa: różni myśliciele filozofowali od czasów Platona, lecz to nie zmniejsza zainteresowania jego filozofią i nie niszczy jej piękna. O ile więc jest rzeczą pożądaną, by wszyscy kulturalni ludzie wiedzieli coś o historii myśli filozoficznej, przynajmniej w tym zakresie, w jakim pozwala im na to ich praca, usposobienie i wykształcenie, to o ile bardziej jest to pożądane dla wszystkich studentów poświęcających się filozofii. Mam na myśli zwłaszcza studentów filozofii scholastycznej, która występuje pod mianem philosophia perennis. Że jest to philosophia perennis, nie mam zamiaru tu dyskutować, ale przecież nie spadła ona z nieba; wyrosła z przeszłości i jeśli chcemy prawdziwie ocenić dzieło św. Tomasza z Akwinu czy św. Bonawentury albo Dunsa Szkota, winniśmy wiedzieć coś o Platonie i Arystotelesie oraz o św. Augustynie. I znowu, jeśli istnieje philosophia perennis, należy oczekiwać, że niektóre z jej zasad będą obecne również w umysłach filozofów czasów nowożytnych, którzy na pierwszy rzut oka wydają się tak odlegli od św. Tomasza z Akwinu. A nawet gdyby tak nie było, to pouczająca byłaby obserwacja tego, co wynika z fałszywych przesłanek i fałszywych zasad. Nie można też zaprzeczyć, że praktyka potępiania myślicieli, których stanowiska 1 znaczenia nie pojęliśmy czy nie dostrzegamy ich w prawdziwym historycznym kontekście, jest wielce naganna. Powinniśmy sobie także uzmysłowić, że stosowanie prawdziwych zasad do wszystkich dziedzin filozofii z pewnością nie zakończyło się w średniowieczu i równie dobrze możemy się czegoś nauczyć od myślicieli współczesnych, na przykład w dziedzinie teorii estetycznych czy filozofii przyrody. WPROWADZENIE 13 2. Można zarzucić, że rozmaite filozoficzne systemy przeszłości są jedynie antycznymi reliktami, że „historia filozofii ... jest królestwem obalonych systemów, należących do przeszłości w sensie duchowym: każdy z tych systemów uśmiercił i pogrzebał inny"1. Czyż Kant nie oświadcza, że metafizyka zawsze „trzyma umysł ludzki w niepewności wskutek nadziei, które nigdy nie więdną, a przecież nigdy się nie spełniają", że „podczas gdy każda inna nauka nieustannie postępuje naprzód", w metafizyce ludzie „wiecznie obracają się wokół tego samego punktu, nie czyniąc jednego kroku"2? Platonizm, arystotelizm, scholastycyzm, kartezjanizm, kantyzm, heglizm — wszystkie te kierunki miały swój okres popularności i wszystkim zostało rzucone wyzwanie. Myśl europejska może być „przedstawiona jako wysłana systemami metafizycznymi, poniechanymi i niepojednanymi"3. Dlaczego studio­ wać staroświeckie rupiecie z komnaty historii? Otóż nawet gdyby wszystkie filozofie przeszłości były nie tylko zakwestionowane (co jest oczywiste), lecz także obalone (co nie jest tym samym), ciągle pozostanie prawdą, że „błędy są zawsze pouczające"4, jeśli przyjmiemy oczywiście, że filozofia jest nauką możliwą i nie jest sama z siebie błędnym ognikiem. Biorąc przykład z filozofii średnio­ wiecznej, wnioski, do których doprowadził przesadny realizm z jednej strony, z drugiej zaś nominalizm, pokazują, że rozstrzygnięcia problemu powszechników należy szukać pośrodku między dwiema skrajnościami. Historia tego problemu służy w ten sposób jako doświadczalne dowodzenie tezy głoszonej w szkołach. Natomiast fakt, że absolutny idealizm okazał się niezdolny do dostarczenia jakiegokolwiek adekwat­ nego wytłumaczenia skończonych jaźni, powinien wystarczająco od­ straszać każdego od wstępowania na drogę monistyczną. Nacisk kładziony w filozofii nowożytnej na teorię poznania i na relacje podmiot-przedmiot niezależnie od wszelkich skrajności, do jakich prowadzi, świadczy dobitnie o tym, że podmiotu w nie większym stopniu nie można sprowadzać do przedmiotu niż przedmiotu do podmiotu, a marksizm, abstrahując od jego podstawowych błędów, winien nauczyć nas nielekceważenia wpływu techniki i ekonomii na 1 Hegel, Hist. Phil., I, s. 17. (Przekład polski: Wykłady z historii filozofii, przełożył Światosław Florian Nowicki, Warszawa 1994, t. I, s. 43.) 2 Proleg., s. 2 (MahaiTy). 3 A. N. Whitehead, Process and Reality, s. 18. Nie trzeba mówić, że antyhistoryczna postawa nie jest postawą prof. Whiteheada. 4 N. Hartmann, Ethics, I, s. 119.

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.