ebook img

Andrzej Białkiewicz Przyczynek do biografii Bogdana Tretera PDF

13 Pages·2015·1.53 MB·Polish
by  
Save to my drive
Quick download
Download
Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.

Preview Andrzej Białkiewicz Przyczynek do biografii Bogdana Tretera

Andrzej Białkiewicz Przyczynek do biografii Bogdana Tretera Ochrona Zabytków 38/1 (148), 17-28 1985 ANDRZEJ BIAŁKIEWICZ PRZYCZYNEK DO BIOGRAFII BOGDANA TRETERA * Bogdan Hilary Józef Treter urodził się w Krakowie 13 lipca Zarówno o historii rodziny Bogdana Tretera, jak i o jego 1886 r. Jego ojcem był Władysław Treter, niegdyś właściciel dzieciństwie mamy nader skąpe wiadomości. Matka z zawodu ziemski, który zamieszkawszy w Krakowie został urzędnikiem. była nauczycielką; po zamążpójściu porzuciła nauczanie, aby Matka Bogdana — Wanda, z domu Wyrobisz, była nauczy­ poświęcić się całkowicie wychowaniu dwu synów — Januare­ cielkę. Rodzina Treterów wywodziła się z Poznania z kręgów go urodzonego w 1884 r. i młodszego o półtora roku Bog­ mieszczańskich, z czasem jednak jej przdstawicieli spotykamy dana.3 Wiadomo, że rodzina początkowo mieszkała w dziel­ w Prusach Królewskich i na Warmii, skqd przenoszą się na nicy zabytkowej przy ul. Grodzkiej w pobliżu Wawelu, na­ Podlasie. „Dziś — czytamy w dziele heraldycznym — żyją prze­ przeciw kościoła Św. Idziego, że January był z wykształcenia de wszystkim na Rusi Czerwonej”.1 doktorem praw, że zmieniał kilkakrotnie miejsce zamieszkania Z wieku XVI dochowało się nazwisko Tomasza Tretera, ku­ i stanowisko; karierę swoją ukończył jako zastępca naczel­ stosza i kanonika warmińskiego, który sprawował funkcję se­ nika Najwyższej Izby Kontroli Państwa. Zmarł w latach sześć­ kretarza Anny Jagiellonki i kardynała Hozjusza. Bratem księ­ dziesiątych. dza Tomasza był Bartłomiej Treter, właściwy protoplasta rodu, W dzieciństwie Bogdan ciężko chorował na astmę uczule­ którego syn Maciej Kazimierz ukończył krakowską wszechnicę niową, co powodowało rokrocznie wyjazdy rodziny do Za­ i od 1661 r. był sekretarzem króla Jana Kazimierza. W tym kopanego. Częste przebywanie w górskim powietrzu — w pokoleniu po raz pierwszy występuje Kraków jako miejsce wieku dojrzałym także wyjeżdżał tam dla załatwienia spraw pracy i działania jednego z Treterów; za zasługi położone w związanych z pracą zawodową i na narciarskie wycieczki — czasie oblężenia Krakowa jako sekretarz królewski Maciej Ka­ niemal zupełnie go z astmy wyleczyło. Można powiedzieć, zimierz został na sejmie w 1669 r. nobilitowany. Jego związki że był raczej pogodnego usposobienia, choć na pewno nie z Lubomirskimi spowodowały, że ta można rodzina przyjęła odznaczał się dużą pewnością siebie. Treterów do swego herbu „Szreniawa”. Odtąd datuje się po­ W roku 1897 Bogdan Treter zaczął uczęszczać do krakow­ czątek rodziny Treterów jako szlacheckiej, zaś powiązanie skiej szkoły realnej. Ukończył ją w 1905 r. Szkole tej na­ z Lubomirskimi oprócz przyjęcia do herbu spowodowało, że leży się kilka słów. Przy notorycznym w Galicji braku fa­ pisali się oni „Treterowie z Lubomierza”. chowców w zawodach „realnych”, czyli techniczno-rzemieślni- Herbarze wymieniają dwie linie Treterów: linię starszą wy­ czych i przy nadmiarze (oczywiście względnym) gimnazjów wodzącą się od Adama związanego w XVIII w. z Ziemią typu klasycznego, przysposabiających raczej do zawodu nau­ Krakowską, który był inspektorem celnym w Radziechowie, czycielskiego, kariery urzędniczej lub do wolnych zawodów, oraz linię młodszą, nazwaną stężycką, od miasta o tej na­ szkoły realne odgrywały doniosłą rolę społeczną. Dawały zwie.2 one solidne wykształcenie w zakresie: fizyki, chemii, mate­ Możpa przypuszczać, że Bogdan Treter wywodził się z linii matyki i technologii. Nie brakowało tu rysunków technicz­ starszej, choć dodajmy, że nie snobował się na rodowo- nych i rysunków w ogóle. Tych uczyli profesorowie Piccard -szlacheckie koligacje, a w jego papierach osobistych nic na i Kosiński. ten temat nie znajdujemy. Od wspomnianego Adama wy­ I chociaż dominowały w tej szkole tzw. rysunki gipsowe, da­ wodziła się linia, która przez cały XIX i XX w. żyła w więk­ wała ona większą swobodę późniejszego wyboru zawodu. szości na Rusi Czerwonej, jak czytamy u Żychlińskiego, przede Zadaniem jej w zasadzie było przygotowanie średniej kadry wszystkim zaś we Lwowie. Był to Juliusz (1817-1894), który technicznej i samodzielnych rzemieślników. pozostawił dziesięcioro potomstwa. Jego syn Henryk Jan, uro­ C.K. Wyższa Szkoła Realna w Krakowie, bo taka była jej dzony w 1885 r. w Łososinie, był znanym lwowskim fabry­ oficjalna nazwa, istniała od roku 1876. Na przełomie stu­ kantem, a w roku 1904 zyskał potwierdzenie cesarskie swego lecia w skład jej grona nauczycielskiego wchodzili wybitni szlacheckiego pochodzenia. Z tą gałęzią rodziny związane pedagodzy, spośród których wielu osiągnęło w późniejszych były cenne zbiory muzealne we Lwowie, nazwane „Treteria- latach katedry uniwersyteckie. Niestety, zbiory Biblioteki Ja­ num", które przepadły w czasie działań wojennych. giellońskiej nie posiadają sprawozdań szkolnych, niemniej * Niniejszy artykuł jest fragmentem wykonywanej pod kierun­ czość jego omówiona została bardzo szczegółowo. Por. rów­ kiem prof, dra hab. Józefa Tomasza Frazika rozprawy o B. Tre­ nież wydany przez K. Treterów q, Dziennik z Bukaresztu, terze, jednym z wybitnych architektów polskich działających omawiający okres 1939 i 1940, gdy *B. Treter przebywał na w pierwszej połowie XX w. Pozycja Tretera w dziejach archi­ przymusowej emigracji. Materiały arcihwalne B. Tretera znaj­ tektury jest szczególna, kładzie on bowiem podwaliny pod dują się w Archiwum Państwowym Miasta i Województwa Kra­ architekturę epoki modernizmu. kowskiego w Krakowie. Inwentarz Tymczasowy nr 1903—1926. Na tym miejscu pragnę złożyć serdeczne podziękowania pani Materiały te starannie uporządkowane zawierają dokumenty Kazimierze Treterowej za udzielenie wielu cennych wiado­ osobiste (metryki, świadectwa), nominacje, korespondencje, mości i wskazówek oraz udostępnienie materiałów rękopiśmie­ egzemplarz wydanego Dziennika Bukaresztańskiego, akta nnych po architekcie. związane z działalnością konserwatorską, w szczególności Dziennik konserwatorski, materiały związane z działalnością 1 A. Żychliński, Złota księga szlachty polskiej, t. XXIV, artystyczną B. Tretera, projekty kilimów, łącznie z dokumen­ Poznań 1902, s. 123—128. Stamtąd też pochodzą inne dane tami dotyczącymi technicznej i finansowej strony ich realizo­ dotyczące rodziny Treterów. Wzmianka o dyplomie potwier­ wania, szkicowniki. dzającym szlachectwo z 1904 r, ibidem, t. XXVI, s. 105. Niezależnie od tego, że wykorzystane zostały powyższe archi­ 2 Ibidem, s. 123-128. walia, poszukiwania moje objęły również Archiwum Akademii 3 O życiu B. Tretera por. K. Treterów a, Kraków jego Sztuk Pięknych. W badaniach moich niestrudzoną pomocą słu­ miasto. Życie i praca Bogdana Tretera, Kraków 1949, gdzie żyła mi Pani Kazimiera Treterowa, wyjaśniająca i rozświetla­ na 230 stronach oraz w dodatku ilustracyjnym życie i twór­ jąca mi wiele kwestii, które nie znalazły pełnej dokumentacji. 17 jednak z publikowanych drukiem prac nauczycieli można ne wielki repertuar romantyczny polskiego dramatopisar- wnioskować, że byli to wybitni pedagodzy, jak np.: Igna­ stwa, że na przełomie stuleci był to najlepszy teatr na zie­ cy Petelenz — germanista, Tadeusz Grabowski — filolog, miach polskich, najlepszy zarówno pod względem składu późniejszy profesor Uniwersytetu w Poznaniu, Bolesław Kiel­ aktorskiego, jak i ambicji repertuarowych. Grali w nim: Ka­ ski — romanista i autor słownika francuskiego, Adam Wa- miński, Roman, Frenkiel, Solski, Leszczyński — ojciec, Mo­ łek-Czarnecki — wybitny historyk epoki starożytnej, Ludwik drzejewska, Wysocka, Wojnowska i wiele, wiele innych. Go­ Misky — autor rozprawy Architektura a rysunek w szkole dzi się wszakże stwierdzić, że wpływ i zainteresowania te­ średniej.4 atrem nie pozostawiły głębszych śladów na twórczości Tre­ Ukończenie tej szkoły uprawniało do objęcia natychmiast tera, poza, jak można przypuszczać, ogólnymi elementami stanowiska w zawodzie, ale równocześnie nie zamykało dro­ wzbogacenia osobowości i kultury humanistycznej młodego gi do wyższych uczelni, jak Uniwersytet, politechnika, czy człowieka; chociaż formalne wykształcenie szkolne przygoto­ jak w wypadku Tretera — Akademia Sztuk Pięknych. Do­ wało go raczej w kierunku technicznym, niewątpliwie teatr dajmy, że miarą rangi i znaczenia Wyższej Szkoły Realnej właśnie wyrobił w nim malarską spostrzegawczość. było wybudowanie dla niej w 1912 r. gmachu według pro­ Oczywiście elementów krakowskich było znacznie więcej; by­ jektu Sławomira Odrzywolskiego przy Alei Mickiewicza. By­ ły one związane z bujnym życiem kulturalnym miasta, z je­ ło to w kilka lat po ukończeniu jej przez Tretera, wówczas go rozbudową i powstaniem „Wielkiego Krakowa” (1911 — uczelnia ta zyskała status szkoły przemysłowej. 1915) czy wreszcie z nowymi kierunkami w sztuce i budow­ nictwie. O tym jednak mowa będzie później. We wczesnych latach życia Tretera dwa czynniki, jak sądzę, Gdy Treter ukończył szkołę realną, otrzymał w darze od wpłynęły na jego zainteresowania i poważnie je ukierunko­ swojej ciotki wydawnictwo Pomniki Krakowa F. Kopery i H. S. wały. We wstępie do katalogu pośmiertnej wystawy Trete­ Cerchy. Dar swój zaopatrzyła w następującą dedykację: ra w 1946 r. pióra A. Szyszko-Bohusza czytamy, że był on „Bogdanowi Treterowi mojemu siostrzeńcowi a zarazem ,,urodzony, kształcony i wychowany w Krakowie, mieście by­ chrześniakowi ofiaruję w spuściźnie pomniki Krakowa z tym najmniej nie kosmopolitycznym, mającym własną rodzimą serdecznym życzeniem, aby umiłował przeszłość Polski zam­ kulturę, wyrobioną i ukształtowaną przez wieki i historię, kniętą w pomnikach grodu naszego i na tym fundamencie oblicze wybitnie odrębne, oryginalne stroje, obyczaje, tra­ pracował dla przyszłości i odrodzenia Ojczyzny. dycje. (...) Los jego od zarania życia stal pod znakiem Kraków 24 grudzień 1904 roku."6 wpływu kultury i tradycji specyficznie krakowskiej, granicami Ciotka zapewne znała „krakowskie zainteresowania” osiem­ wpływów krakowskich objętych a więc granicami Małopol­ nastoletniego siostrzeńca, ale dar taki z pewnością istnie­ ski Zachodniej, ściśle biorąc granicami Ziemi Krakowskiej jące już zainteresowania pogłębił. i Podhala. W czymże odbiła się na tej ziemi odrębność Innym elementem wychowawczym były niewątpliwie związki kulturalna, jak nie w twórczości ludowej, w oryginalnych z Podhalem. Treter jeżdżąc tam stale od dziecka miał oka­ przejawach ludowej sztuki stosowanej i w przykładach ar­ zję zapoznać się z nim w jego — nazwijmy to — „pierwot­ chitektury ubiegłego tysiąclecia naszych dziejów." I dalej: nej postaci”, gdy jeszcze nie było linii kolejowej między „Do tego w krajobrazie pięknością swoją tak odrębnym w Chabówką a Krakowem (ukończono ją w 1899 r.), a Zako­ porównaniu z równinami reszty Polski, w pięknej rzeźbie pane odwiedzane było już wówczas w celach leczniczych i górskich szczytów Podhala, głębokich dolin o skalistych zbo­ wypoczynkowych, jednak nie tak licznie jak po uzyskaniu czach podkrakowskich okolic. Wszystko to od lat najmłod­ komunikacji kolejowej i kontaktów z całym krajem. Teraz szych oddziaływało na duszę dziecka, później na umysł mło­ dopiero zaczęli napływać do Zakopanego z całej Polski lu­ dzieńca, a nie mniej na twórczość artysty dojrzewającego dzie, którzy szukali tam zdrowia, rozrywki i wypoczynku w Tak pisał jego rówieśnik, przez pewien czas zwierzchnik, a górskich warunkach. Zakopane zaczęło się stopniowo prze­ następnie przyjaciel. obrażać w modne uzdrowisko i ośrodek turystyczny z ich no­ Te ogólne spostrzeżenia możemy uzupełnić innymi charak­ woczesnymi potrzebami. Przygotowywało się już zderzenie terystycznymi szczegółami. Zacznijmy od Krakowa. Wiadomo, tradycji podhalańskiego, górskiego budownictwa z wymo­ że w każdą niedzielę matka prowadziła swych dwu synów gami nowoczesnego życia. Młodość Tretera przypadła na do Muzeum Narodowego w Sukiennicach. Oglądali tam okres poszukiwań polskiego stylu artystycznego i licznych dzieła: Matejki, Siemiradzkiego, Chełmońskiego, Rodakow­ dyskusji, które zaowocowały znakomitymi dziełami Stanisława skiego, a w miarę powiększania się zbiorów galerii również: Witkiewicza. Brandta, Fałata, Wyczółkowskiego i Axentowicza, zatem ar­ Po ukończeniu szkoły realnej Bogdan Treter zdecydował się tystów, pod których kierunkiem w niedługim czasie miał Tre­ zapisać na studia w Akademii Sztuk Pięknych. Dodać wszak­ ter w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych studiować. że należy, że były one realizowane z początku niezbyt inten­ Drugim krakowskim elementem życia młodego człowieka był sywnie i nie zaraz po maturze. Jak się zdaje, powodem tego teatr, do którego bardzo często chodził. A należy pamiętać, był niezbyt świetny stan zdrowia, być może również nie­ że otwarta w 1893 r. jcena krakowska, która nazwana zo­ spodziewana w 1908 r. śmierć ukochanej matki. W tym cza­ stała imieniem Juliusza Słowackiego, działająca pod dyrek­ sie rodzina Treterów zamieszkała we własnym podmiejskim cją T. Pawlikowskiego, później J. Kotarbińskiego, była te­ domku w Nowej Wsi, która niebawem stała się częścią atrem, który po raz pierwszy wprowadził na deski scenicz­ „Wielkiego Krakowa". Treter zaczynając już poważnie trak- 4 l.c.k. Szkoła Realna, podobnie jak i inne szkoły stopnia sa, Tow. Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, Kraków 1946, ponadpodstawowego w Galicji publikowały rokrocznie spra­ s. 5. wozdania swej dyrekcji oraz naukowe rozprawy członków 6 Atmosferę intelektualną i artystyczną Krakowa tego okresu grona nauczającego. Biblioteka Jagiellońska nie posiada spra­ omawia, prócz niezapomnianej książki T. Boya-Żeleńskie- wozdań dyrekcji, dysponuje jedynie wspomnianymi rozprawa­ g o, Znaszli ten kraj ...? (różne wydania), wspomniana praca mi, co wszakże umożliwia określenie poziomu grona naucza­ K. Treterowej, a ostatnio Historia Krakowa, t. III, pod jącego. red. J. Bieniarzówny i J. Małeckiego, zwłaszcza rozdziały 5 Katalog Wystawy pośmiertnej B. Tretera i Antoniego Łobo- opracowane przez tego ostatniego. 18 tować swoje studia urzqdzil tam sobie na poddaszu pracow­ nię. W tych latach Akademia Krakowska otrzgsnęła się już z przemnożonego wpływu artystycznego i ideowego Jana Ma­ tejki. Napływało do niej wielu przedstawicieli nowych kie­ runków ówczesnego malarstwa francuskiego. Nazwiska: Ju­ liana Fałata, Leona Wyczółkowskiego, Jana Stanisławskie­ go, Józefa Mehoffera czy Teodora Axentowicza stały się dla Akademii poczqtkiem nowej ery zwiastujqcej jeśli już nie całkowite zerwanie z przeszłościq, to w każdym razie — odchodzenie od niej. Studia Bogdana Tretera były z poczqtku wyrazem poszuki­ wań. Po półrocznej przerwie zapisał się na drugi semestr roku akademickiego 1906—1907 na rysunek do profesora Unierzyckiego; uzyskał od niego na zakończenie roku notę bardzo dobrq i medal brqzowy. Tę samq pracownię wybrał w pierwszym semestrze roku 1907-1908, przy czym do pro­ gramu zajęć wchodziły też rysunki pejzażowe. I tu rów­ nież uzyskał notę bardzo dobrq. W klasie Unierzyckiego po­ za wspomnianymi zajęciami dominowały rysunki z gipsowych odlewów (prawie zawsze z dzieł antycznych).7 Dopiero w drugim semestrze 1908 r. zdecydował się na pra­ cownię L. Wyczółkowskiego, prowadzqcego wówczas klasę malarstwa. Poczqtkowo uzyskał notę dobrq, ale równocześ­ nie w klasie malarstwa pejzażowego otrzymał od Wyczół­ kowskiego notę bardzo dobrq i medal brqzowy. Rok 1908— 1909 był kontynuowaniem studiów u Wyczółkowskiego i po­ wrotu w drugim semestrze na rysunek do Unierzyckiego; z obydwu przedmiotów uzyskał noty tylko dobre. Pewne obni­ żenie lotu można zapewne przypisać skutkom przygnębienia spowodowanego śmiercią matki. Dwa następne lata studiów 1909—1910 i 1910—1911 to wyraźna dominacja wpływu J. Mehoffera. Widocznie w tym artyście i nauczycielu znalazł Treter pełne zrozumienie. Zarówno w rysunku, jak i w malar­ stwie uzyskiwał u niego stale noty bardzo dobre; otrzymał dwie nagrody konkursowe i jednq wzmiankę pochwalnq na wystawie zorganizowanej z okazji zakończenia roku szkol­ nego 1910. Ponadto u Wojciecha Weissa studiował rysunek. U niego uzyskał notę dobrq. W życiorysie Tretera przez niego samego napisanym figu­ ruje jeszcze nazwisko Ferdynanda Ruszczyca, u którego stu­ diował w tych latach, choć nie posiadamy na to dowodu w postaci świadectw ASP, jak w wypadku wyżej wymienionych profesorów. ci. Stqd widocznie płynęło zamiłowanie do grafiki i rysun­ Ze wspomnień żony wiemy, że Treter uczęszczał także do ku, w czym specjalizował się w latach 1914—1917. Stanisławskiego, który cenił wprawki swego ucznia, nazywa- Niezbyt silne zdrowie nie wpływało ujemnie na współżycie jqc je „poezyjkami”. Stanisławski prowadził zajęcia z ma­ z kolegami w czasie studiów w Akademii. Chociaż nie miał larstwa pejzażowego. Może właśnie owe studia u niego wy­ błyskotliwych talentów towarzyskich i nie kusił się o naślado­ robiły w przyszłym konserwatorze to przeogromne wyczucie wanie cygańskiego życia kolegów, był przez nich łubiany. krajobrazu i wszystkich jego elementów. Wszak on pierwszy Utrzymywał kontakty z wielu kolegami, jak: Mieczysław Dq- objqł ochronq konserwatorskq zabytki wraz z otaczajqcym browski — malarz i dziennikarz, Leon Czachowski — portre­ je krajobrazem, widzi się to także w poglqdach, które głosił cista dzieci, Mieczysław Kotarbiński, Franciszek Rerutkie- pismem i żywym słowem. Może ów dłuższy pobyt na pejzażu wicz - wielki oryginał, Włodzimierz Kugler. Najbliższe sto­ w Bretanii był wynikiem inspiracji Stanisławskiego? Również sunki utrzymywał z Jackiem Mierzejewskim i Janem Kotow­ Ruszczyc ze swojq oszczędnościq kolorystyki i lapidarnościq skim. Pierwszy, podobnie jak Treter, miał własnq pracownię, formy wpłynqł na Tretera w sensie syntetycznego spojrzenia, drugi był przykładem niebywałej wytrwałości; ten czterdzie­ jakie go zawsze cechowało. Grafikę studiował Treter u Ja­ stoletni mężczyzna — niespotykany wiek na studenta, ma­ na Wojnarowskiego. larz pokojowy, zapisał się na Akademię. Ukierunkowanie twórczości Tretera, jego pewna niechęć do Dla Tretera studia w Akademii były spełnieniem marzeń, malarstwa olejnego była wynikiem — jak się zdaje — tego, które kiełkowały w nim od dzieciństwa. Już jako dziecko ko­ że farby olejne powodowały u niego astmatyczne dusznoś- piował akwarelami różne arcydzieła malarskie. Ulubionym także tematem był brat January ,,w różnych sytuacjach". Z czasów studiów w ASP zachował się szkicownik zapełnio­ ny jego portretami węglem w różnych rolach (January był miłośnikiem teatru). Warto tu zauważyć, że pierwsza ekspozycja Tretera doty­ 7 Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, t. II, opr. pod red. J. E. Dutkiewicza, Wrocław 1969. czyła nie dzieł malarskich czy graficznych, lecz projektów ki- 19 limów, a więc sztuki stosowanej. Miało to miejsce w roku sokiego poziomu. W tym zrozumieniu sztuka nie sprowadza­ 1911 na Wystawie Podhalańskiej we Lwowie. Wśród autorów ła się tylko do malarstwa i rzeźby, ale obejmowała także rozmaitych propozycji architektonicznych, wystrojów wnętrz architekturę, i to, co nazywano wówczas „sztuką użytko­ były nie lada nazwiska: Skoczylas, Skotnicki, Niesiołow­ wą”, a wszystko to miało służyć człowiekowi i humanizować ski, figuruje także nazwisko Bogdana Tretera. Co prawda jegó życie. ten jego pierwszy publiczny występ nie był szczególnie uda­ Wydaje się, że ten drugi nurt dał Treterowi impuls do póź­ ny. Zarzucono Treterowi, że jego kilimy cechuje nadmierna niejszej twórczej działalności w szerokim zakresie w tej właś­ bujność i bogactwo w motywach roślinnych. nie dziedzinie. W ówczesnym społeczeństwie polskim domi­ nowało zamiłowanie do rzemiosła artystycznego i panowała Bogdan Treter przez całe życie był związany z Krakowem. moda na sztukę ludową. Było to odpowiednikiem panują­ Tu przeżywał okres młodości i dojrzewania, z Krakowem cych w tym czasie w Anglii prądów (zapoznał się z nimi wiązały go studia, później praca zawodowa. Nie jest rzeczą Treter w czasie swego pobytu w Anglii) reprezentowanych odkrywczą stwierdzenie, że przed pierwszą wojną światową przez J. Ruskina i M. Morrisa. Dodać tu warto, że dr Adrian optymalne warunki rozwoju kultury w porównaniu z resztą Baraniecki już w roku 1868 stworzył podwaliny dla krakow­ kraju posiadała Galicja, z widoczną w tym supremacją skiego Muzeum Przemysłowego. Krakowa. Sytuacja ta zmieniła się z chwilą powstania nie­ Z drugiej strony, z inicjatywy Stanisława Witkiewicza w la­ podległego państwa polskiego, kiedy Warszawa, jako jego tach dziewięćdziesiątych zaczyna się „odkrywanie stylu za­ stolica, stała się nowym, również dominującym centrum kul­ kopiańskiego”. Witkiewicz pragnął przeszczepiać elementy turalnym. Większość jednak zjawisk z dziedziny kultury sztuki ludowej do sztuki współczesnej w szerszym tego sło­ i sztuki okresu zwanego Młodą Polską związana była z pod­ wa znaczeniu i w ten sposób stworzyć styl narodowy. Po­ wawelskim grodem. Bardzo wówczas był wysoki poziom parcie znalazł w szczególności u Władysława Matlakow­ szkolnictwa średniego, a w dziedzinie sztuki Akademia Sztuk skiego, autora książki Budownictwo Ludowe na Podhalu Pięknych przeżywała od roku 1895, to jest od objęcia re­ wydanej w 1892 r. ktoratu przez Juliana Fałata, prawdziwy rozkwit. „Styl zakopiański”, który Treter proponuje w swej rozprawie w latach trzydziestych, nazywać raczej należy stylem podhalań­ Trzeba tu wszakże zauważyć, że po roku 1907 nastąpiło pe­ wne zahamowanie, kiedy to z krakowskiego świata ubył skim; propaguje on też szersze zastosowanie go, nie tylko Jan Stanisławski i Stanisław Wyspiański; w tym roku także w budownictwie, ale również w urządzeniu wnętrz, w snycer­ ustąpił z profesury ASP Jacek Malczewski, niezadowolony stwie, meblarstwie, w dziedzinach pokrewnych, wszędzie tam, ze stosunków tam panujących. W roku 1901 ustąpił także w gdzie kultura ludowa może się przejawiać.10 dość niekorzystnej dla siebie atmosferze ze stanowiska rek­ Rozwój rzemiosła artystycznego w Krakowie rozpoczął się w tora Julian Fałat. Niezależnie od tego artyści tej miary, co 1901 r., kiedy to z inicjatywy Jerzego Warchałowskiego pow­ Józef Mehoffer, Teodor Axentowicz, Leon Wyczółkowski, pod­ stało stowarzyszenie „Polska Sztuka Stosowana”, co tutaj trzymywali jeszcze wysoki poziom uczelni. Nie bez racji pod­ należy podkreślić, jako że domeną twórczości Tretera poza kreśla w swym dziele T. Dobrowolski, że spośród wybitnych malarstwem i grafiką było projektowanie kilimów. Jakkolwiek artystów Krakowa właśnie Mehoffer reprezentował wysokie nie był on związany z wyżej wymienionym stowarzyszeniem, wyrobienie intelektualne, czego wyrazem były jego rozprawy jednak ogólne poglądy Warchałowskiego — jego twórcy — o sztuce.8 godne są zacytowania tutaj, gdyż dopatrzyć się można ich śladów zarówno w twórczości Tretera, jak i w jego publika­ Równocześnie niektórzy profesorowie ASP byli dość blisko cjach. Warchałowski twierdził, że sztuka związana jest nie­ związani z prądami artystycznymi spoza Akademii. Idzie tu odłącznie z ludzkim istnieniem i pragnął stworzyć ,.najlepsze 0 związki z literaturą, w szczególności z wydawanym od ro­ warunki dla rozwoju sztuki polskiej zastosowanej do prze­ ku 1897 „Życiem". Periodyk ten — w swym założeniu pro­ mysłu i budownictwa, sztuki samodzielnej, wolnej od naśla­ gramowym pismo literatury neoromantycznej, miało być w downictwa, od przemijających wpływów światowej mody". intencjach jego redaktorów — Artura Górskiego, później Sta­ Nawiązując jakby do sztuki Norwida marzył o twórczości zgo­ nisława Przybyszewskiego, klamrą spinającą rozmaite dziedzi­ dnej z duchem narodu, związanej z życiem powszednim w ny sztuki. Stąd płynęła wielka dbałość o artystyczną szatę domu i poza domem, przeznaczonej na co dzień i na świę­ tego pisma, do którego winiety projektowali Mehoffer to. Warto tu dodać, że Treter był wielbicielem Norwida. 1 Axentowicz. Warchałowski uważał, że inspiracji artystycznej należy szu­ Dobrowolski trafnie zauważa, że sztuka okresu Młodej Pol­ kać przede wszystkim w historycznej tradycji i w sztuce lu­ ski miała janusowe oblicze, z jednej strony bowiem kiero­ dowej, z nich czerpać myśli, nowe formy dostosowane do wała się ku wzniosłym nastrojom i symbolom „jaźni", z dru­ rzemiosła — nie przeszczepiać ich z obcych wzorów. Z ta­ giej — artyści hołdujący temu kierunkowi podkreślali jak kich samych niewątpliwie źródeł płynął u nas w Polsce prąd gdyby swoją niezależność od społeczeństwa i wyższość nad badań etnograficznych, które zapoczątkował Oskar Kolberg nim twierdząc, że sztuka jest celem samym w sobie, jak ma­ (muzyczne), a w czasach współczesnych Seweryn Udziela, wiano wówczas — „sztuką dla sztuki” 9. Władysław Matlakowski (budownictwo ludowe) i inni ba­ Istniał jednak także nurt drugi, którego celem była nie tyle dacze. jakaś nie określona „służba społeczeństwu”, ile dążenie do Towarzystwo „Polska Sztuka Stosowana” wydawało materiały zachowania w twórczości artystycznej ścisłych z nim związ­ z zakresu twórczości ludowej z różnych okolic Polski. Zapew­ ków bez rezygnowania z właściwych sztuce form i jej wy­ ne wszystko to wpłynęło na wykształcenie się odrębnego sty- 8T. Dobrowolski, Sztuka Młodej Polski, Warszawa 1963, 9 J. Skotnicki, op. cit., s. 207. s. 8—9 i 207 i inne; J. Skotnicki w swych wspomnieniach 10 B. Treter, Odpowiedź na ankietę w sprawie stylu za­ (Przy sztalugach i przy biurku, Warszawa 1957, s. 68) pisze, kopiańskiego, „Wierchy”, IX, 1931. że J. Mehoffer był ,,najinteligentniejszy", a J. Fałat „najbar­ 11 Historia sztuki polskiej, t. III, Sztuka nowoczesna, Kraków dziej nieokrzesany". 1965, zwłaszcza s. 424 i in. 20 lu polskiego rzemiosła, trochę zależnego od prqdôw euro­ ubogiej, prymitywnej zabudowy wiejskiej z czasów przed jej pejskich, czasem zbliżonego do secesji, ale przede wszyst­ zniszczeniem, lecz o budowę praktyczną, nowoczesną, a za­ kim charakteryzującego się dominacją polskiej sztuki ludo­ razem nie odbijającą od standardów technicznych i estetycz­ wej.11 nych wiejskich budowli ludowych. Takim przykładem połącze­ W związku z ogólnymi tendencjami, w pierwszym okresie sa­ nia tych wszystkich elementów była odbudowa niektórych wsi modzielnej artystycznej twórczości Tretera widzimy go jako przeprowadzona z inicjatywy wspomnianych instytucji, w tym jednego z założycieli warsztatów tkackich „Kilim” w Zako­ na przykład Grębałów, gdzie zasłużył się niemało architekt panem. W „Kilimie" współpracowali: Adam Skotnicki — ma­ Wacław Krzyżanowski. larz, Władysław Skoczylas — grafik czy Kazimierz Brzozowski. Porzuciwszy pracę w tych dwu instytucjach Treter w poło­ Warsztaty te z trudem przetrwały pierwszą wojnę światową wie marca 1918 r. rozpoczął pracę w charakterze technika i w połowie lat dwudziestych upadły. Treter pracował w nich budowlanego w biurze Kierownictwa Restauracji Zamku Kró­ do końca.12 lewskiego na Wawelu. Zamek, który po rozbiorach Polski do Warto tu dodać, że w okresie studiów Tretera w ASP uczę­ początku XX w. pozostawał z przerwą 1815—1846 w rękach szczało z nim wielu późniejszych prominentów państwowych austriackich władz wojskowych, został w roku 1905 przeka­ okresu międzywojennego. Byli to: Edward Rydz-Śmigły, przy­ zany społeczeństwu polskiemu; dodać trzeba — w stanie zu­ szły marszałek i wódz naczelny, Józef Zamorski-Kordian, póź­ pełnej dewastacji. Wspaniałe komnaty królewskie, sale repre­ niejszy komendant Policji Państwowej, Mariusz Zaruski, ge­ zentacyjne zostały przeobrażone w koszary wojskowe, stajnie nerał kawalerii, znakomity taternik, twórca Polskiego Ocho­ koszarowe umieszczono na wzgórzu wawelskim. Można sobie tniczego Pogotowia Ratunkowego, Wojciech Jastrzębowski, wyobrazić, jak do tych celów zostało zmienione dostojne później senator RP. Wszyscy oni kształcili się u tych samych wnętfze zamku. Pierwszym zadaniem kierownictwa restauracji mistrzów: Mehoffera, Axentowicza, Wyczółkowskiego; z na­ było oczyszczenie zamku z różnych austriackich przeróbek. zwiskami ich jednak nie spotykamy się w czasie pobytu Tre­ Wszystkie te i dalsze prace postępowały wolno, bo funduszy tera w Warszawie w latach trzydziestych, nie łączy ich z nim nie było, a wkrótce wybuchła pierwsza wojna światowa. Kie­ także wspólna ideologia. Tylko z jednym Jastrzębowskim, z rownictwo nad pracami restauracyjnymi objął Adolf Szyszko- którym wiązały go zawodowe sprawy sztuki — przyjaźń prze­ -Bohusz. Zadanie kierownika było dwutorowe: przywracać trwała.13 Jastrzębowski był jednym z inicjatorów „Warszta­ temu najcenniejszemu polskiemu zabytkowi jego historyczną tów Krakowskich”, kontrowersyjnie nastawionych do „Polskiej świetność oraz prowadzić wszelkie możliwe archeologiczne Sztuki Stosowanej", w Warszawie był wśród założycieli Spół­ badania w celu poznania warstwowego wnętrza wzgórza wa­ dzielni Artystycznej „Ład”. welskiego. Wkrótce, w 1916 r. Szyszko-Bohusz mógł się po­ Po uzyskaniu absolutorium w ASP Treter w roku 1911 otrzy­ szczycić odkryciem w czasie robót ziemnych rotundy SŚ. Feli­ mał zapomogę z Funduszu Stypendialnego XX Czartoryskich ksa i Adaukta, jak wówczas sądzono najstarszej budowli na na studia. Ten pierwszy wyjazd za granicę, z kolegą Kugle- wzgórzu wawelskim.14 rem, prowadził do znanych centrów kulturalnych i muzeal­ Treter przepracował na Wawelu półtora roku. Miał dosko­ nych — do Monachium, Paryża, Londynu. Młodzi malarze za­ nałe przygotowanie do tego rodzaju pracy w takim miejscu: trzymali się na pewien czas w Bretanii dla studiów pejzażo­ praktykę w biurze Komitetu Obywatelskiego Odbudowy Kraju wych. i w Wydziale Krajowym pod kierunkiem J. Gałęzowskiego oraz przygotowanie artystyczne jako absolwent ASP. Praca na Wa­ W czasie pierwszej wojny światowej astma uchroniła Tretera welu była jak gdyby dalszym etapem studiów i rozwoju zdol­ od służby w wojsku austriackim. W drugim semestrze 1914— ności. Szyszko-Bohusz powierzał mu prace rysownicze przy —1915 studiował ponownie rysunek w ASP u profesorów: Me­ pomiarach Zamku oraz projektowanie kompozycji w zakre­ hoffera, Dębickiego, Laszczki, uzyskując u nich bardzo do­ sie sztuki dekoracyjnej i architektury. Zapewne w owym bre noty. W latach późniejszych 1915—1917 studiował gra­ czasie nawiązały się między Treterem a jego zwierzchnikiem fikę i malarstwo. W 1917 r. zaczął także pracować zarob­ nici serdecznej przyjaźni, czego wyrazem był fakt, że Szyszko- kowo w Biurze Komitetu Obywatelskiego Odbudowy Kraju. -Bohusz był inicjatorem jego wystawy pośmiertnej w roku Trwało to od 15 stycznia do 15 września tego roku, na­ 1946 i autorem wstępu do jej katalogu. stępnie pracował w Biurze Wydziału Krajowego — w jednej i drugiej instytucji pod kierunkiem Józefa Gałęzowskiego. Tu­ Zapewne praca na Wawelu zmobilizowała Tretera do zapisa­ taj miał Treter okazję zetknięcia się po raz pierwszy z pro­ nia się w ASP na Wydział Architektury. W latach 1919-1924 blemami rozległych prac budowlanych, z wynikającymi stąd studiował na tym wydziale i uzyskał tytuł dyplomowanego skutkami dla środowiska naturalnego i estetyki budowli, bo­ architekta. Według statutu uczelni z roku 1922 istniał tam wiem w wyniku działań wojennych tereny Galicji uległy zni­ faktycznie taki wydział. Z uwagi na artystyczny profil uczelni szczeniu. Dotyczyło to zarówno okolic samego Krakowa, jak niektórzy profesorowie niechętnie odnosili się do swych ko­ i dalszych, wszędzie tam, gdzie front zatrzymał się dłużej. legów na etatach nie związanych z jej kierunkiem, jako do Wiele wsi położonych na wschód i północny wschód od mia­ wykładowców przedmiotów politechnicznych, które na Wydzia­ sta uległo całkowitej zagładzie. Jeszcze w trakcie wojny, naj­ le Architektury dominowały; to samo dotyczyło pracowników pierw z inicjatywy społecznej, a następnie pod egidą Wy­ kontraktowych. Sytuacja studentów tego wydziału też nie była działu Krajowego we Lwowie — niejako rządu autonomicznej jasna, ponieważ byli to przeważnie absolwenci Wyższej Szko­ Galicji, rozpoczęły się po tych zniszczeniach prace nad sen­ ły Przemysłowej i zależało im na uzyskaniu tytułu architekta sowną zabudową kraju. Chodziło przy tym o niepowtarzanie dyplomowanego, który upoważniał do nauczania w niższych 12 T. Dobrowolski, op. cit., s. 383 i in.; J. Skotnicki 13 Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, (op. cit., s. 139), założyciel tego zakładu, wspomina, że pie­ t. Il, op. cit., indeks. niądze na jego uruchomienie otrzymał od swego teścia, zna­ nego przemysłowca łódzkiego, Henryka Grohmana, wymienia 14 F. F u с h s, Z historii odnowienia wawelskiego zamku 1905­ również B. Tretera jako współpracownika i projektanta. -1939, Kraków 1962. 21 szkołach budowlanych. Studentom ASP, artystom z wyższymi »Kilimie« w Zakopanem” napisze później Kazimiera Tretero- aspiracjami, oczywiście nie odpowiadało to. Przy tym tytuł wa. Tam zaprzyjaźnił się z Kazimierzem Brzozowskim, dyrek­ dyplomowanego architekta nie był prawnie chroniony. Po torem i kierownikiem artystycznym „Kilimu”. U niego zapo­ długich i uciqżliwych zabiegach uzgodniono między władzami znał się z tajnikami techniki kilimiarskiej i przeprowadzał Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i Politechniki Lwow­ pierwsze eksperymenty. Po niezbyt udanym debiucie w ro­ skiej, że absolwenci Wydziału Architektury Akademii będq ku 1911 Treter, zgłębiwszy technikę kilimiarskq, wytworzył mogli osiqgnqc tytuł inżyniera architekta posiadajqcego sze­ swój własny styl wyzbyty z sugestii „malarskości” i wyróżnia- rokie uprawnienia, o ile poddadzq się obowiqzujqcemu w Po­ jqcy się inwencjq kompozycji. Uczestniczqc w międzynarodo­ litechnice Lwowskiej egzaminowi dyplomowemu. Wobec po­ wej wystawie sztuk dekoracyjnych w Paryżu w 1925 r. spot­ wyższego Treter z kolegami zdecydował się poddać temu kał się z najwyższym uznaniem jury i otrzymał za swoje ki­ egzaminowi. Dodać trzeba, że Wydział Architektury w Aka­ limy „Grand Prix”. W piśmie paryskim „L’Art Vivant" w demii Sztuk Pięknych w roku 1929 zlikwidowano, a pozostała 1927 r. nazwano go „mistrzem kilimów Europy wschod­ tylko Katedra Architektury.15 niej”.19 W czasie krakowskich studiów Tretera na Wydziale Archite­ Po latach zaniechał jednak tego rodzaju twórczości. Jego ktury wykładali wybitni profesorowie. Byli to: T. Urbanowicz, żona tłumaczy to następujqco: „Mimo wielkiego uznania, ja­ J. Stella-Sawicki, J. Struszkiewicz, zwiqzani z organizujqcq się kim się cieszył w kraju i za granicę, zarzuciI tę sztukę i zu­ wówczas w Krakowie Akademiq Gôrniczq — przedmioty ścisłe pełnie się od niej odsunął. Złożyło się na to wiele, między politechniczne; J. Gałęzowski i A. Szyszko-Bohusz, profesoro­ innymi ta okoliczność, że kilimy jego skutkiem wielkiej po­ wie Akademii Sztuk Pięknych — architekturę; S. Komornicki, pularności były naśladowane". (...) „Odrabianie wzorów, któ­ docent UJ i kierownik zbiorów Muzeum Czartoryskich — hi­ re się podobały, było praktykowane na wielką skalę, zwła­ storię sztuki. szcza wobec dużego spopularyzowania warsztatu kilimiar- Bogdan Treter w uznaniu krakowskich studiów i na podstawie skiego i po I wojnie światowej”. (...) 20 Nawet w Bukaresz­ projektu Letnia rezydencja prezydenta RP zdał w 1930 r. cie w czasie swego pobytu na emigracji miał Treter spo­ egzamin dyplomowy w Politechnice Lwowskiej z postępem bar­ sobność zobaczyć swój „Ludowy" w zmniejszonej skali na dzo dobrym i uzyskał tytuł inżyniera architekta. Na świade­ wystawie przemysłu artystycznego! Innq przyczynq zaniecha­ ctwie dyplomowym przeważajq noty bardzo dobre, a z przed­ nia kilimiarstwa — jak mówi żona, było to, że „ilekroć w miotów takich, jak kompozycja architektury (projektowanie), jakimś dziale sztuki uzyskał pełną doskonałość, jak gdyby konserwacja zabytków, budowa miast — celujqce 16. po zaspokojeniu swej ciekawości i nasyceniu się zadowo­ leniem ze zdobytego terenu, rzucał go i przestał upra­ Jako student na Wydziale Architektury w Krakowie Treter wiać.” 21 otrzymał kilka nagród pieniężnych za prace roczne. Równo­ Okres jego twórczości w tym zakresie był bogaty. Szczegól­ cześnie prowadził zajęcia ze studentami na tym wydziale nie wyróżniajqce się i znane wśród wielu innych kilimy — w zakresie kompozycji. Były to ćwiczenia z historii starożytnej; to: „Zima", z różnymi wariantami, „Kolczasty”, „Ludowy", polegały na wykonywaniu szkiców do historii architektury „Drzewiasty”, z wariantami, „Żonaty", „Kierdele, „Przewrotny”. w postaci planów i szczegółów konstrukcji charakterystycznych Specjalna wzmianka należy się kilimowi „Herbowemu”, zdo- mas architektonicznych. Oprócz tego prowadził zdjęcia archi­ biqcemu ścianę sali zebrań Zarzqdu Miasta w Krakowie oraz tektoniczne zabytków, na podstawie których studenci wyko­ kilimowi „Papieskiemu", ofiarowanemu papieżowi Piusowi XI nywali własne kompozycje dla zrozumienia epoki i uzyska­ w latach trzydziestych przez jakqś organizację katolickq. nia umiejętności zastosowania form.17 W tym czasie nie ograniczał się Treter wyłqcznie do kilimiar­ Niezależnie od tego Treter pracował zarobkowo; w roku 1920 stwa. Komponował wnętrza, między innymi na Powszechnej w charakterze asystenta, jako nauczyciel rysunków w IV Wystawie Krajowej w Poznaniu w roku 1925 było wystawio­ Gimnazjum Realnym w Krakowie oraz w roku 1922—1923 ja­ ne wnętrze pokoju stołowego we własnym domu. Nadto waż- ko technik budowlany przy budowie gmachu PKO, projek­ nq pozycję jego twórczości dekoracyjnej zajmowały przed­ towanym i budowanym przez Szyszko-Bohusza. mioty metalowe, jak łańcuchy rektorskie dla uniwersytetów Po ukończeniu Wydziału Architektury w ASP pracował Tre­ w Wilnie i we Lwowie, dla Akademii Górniczej w Krakowie, ter od roku 1925 jako pełnomocna siła naukowa na tymże tablice pamiqtkowe, lampy, grafika użytkowa; pewnym kro­ wydziale, prowadzqc 2 godziny wykładów i 6—8 godzin ćwi­ kiem w kierunku architektury były ołtarze drewniane w Wy- czeń w zakresie wyżej wspomnianej kompozycji. W roku 1927 socku i Bieżanowie.22 z powodu choroby profesora Władysława Ekielskiego prowa­ Nie podobna tu wszystkiego wyliczyć. Niemniej jednak trze­ dził w jego zastępstwie zajęcia z rysunków. W roku 1928 ba powiedzieć, że dzieła te — większe czy mniejsze - ce­ objqł ćwiczenia z historii architektury, uzyskujqc stanowisko chowało zawsze wyczucie tworzywa, zrozumienie stylizacji starszego asystenta Akademii i trzyletni staż pracownika pro­ i syntezy formy. wizorycznego do roku 1931.18 Jeśli prace z zakresu sztuki dekoracyjnej zostawiły sporo śla­ Tak więc Bogdan Treter w roku 1930 został inżynierem ar­ dów wśród ludzi, którzy je użytkuję, nasuwa się pytanie, co chitektem, był absolwentem i starszym asystentem Akademii zachowało się z dzieł malarskich? Odpowie na to pytanie Sztuk Pięknych, równocześnie będqc twócq i pojektantem. żona: „Otóż została znikoma ilość, co prawda nie było tych obrazów dużo z powodu - jak już wspomniano, pewnej nie­ „W zakresie kilimiarstwa Treter stawiał pierwsze kroki w chęci do zapachu farb związanych z techniką olejną. Część 15 Dokładna historia owego wydziału zwanego także Szkołę 18 Dane te znajduję się w papierach B. Tretera w Archiwum Głównę Architektury por. Materiały do dziejów Akademii Państwowym w Krakowie. Sztuk Pięknych w Krakowie, t. Il, op. cit., s. 73 i in. 19 Recenzje P. Humbourga w miesięczniku „L'Art Vivant" cy­ 16 Świadectwa B. Tretera znajdujące się w jego papierach w towana przez K. Treterowq, op. cit., s. 40. Archiwum Państwowym w Krakowie. 17 Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, 20 К. T r e t e r o w a, op. cit., s. 41 i in. t. Il, op. cit. 21 Ibidem, s. 43. 22 obrazów spaliła się w powstaniu warszawskim u braterstw. W lipcu 1931 r. powierzono Bogdanowi Treterowi obowiązki W moim mieszkaniu wisi olejny portret ojca i dwie kopie kierownika Oddziału Sztuki w krakowskim Urzędzie Woje­ starych portretów — Macieja Tretera z 1683 roku, malowana wódzkim.24 Należy to chyba rozumieć, że treść nominacji we dworze w Niwkach (majqtku Piotra Tretera k. Tarnowa) została nieprecyzyjnie zredagowana, nie ma tu bowiem mo­ i króla Augusta Mocnego Sasa w zamku w Radzyminie. wy o obowiązkach konserwatora (zresztą faktycznie dotyczą­ Później jako konserwator malował tylko akwarelą albo tem­ cych tylko województwa krakowskiego).. Trudno pominąć mil­ perą. I tak na przykład w roku 1934, gdy odnawiane były czeniem, że problematyka kultury i sztuki, szczególnie waż­ witraże miariackie, wykonał w swej pracowni (a więc na na w życiu narodu, który niedawno odzyskał niepodległość dole) dwie kopie z witraży mariackich, jedna wymiarów 100 i tak wiele doznał zniszczeń w czasie pierwszej wojny świa­ Ж70 cm i drugą mniejszą - ta druga przepadła. Kopiowa­ towej, nie była należycie doceniana. Świadectwem tego mo­ nie choćby fragmentu tego bezcennego dzieła techniką ak­ że być fakt, że chociaż w roku 1919 powołano do życia Mi­ warelową, która jak mi się zdaje jedynie potrafi oddać świa­ nisterstwo Kultury i Sztuki, przetrwało ono jedynie do ro­ tło witrażu, wymaga nie tylko pewnego doświadczenia arty­ ku 1922, a od czasu jego zlikwidowania wszystkie sprawy sty plastyka, ale i... miłości konserwatora. Była to jedyna kultury i sztuki oddano jednemu departamentowi w Minister­ okazja, aby się można było z tym dziełem tak blisko zapoz­ stwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.25 nać. — Wykonał także kopię polichromii drewnianego koś­ Pamiętać trzeba, że idea ochrony zabytków, aczkolwiek w cioła w Dębnie wykonaną u siebie w pracowni temperą, tym Krakowie — rodzinnym mieście Tretera — stosunkowo dość razem posługując się swymi notatkami i pamięcią. Po rozwinięta, była w naszym społeczeństwie jeszcze młoda. śmierci męża ofiarowałam te kopie do biura konserwator­ Ruch ten zdobył pod koniec XIX w. w Krakowie szerokie uz­ skiego w województwie krakowskim. Przepadły na jakiejś wy­ nanie i zrozumienie, choć nie zawsze istniały po temu wa­ stawie. Jest trochę szkiców u ludzi, u mnie w domu oraz w runki materialne i finansowe, aby można było jego założe­ Archiwum Państwowym w Krakowie. I to byłoby wszyst­ nia w pełni realizować. Wiele do życzenia pozostawiały rów­ ko”.23 nież sprawy prawne, dające interesom właścicieli zabytków Początek lat trzydziestych był w życiu Tretera okresem no­ przewagę nad nie docenianymi przez nich walorami artysty­ wych działań — działań konserwatorskich prowadzących do cznymi i historycznymi. teoretycznych przemyśleń i publikacji. W tym czasie jednak W roku 1911 odbył się w Krakowie pierwszy Zjazd Miłośni­ niejedno jeszcze z zakresu sztuki dekoracyjnej powstało. Nie ków Ojczystych Zabytków pod przewodnictwem Stanisława da się odgraniczyć od siebie poszczególnych okresów jego Tomkowicza (1850—1931). Prawną podstawę działania uzy­ twórczości. skała wówczas idea ochrony zabytków przez utworzenie sta­ Jeszcze przed ukończeniem studiów w Politechnice Lwow­ nowiska konserwatora, mającego pełnić obowiązki ich pra­ skiej, dnia 7 marca 1929 r. został Treter mianowany konser­ wnego opiekuna. Pierwszym konserwatorem został historyk watorem na okręg konserwatorski obejmujący wówczas dwa sztuki dr Tadeusz Szydłowski. Jednak zarówno odzyskanie nie­ województwa — krakowskie i kieleckie. Nową funkcję miał podległości, istnienie Departamentu Sztuki w Ministerstwie objąć 1 lipca 1929 r. Zawiadomienie o tym podpisał Woj­ WRiOP, jak ustanowienie stanowiska konserwatora zabytków ciech Jastrzębowski, ówczesny dyrektor Departamentu Sztuki niewiele poprawiło ich sytuację z powodu braku środków Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. finansowych na działania konserwatorskie. Okólnik jeszcze Niebawem jednak sprawa ta została odroczona. Jastrzębow­ istniejącego Ministerstwa Kultury i Sztuki (mającego wkrótce ski zawiadomił o tym oficjalnie Tretera (data pisma: 20 przeobrazić się w Departament Sztuki Ministerstwa WRiOP) kwietnia 1929 r.), że „sprawa powołania Pana (...) została z roku 1922 sugerował wyraźnie, aby konserwatorzy wojewó­ na pewien czas wstrzymana (...)”. Główną przyczyną podję­ dzcy aktywizowali siły społeczne do ochrony zabytków. W cia przez Ministerstwo tej decyzji było stwierdzenie silnego myśl tego okólnika działanie samego konserwatora miało po­ podniecenia umysłów wśród pewnej części społeczeństwa kra­ legać tylko na funkcji doradztwa i informacji, zatem siłą kowskiego, spowodowane przewidzianym odejściem dra Ma­ rzeczy było nader ograniczone.26 riana Morelowskiego ze stanowiska kustosza Państwowych Chociaż sytuacja konserwatora pod względem prawnym w Zbiorów Sztuki na Wawelu. Nieco później, bo w październi­ latach trzydziestych poprawiła się, a Komisja Kodyfikacyjna ku 1929 r. Jastrzębowski zawiadomił oficjalnie Tretera, że opracowała w 1928 r. ustawę o ochronie zabytków, jednak „kandydatura Pana nie da się nadal utrzymać (...)”. I tak ogólne warunki gospodarcze poważnie uszczuplały wszelkie stanowisko konserwatora wojewódzkiego miało przez pewien działania w tej dziedzinie. Były to lata wielkiego kryzysu czas pozostać nie obsadzone, przy czym państwowa opieka gospodarczego, co musiało się odbijać na budżecie pań­ nad zabytkami została powierzona generalnemu konserwato­ stwowym, a w szczególności na wydatkach na sztukę. I tak, rowi jako delegatowi Ministerstwa. W tej nie wyjaśnionej jeśli w roku budżetowym 1930-1931 na sztukę preliminowa­ sytuacji Treter kończył swoje studia politechniczne i konty­ no 2 750 000 zł, to w roku 1938—1939 już tylko 500 000 zł.27 nuował pracę jako asystent ASP w Krakowie. Zatem warunki dla sztuki w ciągu tych lat pogorszyły się. W lipcu 1930 r. po wyjaśnieniu się sytuacji został Treter pro­ Ta ogólna sytuacja państwa w wysokim stopniu ograniczyła fesorem projektowania brył i płaszczyzn w Szkole Sztuk działalność Tretera jako konserwatora wojewódzkiego. Mia­ Pięknych w Warszawie i egzaminatorem w zakresie kompo­ rą tego może być fakt, że na swą działalność konserwator­ zycji. Nominacja ta była wynikiem uchwały tejże szkoły. ską otrzymywał rocznie 6000 zł, na pomoce naukowe... 50 zł.28 22 K. T r e t e r o w a, op. cit., s. 43 i in., podaje ciekawe 26 J. Wojciechowski, Historia powstania i organizacji informacje o wojennych losach niektórych z tych insygniów. państwowej opieki nad zabytkami, „Ochrona Zabytków Sztu­ 23 Informacja K. Treterowej. ki”, 1930-1931. 24 Dokumenty tu cytowane znajdują się w zbiorach B. Tretera 27 Mowa Senatora Jastrzębskiego w senacie 12 marca 1938 r., w Archiwum Państwowym w Krakowie. „Głos Artystów Plastyków”, 4, 1938. 25 O historii Ministerstwa Kultury i Sztuki wspomina J. Sko­ tnicki, op. cit. 28 K. Treterowa, op. cit., s. 54. 23 Zakres jego działania był natomiast bardzo szeroki. Oprócz tował swój pobyt w Warszawie jako prawdziwe „zesłanie". pełnienia normalnych obowiązków konserwatora, uczestniczył Możliwość objęcia stanowiska generalnego konserwatora w posiedzeniach komisji konserwatorskich i Komitetu Resta­ czy uzyskania innych awansów nie nęciła go. W swoim uracji Zamku Królewskiego na Wawelu, a będąc równocześ­ czasie proponowała mu Politechnika Lwowska katedrę w nie kierownikiem Oddziału Sztuki miał obowiązki z innego uczelni — bez namysłu odrzucił propozycję. W Krakowie się zakresu działania, mianowicie... oceny sztuk teatralnych i in­ urodził i dla Krakowa chciał pracować. Warto dodać, że ne tym podobne zadania! listy Tretera z Warszawy są nieocenioną kopalnią wspomnień o wielu sprawach sztuki zarówno w lokalnym, jak i ogólno­ Treter posiadał na konserwatora zabytków wyjątkowo dobre polskim wymiarze.31 przygotowanie: był malarzem, grafikiem i architektem, jako Robił wszystko, co w jego mocy, aby przerwać zaklętą gra­ wykładowca prowadził ze studentami ćwiczenia pomiarowe nicę, która dzieliła go od Krakowa. Już w kwietniu 1938 r. zabytków. Toteż jego działalność konserwatorska spotykała wyłoniła się w Ministerstwie „nowa kombinacja", która po­ się z uznaniem uczonych także za granicą.29 Znane są wy­ stawiła na porządku dziennym sprawę powrotu Tretera na niki jego pracy konserwatorskiej w latach od 1931-1932 do dawne stanowisko. W końcu 12 października 1938 r. otrzy­ 1938—1939, z przerwą jednego roku spędzonego w Warsza­ mał Treter zwolnienie z pracy w Ministerstwie i równocześ­ wie na stanowisku wizytatora ministerialnego szkół artysty­ nie dekret przeniesienia znów „dla dobra służby" do Kra­ cznych. I tak, jeśli w początkach jego urzędowania było w kowa na swoje dawne stanowisko. Zanim wszakże powrócił, województwie zarejestrowanych 114 zabytków, Treter powięk­ otrzymał stypendium naukowe („w nagrodę za wyrządzoną szył ich liczbę do 400 obiektów. Wpisał także do rejestru krzywdę") i wyjechał latem 1938 r. do Włoch. Skrócił jed­ zabytków cztery dzielnice Krakowa: Śródmieście, Stradom, nak swój pobyt z powodu zajęcia przez Niemcy Zaolzia. Kazimierz i Wawel z otoczeniem. Zainteresował się również Była to chwila dramatyczna; wojna wisiała na włosku. Gro­ obiektami dotychczas nie docenianymi, nie podlegającymi zą przejmowała go ewentualna niemożność powrotu do ochronie, jak: pomniki, mosty, cmentarze, kurhany, drzewa, kraju. Jak wiadomo, wojna została zażegnana, Bogdan Tre­ głazy.30 Pozostawił cenny dokument swej pracy w postaci ter powrócił do Krakowa i objął z powrotem swoje obo­ sześciu tomików dziennika konserwatorskiego, zawierającego wiązki. sprawozdania z systematycznie prowadzonej pracy w tere­ Pracując ponownie w Krakowie został faktycznym konsultan­ nie. Dziennik zawiera także miniaturowe szkice architekto­ tem Funduszu Kultury Narodowej im. Józefa Piłsudskiego w niczne nieraz dziś już nie istniejących zabytków; nadto po­ sprawie nagród i zapomóg dla artystów. Był przedstawicie­ zostawił wielką liczbę fotografii (w tym dużo budownictwa lem Funduszu w Jury II Salonu Ogólnozwiązkowego w poło­ drewnianego). Ich duplikaty były odsyłane do Centralnego wie 1939 r. współpracując z Funduszem Treter zabiegał o Biura Inwentaryzacji w Warszawie. przyznanie nagrody za całokształt twórczości swemu ulubio­ Założenia działalności konserwatorskiej Tretera były wynikiem nemu mistrzowi J. Mehofferowi, co mu się jednak nie udało przemyśleń teoretycznych, którym dał wyraz w licznych arty­ z powodu braku funduszów. Również w tym charakterze opi­ kułach w prasie codziennej („Czas") i takich periodykach, niował Treter podania o zasiłki z Funduszu im. Piłsudskiego jak: „Wierchy", „Ochrona Przyrody” i innych. Niektóre z na rok 1939—1940, wysuwając na pierwsze miejsce Witolda nich zostały opublikowane po śmierci. Obejmowały one sze­ Chomicza, a w dalszej kolejności innych artystów, co wska­ roki zakres tematyczny i terytorialny, bo zagadnienia ochro­ zywałoby na pamięć studiów malarskich w ASP w Krako­ ny zabytków ujmował z problematyką ochrony przyrody, kła­ wie. dąc w ten sposób podwaliny pod nową dyscyplinę konserwa­ torską, jaka rozwinęła się dopiero po wojnie; terytorialny — Niemal od początku swego konserwatorstwa współpracował bo objął ochroną oprócz Krakowa i jego okolic także Za­ Treter z Komisją Planowania Regionalnego Podhala i Beski­ kopane i Podhale. Ponieważ działanie to ma specyficzny dów Zachodnich jako jej sekretarz. Komisja ta działała pod charakter, omówienie go będzie celowe po usystematyzo­ egidą wojewody Kwaśniewskiego; w jej skład wchodzili: waniu materiałów i poglądów. W. Szafer, W. Goetel, S. Leszczycki, później światowej sławy Kilka słów jeszcze o owej rocznej przerwie w pracy konser­ naukowiec-geog raf.32 watorskiej Tretera. Otóż jego działalność konserwatorska zo­ stała z dnia na dzień, bez żadnego uprzedzenia jakoby „dla Szeroka skala uzdolnień i zainteresowań Tretera nie pozwa­ dobra służby" 1 lipca 1937 r. przerwana; został przenie­ lała ściśle odgraniczać okresów, w których się oddawał tej siony do centralnego zarządu Ministerstwa WRiOP na sta­ czy innej działalności twórczej lub społecznej, można wsza­ nowisko wizytatora szkół artystycznych. Było to posunięcie kże powiedzieć, że lata wojny wskutek szczególnego układu urzędowe co najmniej niewłaściwe. Przecież Treter miał tak okoliczności stały się dla niego czasem wzmożenia twórczej znakomite wyniki pracy, zdołał zrobić tyle dla podniesienia inwencji architektonicznej. Ocena jego projektów i szczegó­ opieki nad zabytkami w tak trudnych warunkach, o czym łowa ich analiza będzie przedmiotem innego opracowania. wyżej była mowa. Tę tak trudną i potrzebną pracę przerwa­ Katastrofa drugiej wojny światowej była ciosem burzącym no dla jakichś postronnych względów. Ten niepożądany życie nas wszystkich Polaków. Każdy, zależnie od indywi­ „awans” był dla niego prawdziwym ciosem, oderwał go od dualnych okoliczności, od swego zawodu i lokalnych warun­ ukochanego warsztatu pracy, od Krakowa, bez którego nie ków życia, inaczej ten dramat narodowy przeżywał. potrafił żyć. Chociaż miał dużo przyjaciół w Warszawie wśród Treter przebył w Krakowie trzy pierwsze dni wojny, po czym kolegów z ASP, tęsknił opętańczo za Krakowem i za swoją 4 września 1939 r. wyjechał wraz z transportem wawelskich pracą. Jak wynika z jego listów z tego czasu do żony, trak­ arrasów — jak przypuszczał - na Wschód. Wszyscy w Polsce 29 G. G r u n d m a n n, Denkmalpfleg in Polen, „Deutsche 31 Listy te obszernie przytacza K. Treterowa, op. cit., s. Kunst und Denkmalpflege", 5, 1935. 112-162. 32 Dokumenty w zbiorach В. Tretera w Archiwum Państwowym 30 K. T r e t e r o w a, op. cit. w Krakowie. 24 uciekali przecież przed nawałą niemiecką na Wschód, za­ tym relacje człowieka nieprzeciętnego, starającego się zawsze tem i transport wawelski podobnie. obserwować i wyciągać wnioski z zebranych informacji. Nas Jak do tego doszło i dlaczego znalazł się na emigracji — interesuje tutaj przede wszystkim osobowość samego autora powie jego żona Kazimiera: „Otóż w przeddzień wojny i jego ówczesne przeżycia. 31 sierpnia 1939 roku wieczorem wyjeżdżałam w ważnej Jak wszystkimi emigrantami w Bukareszcie, tak i Bogdanem sprawie nie cierpiącej — jak mi się wydawało — zwłoki do Treterem targał szalony niepokój o bliskich pozostawionych Warszawy. Miałam wrócić do Krakowa na drugi dzień nocą. w kraju — przede wszystkim o żonę, której losy były mu nie Mąż mój był wówczas na ostatniej, jak się okazało, komi­ znane; mogła wszakże zginąć, jak tyle innych osób, w działa­ sji konserwatorskiej w Muzeum Przemysłowym, asystując przy niach wojennych. Treter, jak wszyscy rozrzuceni po świecie pakowaniu Hołdu Pruskiego. Wracając stamtąd, odprowa­ emigranci polscy w tym pierwszym roku wojny, żył zwątpie­ dził mnie na kolej. Umówiliśmy się, że w razie czego, gdyby niem lub nieuzasadnionymi nadziejami pokładanymi w potę­ wybuchła wojna i gdybym nie mogła wrócić do Krakowa, dze aliantów. spotkamy się u moich szwagrów we Lwowie; on był dokto­ Po wyjeździe transportu arrasów zaczął starać się o wyjazd rem neurologiem i dyrektorem kliniki neurologiczno-psychia- do Francji. Sądził, że w Paryżu — gdzie była siedziba nowego trycznej, mało prawdopodobne wydawało nam się, żeby mieli rządu polskiego — będzie mógł się na coś przydać, że myśli Lwów porzucić. Ponadto Bogdan spodziewał się, że będzie się tam o losie zabytków w powojennej Polsce. Miał tam musiał wyjechać z urzędem wojewódzkim i dokumentami wielu przyjaciół i znajomych. Robił sobie nadzieję, że przy urzędu do Lwowa. Oczywiście wszystkie nasze rachuby były ich pomocy znajdzie się tam dla niego jakaś pożyteczna dla mylne. Kiedy wojna wybuchła i Kraków wczesnym rankiem przyszłości kraju praca. Pisał więc do: Zygmunta Nowako­ 1 września był bombardowany, zrozumiał, że powrót mój nie wskiego, do generała Józefa Hallera, z nim spowinowaco­ będzie łatwy, ale wciąż jeszcze czekał. Tymczasem Urząd nego, do Strońskiego, Karola Estreichera, wówczas sekre­ Wojewódzki ostatnim pociągiem z Krakowa wyjechał. Bogdan tarza generała Sikorskiego. W Paryżu jednak, gdzie formo­ popadł w straszną rozterkę. Był stale w kontakcie z Szyszko- wała się nowa armia polska, byli przede wszystkim potrzebni Bohuszem; skorzystał z możliwości wyjazdu z transportem wa­ ludzie młodzi, nadający się do wojska. Estreicher doradzał welskim w tej myśli, że kierując się na Wschód jakimś spo­ pozostanie w Rumunii. Sugerował, że Treter, mając kontakty sobem dotrze do Lwowa. Transport jednak z powodu dzia­ z Polską, potrafi się zorientować jakie są losy najcenniejszych łań wojennych zmienił trasę, nadzieja na spotkanie się ze zabytków, które wpadły w ręce niemieckie. Te słuszne i prze­ mną we Lwowie — zawiodła. W rezultacie musiał jechać widujące sugestie były o tyle nierealne, że korespondencja, dalej z transportem, aż dotarł do Rumunii. Jednak ten za­ jaką w końcu Treter nawiązał z żoną, w sprawach doty­ improwizowany wyjazd, jak się okazało, wyszedł transportowi czących zabytków była prowadzona przeważnie szyfrem impro­ na dobre (ludziom i arrasom). Jak wiadomo, arrasy wyjechały wizowanym po amatorsku, wskutek czego bywał często mylnie Wisłą — galarem. Natomiast w drodze okazało się, że jadą rozumiany. Tak więc i te działania — potrzebne i cenne — z szybkością dwu kilometrów na godzinę (że też kierownictwo spełzły na niczym. Wkrótce też życie emigrantów w Rumunii nie wzięło pod uwagę szybkości jazdyl). W tych warunkach miało ulec zmianom. galar z ludźmi i bezcennym ładunkiem był znakomitym celem dla samolotów niemieckich. Otóż Bogdan spotkawszy się Czas spędzony przez Tretera w Rumunii nie był jednak stra­ w drodze z naczelnikiem wojewódzkiego wydziału wodnego cony. Odświeżył znajomość i Cezarią Baudowin de Courte­ inżynierem Adamem Bielańskim, poprosił go o przydzielenie nay, profesorem etnografii uniwersytetu w Wilnie, żoną pre­ statku, na co tenże przystał i od razu transport zaczął się miera sanacyjnego Janusza Jędrzejewicza ; nawiązał kontakt znacznie szybciej posuwać i przestał być tym prowokującym z profesorem etnografii, znanym naukowcem Aleksandrem celem do zagłady.” 33 Transport w dalszej podróży jechał lą­ Zigarra Samurcaszem, od którego doznał dużo serdecznej dem różnymi środkami lokomocji. W nocy z 17 na 18 wrze­ pomocy na terenie uniwersytetu (mieszkał później w domu śnia przekroczył rumuńsko-polską granicę i 18 września koło uniwersyteckim z drem Zbigniewem Bocheńskim, po wojnie południa stanął przed Ambasadą Polską w Bukareszcie. wicedyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie). Spotkał Arrasy wraz z kierownikiem drem Stanisławem Świeżem-Za- się tam ze znajomym Anglikiem, profesorem Uniwersytetu w leskim przebyły jeszcze w Bukareszcie kilka tygodni, następnie Londynie (po pierwszej wojnie światowej dyrektorem IMRA powędrowały do rumuńskiego portu w Konstanzy, po czym w Krakowie), działaczem IMRA, który wiele pomógł emigran­ wywieziono je statkiem do Kanady. W tej podróży Treter nie tom. Chodził do różnych bibliotek, czytał systematycznie pra­ brał już udziału; pozostał pełne 10 miesięcy w Bukareszcie. sę (znajomość czterech języków ułatwiała to zadanie). Po­ Z trzech tygodni podróży z arrasami do Bukaresztu zostawił święcał wiele czasu rozmyślaniom nad problemami kultury reportaż opisujący jego przygody dzień po dniu, godzina po i sztuki w Polsce przedwrześniowej, o ich przyszłości po woj­ godzinie niemal, który został opublikowany po jego śmierci nie, o perspektywach budownictwa ludowego i innych w wol­ w „Ochronie Zabytków".34 nej już Polsce; rozmyślał nad błędami ustawy konserwator­ Nadto w ciągu całego pobytu w Bukareszcie pisał codzien­ skiej. Zatem wciąż widział Polskę wolną, odbudowującą się po nie szczegółowy dziennik w formie listów do żony. Umożliwia zniszczeniach. Czas miał ściśle wypełniony. to dzisiaj bardziej szczegółowo wyciągnąć pewne oceny spraw Już 30 października w 1939 r. tak pisał w swym dzienniku: ogólnospołecznych, także wcześniejszych. Dokument, jakim „Rozmyślam o szalonym zniszczeniu niektórych wsi i miast jest dziennik, zawiera również wiele ciekawych szczegółów i o tym, że po wojnie trzeba będzie pomyśleć o prawdziwym odnoszących się do bardzo mało znanego okresu życia emi­ planie przebudowy wsi polskiej, bo wówczas ustrój będzie dla gracji cywilnej, którą losy rzuciły do Bukaresztu. Są to przy wiejskiej ludności korzystniejszy. Przecież, do licha, należa­ łoby zastanowić się nad wszelkimi stronami tego zagadnie­ nia. Zdaję sobie sprawę, że forma budynków na wsi musi być wykładnikiem nowego porządku zgodnego z ich lokal­ nymi warunkami (...) W społeczeństwie dojrzałym tak by to 33 Informacja K. Treterowej. wyglądało, że powstałaby jakaś wielka organizacja czy urząd, 34 B. Treter, Wspomnienia z podróży z arrasami wawelskimi czy coś w tym rodzaju, który zająłby się problemami wszech­ z Krakowa do Bukaresztu w 1939 r., „Ochrona Zabytków”, nr 1-2, 1961. stronnej zabudowy kraju, łącznie z budownictwem ludowym. 25

Description:
objqł ochronq konserwatorskq zabytki wraz z otaczajqcym je krajobrazem, widzi się to .. torem i kierownikiem artystycznym „K ilim u” . U niego zapo.
See more

The list of books you might like

Most books are stored in the elastic cloud where traffic is expensive. For this reason, we have a limit on daily download.