ebook img

Groźni: ostatni żołnierze, pierwsi zdrajcy PDF

111 Pages·2019·13.882 MB·Polish
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Groźni: ostatni żołnierze, pierwsi zdrajcy

Tomasz Greniuch o B O statni żołnierze P ierwsi zdrajcy G roźni Ostatni żołnierze Pierwsi zdrajcy Tomasz Grehiuch G roźni I I I O statni żołnierze I P ierwsi zdraicy l I Groźni. Ostatni żołnierze. Pierwsi zdrajcy Autor: Tomasz Greniuch SPIS TREŚCI © Copyright by Fundacja Kwartalnika „Wyklęci, 2019 Skład i projekt okładki: Studio Grafpa, www.grafpa.pl Wprowadzenie // 6 Wstęp // 11 Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment nie może być publiko­ wany ani reprodukowany bez pisemnej zgody wydawcy. Dzień wniebowstąpienia // 15 Wydanie I Przysięga // 23 ISBN: 978'83-950453-6-3 Ostatni żołnierze // 53 Ministerstwo Kultury Pierwsi zdrajcy // 65 i Dziedzictwa Narodowego. Operacja „Groźny" // 127 Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Epilog - Miłość w czasach apokalipsy // 145 Dystrybucja: MILES Bibliografia / / 161 Indeks nazwisk // 167 Wydawnictwo Miles Sp.J. os. Kalinowe 21 lok. 89 Indeks miejscowości // 175 31-815 Kraków tel. 535 583 309 Zdjęcia // 179 [email protected] www.wydawnictwomiles.pl WPROWADZENIE Narzucanie totalitarnego systemu sowieckiego społeczeń­ stwu polskiemu i tworzenie „podstaw państwowości” w pełni służące­ mu imperialnym celom polityki sowieckiej po drugiej wojnie światowej, oparto na dążeniu do całkowitej eliminacji nie tylko „wrogów klaso­ wych” ale w głównej mierze na eliminacji systemu wartości, które po­ przez pokolenia zniewolonego narodu pozwalały na przetrwanie etosu, odrzucającego formy zniewolenia. Kolejne, bodaj największe powsta­ nie narodowe, zapoczątkowane już w pierwszych tygodniach drugiej wojny światowej, oparte na mozolnie tworzonym Polskim Państwie Podziemnym i jego sile zbrojnej, skutecznie przeciwstawiało się dwóm totalitaryzmem - niemieckiemu i sowieckiemu - w takim zakresie, na jaki pozwalały konspiracyjne warunki i zmieniający się obraz sojuszów w trakcie działań na frontach drugiej wojny światowej. Po kapitulacji imperatora niemieckiego i stopniowym przejmowa­ niu ziem polskich przez imperatora sowieckiego, formalnie rozwiązano struktury Państwa Podziemnego i jego zbrojne ramię - Armię Krajową. Nie oznaczało to jednak kresu idei niepodległego bytu, tak skutecznie wywalczonego po pierwszej wojnie światowej. Dziesiątki tysięcy żoł­ nierzy konspiracyjnych sił zbrojnych, zasilanych nowymi rocznikami patriotycznie kształtowanej na „tajnych kompletach” młodzieży, podję­ ła heroiczny bój nie tylko z nowym - starym wrogiem, ale i nowym wyzwaniem. Liczono nie tylko na zmianę geopolitycznego układu sił, który został ukształtowany w Jałcie, ale i na ogólnonarodowe poparcie, pozwalające na niedopuszczenie do sowictyzacji ziem polskich i nowej Wprowadzenie// 9 8 // Groźni. Ostatni żołnierze. Pierwsi zdrajcy Niepodległości, ujął istotę swojej walki piękną dewizą:„Chrystus za nas, okupacji, narzucanej przez bezwzględny terror oraz bolszewickie me­ My za Chrystusa”. Wszystko, co pozostało w pamięci tragizmu wojny, tody, wcześniej wypróbowane i skutecznie wprowadzone w imperium jednak coraz bardziej atomizuje obojętność, a czasem wręcz wrogość sowieckim. otoczenia społecznego, w którym pojawiają się „Pierwsi zdrajcy”. To Okoliczności walki zbrojnej w nowej, powojennej sytuacji, zdeter­ dzięki nim dochodzi do prowokacji, zasadzek, likwidacji mniejszych minowanej traumatycznymi doświadczeniami pięcioletniej niemieckiej oddziałów, dekonspiracji miejsc kontaktowych, likwidacji łączników. okupacji oraz polityce sowieckiej, opartej na eksterminacji narodu pol­ W komunistycznej propagandzie, narzucanej nowomową języka skiego na Kresach Wschodnich, w sposób istotny zmieniły nie tylko totalitaryzmu, owi groźni, ostatni żołnierze przedstawiani są jako „ban­ obraz ziem polskich, ale i społeczeństwa. Całkowicie odrzucając jakie­ dyci” zaplute karły reakcji”„zdrajcy”,„burzyciele pokoju”„pachołki kapi­ kolwiek formy współdziałania z niemieckimi formacjami okupacyjny­ talistycznego imperializmu”. Bohaterów wyklęto nie tylko z przestrzeni mi, naród przetrwał ciężką próbę w zamian za trudną do zdefiniowa­ społecznej, ale i ze świadomości kolejnych szkolnych roczników mło­ nia cenę. Upadek straszliwego mechanizmu wyniszczania, jaki niosła dych Polaków. Przełom następuje dopiero w 1999 roku, kiedy zostaje za sobą okupacja niemiecka, rodził nadzieję na spokojniejszy byt, jaki wydany pierwszy album Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne Podzie­ miał przynieść powojenny pokój. W rzeczywistości pokoju po drugiej mie Zbrojne po 1944 r.1 Później kolejne wydanie, a w 2007 roku monu­ wojnie światowej nie zawarto po dzień dzisiejszy, a jego sens zastąpiono mentalne dzieło ponad pięćdziesięcioosobowego zespołu naukowców -jeszcze w trakcie działań militarnych - układem, który miał budować IPN, kierowanego przez prof. Janusza Kurtykę: Atlas Polskiego Pod­ nowy ład, a który określano mianem „porządku jałtańskiego”. ziemia Niepodległościowego 1944—19562. Dziesiątki poważnych opra­ Nadzieja na spokój w zrujnowanym społeczeństwie odrzucała wi­ cowań monograficznych, setki publikacji przyczynkarskich, wystawy zje nowego, powszechnego konfliktu zbrojnego. Bardzo często za cenę, która jeszcze przed kilkoma laty stanowiła granicę nieprzekraczalną. i komiksy, wydawnictwa edukacyjne, filmy dokumentalne i pełnome­ Tą ceną był współudział w„montowaniu” nowego systemu, opartego na trażowe fabuły - wszystko to zmienia stan świadomości. Po kilkulet­ „sowieckim porządku. Tym samym podejmowana walka o byt suwe­ nich bojach, między 2001 a 2010 rokiem Sejm RP przyjmuje ustawę ustanawiającą Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, ob­ renny przestawała być li tylko walką z sowieckim okupantem - często stawała się walką środowisk niepodległościowych z formacjami składa­ chodzony 1 marca3. Do przestrzeni publicznej - poprzez nazwy pla­ jącymi się z Polaków, szkolonymi przez sowieckich oficerów i instruk­ ców, ulic, rond, poprzez liczne upamiętnienia w formie tablic i monu­ torów od masowego terroru. mentów — wprowadzani są Niezłomni Bohaterowie... W początkowej fazie „Groźni" żołnierze nurtu niepodległościowe­ go, w coraz większym stopniu napotykający przeważające siły komu­ nistycznych formacji, stają się „Ostatnimi żołnierzami", przepojonymi 1 Żołnierze wyklęci. Antykomunistyczne Podziemie Zbrojne po 1944 r., wybór wartościami, które często można było sprowadzić do oddania, poświę­ i opracowanie G. Wąsówski, L. Żebrowski, Warszawa 1999. cenia gotowości do ofiary - często najwyższej. Niespełna trzydziesto­ 2 Atlas Polskiego Podziemia Niepodległościowego 1944-1956, Warszawa-Lublin 2007. 3 Ustawa została podpisana przez Prezydenta RP 9 lutego 2011 r. i ogłoszona letni Henryk Flame „Bartek" - „Król Podbeskidzia! rówieśnik polskiej w Dzienniku Ustaw Nr 32, poz. 160 z dnia 15 lutego 2011 r. 10 // Groźni. Ostatni żołnierze. Pierwsi zdrajcy Czy to oznacza, że ów fundament świadomościowy jest już na tyle trwały, że może stanowić siłę tożsamości narodowej? Kiedy piszę te sło­ wa, reprezentanci społeczności lokalnych (radni Rad Miejskich) Bia­ WSTĘP łegostoku, Żyrardowa usuwają z przestrzenni publicznej nazwy ulic, które w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy z dumą poświęcano największym bohaterom Zbrojnego Podziemia Niepodległościowe­ go: Emilowi Augustowi Fieldorfowi „Nilowi" Zygmuntowi Szendzie- larzowi „Łupaszce”. To najlepszy dowód na to, że walka o tożsamość historyczną, budowaną na wartościach i prawdzie nie tylko że się nie zakończyła, ale można odnieść wrażenie, że po dwudziestu latach wra­ ca do punktu wyznaczonego rokiem 1999. Czy tym samym trzeba jeszcze bardziej uzasadniać potrzebę opracowań i badań oraz popu­ laryzacji takich publikacji jak ta, która piórem młodego badacza, dok­ Kim są groźni? To ludzie budzący grozę, mogący sprowadzić tora Tomasza Greniucha, w oparciu o rzetelne dokumenty i przekazy i spowodować coś złego. Ludzi groźnych staramy się unikać, nie świadków, przedstawia trudną drogę „Groźnych. Ostatnich żołnierzy”, wchodzić z nimi w kontakt. Jeśli już to czynimy, zwykle robimy to którzy w zetknięciu z „Pierwszymi zdrajcami" — zostali wyklęci przez pod przymusem, kierowani strachem i obawą o bliskich. Strach bę­ totalitarną propagandę ze swoich społeczności i podręczników szkol­ dący atawistyczną cechą każdej żywej istoty, mający swoje źródło nych. Jeżeli ziarno wolności ma wydać pożądany owoc — muszą Oni w instynkcie przetrwania, na przestrzeni dziejów popychał ludzi do pozostać w świadomości społeczeństwa dążącego do prawdy Niezłom­ rzeczy najgorszych. Strach nie podlega ewolucji. Strach, stanowiąc nymi bohaterami, bez których ofiary dzisiejszy byt niepodległy byłby pierwotny relikt, sprowadza nas do zwierząt determinowanych niemożliwy! przetrwaniem. Po roku 1947 w Polsce strach był uczuciem po­ Dr Andrzej Drogoń wszechnym, łączącym ludzi bez względu na zajmowane stanowisko , Instytut Pamięci Narodowej czy pochodzenie. Można rzec, strach zrównał ludzi, stając się tym Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu samym jedynym równościowym postulatem wprowadzonym przez Oddział we Wrocławiu komunistów. skat* Prezentowana praca nie stanowi jednak studium psychologicz­ nego, jest to opracowanie historyczne oparte na materiale źródło­ wym. Niemniej ilustruje walkę człowieka o przetrwanie w warun­ kach skrajnych. Żołnierze podziemia niepodległościowego, często walczący już we wrześniu 1939 r., jeśli dotrwali do zakończenia WsTęp // 13 12 U Groźni. Ostatni żołnierze. Pierwsi zdrajcy 1 _j oraz prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi, wiceprezesowi naukowej wojny, byli uważani przez władze komunistyczne za ludzi groznyc Instytutu Pamięci Narodowej, za możliwość pogłębiania wiedzy i tak przedstawiani społeczeństwu, które powodowane strachem, możliwość uczestniczenia o podziemiu niepodległościowym oraz z czasem ulegało tej narracji. Cezurą jest wczesna wiosna 1947 r., bohaterach Niepodległości. w procesie przywracania pamięci o tzw. amnestia, która z nieujawnionych żołnierzy uczyniła bandytów, Ta praca jest im poświęcona. wyjętych spod prawa. Jednak dużo groźniejszym zjawiskiem byli ujawnieni. Żołnierze idący do „cywila" podlegali prawu. W komu­ Tomasz Greniuch, nistycznym państwie prawo służyło do wywierania strachu, a strach Opole, 10.10.2019 r. jak wiemy wyzwala w człowieku najgorsze instynkty. Żołnierz staje się zdrajcą, przyjaciel — donosicielem, a rodzinny dom — śmiertel­ ną pułapką. Prezentowana praca jest historią ostatnich żołnierzy i pierwszych zdrajców - groźnych. *** Praca niniejsza nie powstałaby bez wsparcia, zaangażowania i pomocy życzliwych mi osób. Szczególne podziękowania należą się Markowi Snaczke, wnukowi ostatniego żołnierza. To dzięki jego za­ angażowaniu, pasji i nieocenionej pomocy mogłem podążać ślada­ mi ostatnich żołnierzy i docierać do świadków. W tym miejscu dzię­ kuję również Piotrowi Moniowi z Kamesznicy za poświęcony mi czas. Osobne podziękowania składam świadkom, bez których nie powstałaby ta praca. Dziękuję Mariannie Białek, Zygmuntowi Ca­ pucie, Pawłowi Cieślarowi, Henryce Gruszce, Annie Grzegorzek, Danucie Grzegorzek, Stanisławowi Grzegorzek, Władysławo­ wi Kubicy, Elżbiecie Miodońskiej, Aleksandrze Moroń, Karolowi Ryszce, Władysławowi Szczotce, Wandzie Snaczke, Joannie Śleziak i Wincentemu Tycowi. Dziękuję za Wasze emocje. W nich była wy­ pisana prawda, czasem bolesna i za to Bóg zapłać! Dziękuję żonie i dziecio: >m za okazaną cierpliwość i wyrozumiałość. *** Osobne podziękowania należą się prof. Tomaszowi Panfilowi, promotorowi mojej rozprawy doktorskiej, za wskazanie drogi pracy Od dziś uważam was za pachołków rosyjskich, którymi nie liczyłem się, ani liczył się nie będę, ani też litował.. „Odezwa do żołnierzy” Por. Kopik„Zemsta", listopad 1946 r. DZIEŃ WNIEBOWSTĄPIENIA Zbliżała się godzina 8:oo rano 15 maja 1947 r., gdy Komenda Powiatowa MO w Bielsku została powiadomiona przez informa­ tora, że w miejscowości Słotwina znajduje się banda w sile pięciu ludzi. Donos precyzował, że we wskazanym miejscu zanocowało pięciu podejrzanych osobników w mundurach z przewieszonymi ryngrafami oraz napisem na rękawach „Zemstowcy”. Na miejsce na­ tychmiast wyjechał Pluton Operacyjny MO w sile 18 milicjantów pod dowództwem ppor. Wrony. Po obstawieniu wskazanego domu milicjanci przystąpili do akcji. Kwaterujący w otoczonym budyn­ ku „Zemstowcy” byli ostatnimi żołnierzami pozostającymi w „polu” wywodzącymi się ze Zgrupowania Oddziałów Leśnych VII. Ślą­ skiego Okręgu Wojskowego NSZ dowodzonego przez kpt. Hen­ ryka Flamego „Bartka". Na kwaterze znajdowali się dowódca: por. Stanisław Kopik„Ze­ msta”, zastępca dowódcy: plut. Stanisław Płowucha „Świerk”, plut. Stanisław Cymbała „Gołąbek”, plut. Edward Kulesza „Wilejka” oraz Danuta Ryłko-Kopik „Jagódka". Mężczyźni byli zawodowymi żoł­ nierzami, „frontowcami”, dezerterami WOP, stanowili kadrę od­ działu leśnego NSZ „Zemsty”. Ich dowódca - por. Kopik - był i6 U Groźni. Ostatni żołnierze. Pierwsi zdrajcy Dzień wniebowstąpienia // 17 przedwojennym kawalerzy^, ułanem 1. pułku strzelców konnych. krajobraz ciągnął się aż po horyzont z widocznymi zabudowania­ Kobieta natomiast była żoną dowódcy grupy. Tropieni o wie u ni mi Żywca i Pietrzykowie. Niczym niezmącony widok na dalekie przez specjalnie powołaną Grupę Operacyjną złożoną z funkcjona- przedpole miał zapobiec zaskoczeniu partyzantów przez obławę. riuszy MO i UBP, unikali kolejnych obław, wykorzystując trudny, Natomiast od tyłu zabudowań droga ewentualnej ewakuacji wiod­ górski teren. 6 maja grupa wpadła jednak w zasadzkę w okolicach ła wprost do gęstego lasu pnącego się po szczyty Beskidu Śląskie­ przysiółka Pawliczne powyżej Milówki. go. Zatem lokalizacja górskiej chaty w pełni odpowiadała zasadom Funkcjonariusze przyczaili się na wzgórzu przy domu łącznika, konspiracji. z którego wyszło czterech partyzantów. Komendant Plutonu Ope­ Partyzanci od kilku tygodni byli w drodze. Przedzierali się przez racyjnego chorąży Rudolf Kolanko krzyknął: Stój! Kto idzie? W od­ góry, unikając większych osiedli, chcąc dostać się na stację kolejową powiedzi usłyszał trzask reperowanej broni. Obok zabytkowej, gór­ za Żywcem. Stamtąd por. Kopik zamierzał wywieźć pociągiem Da­ skiej kapliczki wywiązała się nocna strzelanina. Partyzantom udało nutę Ryłko do Warszawy. Opór w Beskidach był skończony. W mi­ się oderwać od przeciwnika i korzystając z nocnych ciemności wy­ sji towarzyszyli im w charakterze obstawy ostatni podkomendni: cofali się skokami przez łączkę do pobliskiego lasu, wciąż ostrzeli­ „Świerk” „Gołąbek" i „Wilejka". Przemęczeni i głodni przenocowali wani przez Franciszka Gąsiorka z posterunku MO w Żywcu. Jed­ na Bugaju. Sprzyjające warunki terenowe sprawiły, że por. Kopik nak na miejscu pozostawili uzbrojenie: pięść pancerną, woreczek postanowił pozostać na miejscu jeszcze kilka dni, a gospodarz Bia­ z amunicją, granat zaczepny, taśmę do RKM oraz plecak z bielizną łek zadeklarował dyskrecję. Wnętrze budynku zaciemniono, zasła­ męską oraz skarpetki i prowiant: osiem sztuk konserw mięsnych niając okna kocami. Partyzanci przez całą dobę nie wychodzili na i dużą konserwę z amerykańskim masłem. O świcie 7 maja pogoń zewnątrz obawiając się mieszkańców wioski, by nie zdradzili ich stwierdziła na miejscu ślady krwi, z czego wynikało, że wśród ucie­ obecności. Na drugi dzień por. Kopik zaproponował swojej narze­ kinierów byli ranni. czonej, Danucie Ryłko, zawarcie związku małżeńskiego przed wy­ Żołnierze NSZ otoczeni w Słotwinie byli zdeterminowani wal­ jazdem do Warszawy. „Jagódka” zgodziła się i rozpytała gospodynię czyć do końca. Por. Kopik zabronił podkomendnym ujawniania się o najbliższy kościół i księdza. Kobieta wskazała młodym kościół pod rygorem wykonania kary śmierci. Zawodowi żołnierze wypeł­ w Lipowej. Jeszcze tego samego wieczora wszyscy udali się do wska­ nili rozkaz dowódcy, pozostali niesubordynację przypłacili życiem. zanej wioski. Drewniany domek, w którym zakwaterowali, znajdował się na Proboszczem niewielkiej parafii w Lipowej był ks. Stanisław skraju przysiółka Bugaj na pograniczu Słotwiny i Lipowej. Dom Czulak. To do niego z prośbą o udzielenie ślubu zwrócili się Ko­ wyraźnie górował nad okolicą, znajdując się na zalesionym zboczu Skrzycznego, skąd rozciągał się widok na całą dolinę Soły z Żyw­ pik i Ryłko. Ksiądz, speszony obecnością obcych, uzbrojonych męż­ czyzn, początkowo odmówił, jednak usilne prośby „Jagódki” po­ cem, a do zabudowań, przyległych do lasu, wiodła jedynie polna ścieżka Front budynku ograniczony był skarpą, gwałtownie opa­ skutkowały. Najpierw ks. Czulak wyspowiadał wszystkich obecnych dającą ku brzegom Kalonki, wijącej się wśród łąk i pól. Bezdrzewny w konfesjonale. Liturgia sakramentu małżeństwa Stanisława Ko- pika i Danuty Ryłko odbyła się przed ołtarzem głównym kościoła

See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.